Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Cortland - problem z serwisem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
59 odpowiedzi w tym temacie

#26 toki

toki
  • 1 210 postów
  • SkądPL

Napisano 17 czerwca 2010 - 11:13

Co prawda późno przeczytałem wątek ale po wypowiedzi pracownika Cortlandu jakoś zmieniły się moje dotychczasowe odczucia związane z tą firmą. Panowie raczej starałbym się zrobić tak żeby klient był zadowolony niż oficjalnie grozić na forum. Mnie to np. już dość skutecznie odrzuca od zakupu u Was. Pracowałem kiedyś w serwisie Optimusa (1997) i pamiętam, że głównym celem był zadowolony klient. Więc trochę pokory i czasami trzeba się przyznać do błędów bo z tej relacji ewidentnie wynika, że diagnoza co do płyty była błędna.

#27 Roberto

Roberto
  • 13 752 postów
  • SkądWrocław

Napisano 17 czerwca 2010 - 11:27

toki - może na tyle późno, że nie widziałeś oryginalnego tytułu tematu? reakcja cortlandu na niego była jak najbardziej zrozumiała IMO i baaardzo spokojna

#28 toki

toki
  • 1 210 postów
  • SkądPL

Napisano 17 czerwca 2010 - 11:32

może i tak ale czy to przystoi dużej firmie, która dba o klientów? Załatwiłbym to z klientem przez telefon.

#29 redziol

redziol
  • 192 postów

Napisano 17 czerwca 2010 - 11:48

Niestety pobłażliwość w takich sprawach tylko pogarsza sytuację i jeśli głośno się o tym nie mówi, to po prostu popiera się takie praktyki. Nazwijmy to w cywilizowanym kraju takie rzeczy są nie do pomyślenia, dba się o klienta itd. Sprawa z serwisem to jedno, myślałem, że poważnie się tam traktuje klientów, bo chwilę po tej opisywanej wpadzie pojawił się problem ze sprowadzeniem nowego sprzętu który chciałem kupić - miał być na jutro, po czym 3 tygodnie ciszy i nagle telefon z radosną nowiną, że już jest - ani be, ani me. W moim przypadku jest to narzędzie pracy, więc kupiłem od ręki u konkurencji.

#30 Roberto

Roberto
  • 13 752 postów
  • SkądWrocław

Napisano 17 czerwca 2010 - 12:13

toki - każda firma przede wszystkim dba o siebie, swój wizerunek i nie ma w tym nic złego czy dziwnego. inaczej nie będzie mieć klientów, o których by mogła dbać. dbanie o swój wizerunek przystoi dużej firmie. informowanie o skutkach takich oskarżeń, jakie były w tytule przystoi dużej firmie - to jest internet, tutaj informacje rozchodzą się błyskawicznie, szczególnie złe i działają (często nieodwracalnie) na szkodę firmy. Przez telefon? Może jeszcze lepiej list pocztą wysłać? To klient wybrał tutaj formę komunikacji - też mógł to przecież załatwić telefonicznie. A pozwalanie na wypowiedzenie się tylko jednej ze stron (klient na forum, ale firma już przez telefon) mi jakoś nie pasuje. Zadzwoniliby i co by potem mogło być? Że dzwonią do klienta i mu grożą przez telefon - na forum mógłby tak klient napisać przecież, a wtedy firma (znowu!) musiałaby się tłumaczyć i przedstawiać swoją wersję rozmowy telefonicznej. A tak wszyscy widzimy i wiemy jaka była reakcja, bez tłumaczeń z żadnej ze stron. I dzięki całkiem szybkiej reakcji administracji (jak widać oni też widzieli coś nie teges w tytule) problemu już z tym nie ma. redziol - co do problemów że sprowadzaniem sprzętu - na 99% podziękuj Apple za to jak wygląda jego sprowadzanie, a nie restsellerom.

#31 toki

toki
  • 1 210 postów
  • SkądPL

Napisano 17 czerwca 2010 - 12:20

Wiem Roberto tylko mimo wszystko bym nie groził. Stanąłbym ponad to i starał się sprawę załagodzić, tym bardziej mając opinię serwisu, który wymienił kartę. Jaki był pierwotny tytuł tematu?

#32 Roberto

Roberto
  • 13 752 postów
  • SkądWrocław

Napisano 17 czerwca 2010 - 12:45

To nie była groźba, tylko informacja. groźby naprawdę inaczej wyglądają. co do tytułu - na PW lepiej

#33 toki

toki
  • 1 210 postów
  • SkądPL

Napisano 17 czerwca 2010 - 13:00

a to sprawa wygląda trochę inaczej w świetle pierwotnego tytułu ale mimo to Cortland trochę nerwowo zareagował i to nie służy wizerunkowi

#34 lfemzwan

lfemzwan
  • 2 166 postów
  • SkądPL

Napisano 17 czerwca 2010 - 13:54

@Roberto - redziolowi (z tego co zrozumiałem) chodziło nie to to, że nie mieli sprzętu - tylko, że powiedzieli, że będzie następnego dnia po czym nie odezwali się przez trzy tygodnie - mogliby przynajmniej poinformować, że mają problemy lub, że trzeba jeszcze trochę poczekać. ja tam osobiście nie mam nic do jakiegokolwiek polskiego serwisu - do tej pory tylko raz miałem styczność z ispotem, ale nie miałem międzynarodowej gwarancji na ipoda (w 2004) więc nic się nie stało...

#35 redziol

redziol
  • 192 postów

Napisano 17 czerwca 2010 - 14:16

Dokładnie o to, np. w iSpocie od razu bez ściemy powiedzieli, że na ten konkretny sprzęt jest 2 tygodnie czekania. I takie podejście rozumiem - wielokrotnie korzystałem z usług iSpotu i zawsze wszystko było wzorowo.

#36 naresh

naresh
  • 2 079 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 17 czerwca 2010 - 21:37

redziol, popieram Cię w tej sprawie. Sam nie miałem czasu za bardzo działać (mój mbp leży już ponad 2 tyg. w serwisie). Ogółem bardzo badałem temat w tzw. "międzyczasie" w sieci. Apple ma "procedurę" kwalifikowania pod ten przypadek. Podstawowym warunkiem jest nie to, że komputer się włącza, a to, że jest wstanie wystartować z dysku testowego, który po cichu (bez wizji, no bo jak) odpala testy i zapisuje wynik na nim samym. Ciebie spotkało dokładnie to co mnie, czyli z jakiegoś powodu nie startuje z tego nieszczęsnego dysku, mimo, że komputer się jako tako włącza (startuje dysk, startują wiatraki, próbuje startować napęd). Tak więc jak najbardziej chętnie wezmę w tym udział, bo nie po to człowiek kupuje (jakby nie patrzył, model "pro") high-endowy sprzęt, żeby po niespełna 2 latach go wywalić na złom, albo wpakować w niego połowę wartości (wedle serwisu). Dodatkowo ponoć te modele z nvidią miały w ogóle bublowate wykonanie, poza wadliwym układem graficznym ponoć luty pod układami są nie teges i potrafią puszczać. Za granicą oczywiście jest sporo takich przypadków opisanych. Ponoć "przegrzanie" chwilowe powoduje, że komputer jako tako startuje. Na razie nie wiem, nie próbowałem, aczkolwiek będę naprawiał na własną rękę, a póki co i tak już mam mbp 13"

---------- Wpis dodano o 22:37 ---------- Poprzedni wpis dodano o 22:34 ----------

Zapomniałem tylko dodać, że większość przypadków w poza Polską kończyła się bardzo pozytywnie dla klienta. Do tego odradzam dzwonienie do "Apple Polska", gdyż to jakiś żart i prowokacja. Nie potrafili tam mi ani nic powiedzieć, ani nawet spróbować pomóc. Myślę, że w tym "Apple Polska" to oni nawet sami nie bardzo coś wiedzą (poza tym, co było na "szkoleniu")

#37 Redviking

Redviking
  • 583 postów

Napisano 18 czerwca 2010 - 09:09

Mozna dzwonic na infolinie Apple Polska (siedza bodajze w Cork w Irlandii) ale pierwsza linia wsparcia w takim wypadku niewiele pomoze, trzeba sie przebijac wyzej. Do tego jest na forach zbyt wiele podobnych skarg/informacji/spraw dotyczacych Cortlandu, polecam serwis MIK Radom. Tam robia dobra robote co moge potwierdzic z autopsji.

#38 naresh

naresh
  • 2 079 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 18 czerwca 2010 - 10:18

Przebiłem się ponoć wyżej, odebrała tam jakaś kobieta, która się zbulwersowała moją reakcją na jej słowa: "Diagnoza to uszkodzona płyta główna". Zaśmiałem się, bo co miałem zrobić? Za $50 netto "diagnoza" brzmi "komputer się zepsuł". Nie chciała mi w żaden sposób pomóc, zbywała mnie... Więc serio... "Apple Polska" to żart i prowokacja... inaczej tego nie nazwę

#39 papatki

papatki
  • 15 postów
  • SkądWlkp

Napisano 18 czerwca 2010 - 11:58

Przykro mi, że mój pierwszy post na tym forum będzie w takim tonie. Chciałbym opisać Wam moją przygodę z serwisem, która niestety na dziś wyczerpała możliwości polubownego rozwiązania problemu i swój dalszy przebieg będzie miała za pośrednikiem rzecznika praw konsumenta.
W zeszłym roku nabyłem iMaca 24". Komputer miał służyć jako komputer do obróbki i edycji zdjęć oraz jako typowa maszyna domowa czyli poczta, www, filmy itp. Komputer nabywałem z pełną świadomością tego, że wyświetlacz nie jest dedykowany do prac gdzie kolorystyka jest kwestią krytyczną. Praktycznie przez cały okres użytkowania nie miałem ze sprzętem najmniejszych problemów, poza jednym. Po około 9 miesiącach na ekranie w kilku miejscach zaczęły się pojawiać pociemnienia i plamy. Wyglądało to dokładnie w ten sposób:
Dołączona grafika
Wykonałem zdjęcie (dokładnie to które pokazuje) wysłałem do serwisu i otrzymałem odpowiedź, że bez problemu matryca zostanie wymieniona.
Ze względu na dość zabiegany tryb życia przyznaję, że komputer zawiozłem do serwisu na około miesiąc przed upłynięciem gwarancji.
Moje zgłoszenie zostało przyjęte, po kilku dniach otrzymałem info o tym, że matryca jest w drodze po czym po tygodniu komputer był do odbioru.
Po przyjeździe do domu i włączeniu kompa okazało się, że matryca świeci strasznie nierówno. Niestety to był tylko jeden problem. Komputer przy minimalnie zwiększonym użyciu procesora czyli powyżej 20% włączał wiatrak na CPU na maksa i komp wył przez kilka minut. Jeszcze tego samego dnia email do serwisu z opisem obu usterek oraz zdjęciem matrycy.
Kilka dni później komputer znów znalazł się w serwisie. Osoba odbierająca komputer wysłuchała co i jak wypełniła zgłoszenie no i.... od tego momentu zaczęło się robić trochę dziwnie. Na stronie www status naprawy przez cały czas widniał jako sprzęt czeka na diagnozę. Po kilku dniach zadzwoniłem i dowiedziałem się, że.... sprzęt czeka na diagnozę. Po tygodniu zadzwonił serwisant i powiedział, że komputer przeszedł całą serię testów które nie wykazały żadnej anomalii. Poprosiłem (czy raczej powtórzyłem), że proszę włączyć choćby iTunasa i odpalić jakikolwiek utwór (bo dokładnie tyle było potrzeba żeby wiatrak na CPU zaczął pracować na maksa). Pan obiecał, że sprawdzi i oddzwoni. Po kilku godzinach znów telefon, że komputer został sprawdzony i faktycznie jest opisywana usterka i komputer zostanie naprawiony oraz odesłany. Zapytałem serwisanta co z matrycą no i dowiedziałem się że została skalibrowana i wszystko jest jak należy.
Komputer dotarł do mnie po kolejnych dwóch dniach i... po rozpakowania okazało się, że owszem już nie mam odkurzacza na biurku, ale matryca jak świeciła krzywa tak świeci.
Dokładnie rzecz biorąc wygląda to tak:
Dołączona grafika
pełna rozdzielczość tutaj: [url]http://kaluzny.pl/tymczasowe/iMac24m.jpg[/url]
Poza różnicą w podświetleniu pomiędzy prawą a lewą stroną widać też, że górna część ekranu jest nieco bardziej żółta od reszty. Ponieważ kilka dni wcześniej dotarł do mnie kolorymetr Spyder3Elite postanowiłem sprawdzić jak duże są różnice. Test wypadł następująco:
Dołączona grafika
Pełna jego wersja w pdf-ie tutaj: [url]http://kaluzny.pl/tymczasowe/ScreenUniformity_iMac24_9VI2010.pdf[/url]
Odchyłki pomiędzy środkową częścią ekranu w jedną i druga stronę są bardzo duże bo praktycznie osiągają wartość 50% jasności. W czasie kiedy oddawałem komputer po raz drugi do serwisu, osoba przyjmująca powiedziała mi, że panele w iMacach są wymieniane wtedy kiedy różnica przekracza 10%....
No nic pozostało mi spakować kompa po raz trzeci i ponownie zawitać do serwisu.
Tym razem poprosiłem o rozmowę z kierownikiem. Ponieważ w opisie przeprowadzonych testów miałem jak wół wpisane, że matryca została skalibrowana poprosiłem o pokazanie mi wyników tego testu. Okazuje się, że wyniki należą do serwisu i jako klient nie mam prawa ich oglądać. Włączyliśmy komputer po czym.... matryca świeci tak jak świeci, a Pan kierownik mówi, że dla niego jest idealnie.... Ciśnienie mi delikatnie podskakuje i pytam się o to w jaki sposób będzie przeprowadzona kalibracja.
Otrzymuje informację, że matryca zostanie na miejscy przeanalizowana i wtedy zostanie podjęta decyzja co dalej. Pytam więc czym i jak będzie analizowana. Dowiaduję się że X-Rite i1D2. Mam taki kalibrator i wiedząc, że nie ma możliwości przebadania monitora na uniformity za pomocą softu XRite drążę temat dalej. Kierownik serwisu mówi, że mają też inne kalibratory i inne oprogramowanie które umożliwia wykonanie odpowiedniego testu, w końcu to autoryzowany serwis więc liczę na to, że Pan kierownik wie co mówi....
Po kilku dniach telefon z próbą kontaktu, kierownika nie ma, wysyłam email po jednym dniu dostaję odpowiedź, że moje testy (czyli to co w pdf powyżej) zostały przekazane do działu technicznego apple i tam sprawa zostanie rozstrzygnięta.
Kolejne dwa dni i dostaje odpowiedź: matryca jest zgodna z normami Apple w związku z czym wymieniana nie będzie....
W kolejnym emailu od szefa serwisu dostaje jeszcze kilka sugestii między innymi, że to komputer domowy nie do zastosowań zaawansowanych, że matryce które są w iMacach są zupełnie inne niż w monitorach graficznych, że ogólnie komputer jest domowym i że nie mogę wymagać żeby był inny....

Reasumując ten dość długi post, na dziś żałuję, że oddałem komputer do autoryzowanego serwisu firmy Cortland. Z tą plamką pewnie mógłbym żyć a teraz ciężko będzie bez irytacji obejrzeć choćby film bo matryca jak świeci widzicie. O jakiejś obróbce zdjęć w zasadzie mogę zapomnieć bo tak duża różnica będzie problemem.
Serwis myślę, że zwodził mnie od początku problemów z wymienioną matrycą, nabierają jednocześnie, że robi jakieś testy.
Cytrynką na tym kwaśnym torcie niech będzie to, że poprosiłem serwis o przekazanie mi odmowy z działu technicznego i jakiegokolwiek pomiaru na uniformity, czy choćby określenia norm jakimi serwis / firma Apple kieruje się przy wymianach matryc. Odpowiedź ma się rozumieć brzmiała, że kopi nie dostanę, testu mi nie pokażą a normy są sprawą wewnętrzną serwisu...
W przeciągu kilku ostatnich lat zrobiłem spore zakupy w firmie Cortland. Monitor Eizo, wspomniany iMac, Macbook, sporo peryferii. Nie wiem jak ta sprawa się zakończy, ale na dziś jestem pewien jednego. Więcej ta firma na mnie nie zarobi.

Pozdrawiam!

#40 redziol

redziol
  • 192 postów

Napisano 18 czerwca 2010 - 14:02

Przykra sprawa papatki, ale fajnie, że napisałeś, im więcej takich głosów tym lepiej dla potencjalnych osób, które mogą się wpakować w kłopoty. Szkoda, że słowo autoryzacja w Polsce tak niewiele znaczy :(

#41 majkelo

majkelo
  • 160 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 18 czerwca 2010 - 14:23

Każda ze stron ma trochę racji. Autor wątku, o błednie postawionej diagnozie - bo skoro twierdzi, że serwis konkurencyjny p ostawił odmienną diagnozę naprawa usterki pomogła, to oznacza, że pierwotna diagnoza było nieprecyzyjna - a Cortland broniąc się jako podmiot. Autor wątku powinien zwrócić się do Cortland, przedstawić swoje racje i pozwolić, by serwis się ustosunkował do jego stanowiska i ewentualnych roszczeń. Nie ma co iść na wojnę z urzędu - bądź co bądź ludzi elepiej reagują na grzeczny ton. Nie trzymam żadnej ze stron, ale miałem kilka razy przeprawy z serwisami i innymi podobnymi instytucjami i załatwiając sprawę spokojnie, poprzez pisma w odpowiednim tonie uzyskałem satysfakcję nie paląc za sobą mostów. Mam nadzieję, że zarówno autor jak i serwis dojdą do porozumienia.

#42 papatki

papatki
  • 15 postów
  • SkądWlkp

Napisano 18 czerwca 2010 - 18:01

Ponieważ internet jest dobrym medium do pokazywania jak jako klienci jesteśmy traktowani, może była by możliwość uruchomienia strony ściany płaczu. Po tym co napisałem dostałem PW i kilka emaili od ludzi którzy zostali przez firmę Cortland potraktowani podobnie. Mój komputer "domowy" i "nie do zastosowań profesjonalnych" na dziś został w serwisie i nie odbiorę go do momentu usunięcia usterki.... Bo bez względu na to jak na to nie patrzeć komputer po odbiorze z serwisu nie jest sprzętem w pełni sprawnym.

Bardzo podobny problem był z serwisem Nikona w PL. Po nagłośnieniu sprawy ([url]http://zoltyserwisfotograficzny.info/[/url]) zaczęło się coś zmieniać, więc jest szansa na wywalczenie zmian!

#43 pabloscotty

pabloscotty
  • 109 postów

Napisano 07 września 2010 - 20:19

Przykro bardzo, ale mnie dzis dokładnie spotkało to co autora tego wątku :( ta sama odpowiedz z tego super serwisu. Jednak wyciagnalem bardzo ciekawy wniosek czytajac jeden z Waszych postów: ktoś napisał, ze genialni serwisanci z Cortlandu podłączają dysk w celu zrobienia testu i wykrycia usterki. A co jak mam założone Firmware Password i nie bootuje mój komp z żadnego dysku oraz blokuje na stracie wszelakie opcje bootownia z użyciem kombinacji klawiszy?

#44 myapple_123

myapple_123
  • 776 postów

Napisano 08 września 2010 - 17:55

W przeciągu kilku ostatnich lat zrobiłem spore zakupy w firmie Cortland. Monitor Eizo, wspomniany iMac, Macbook, sporo peryferii. Nie wiem jak ta sprawa się zakończy, ale na dziś jestem pewien jednego. Więcej ta firma na mnie nie zarobi.

Pozdrawiam!


Niestety nie oczekiwałbym nagrody za lojalność, bo to bardzo naiwne. Normy ??? Być może one w ogole nie istnieją i kierują się ogólnymi wytycznymi od Apple (w końcu serwisant to nie inżynier i instrukcja postepowania/diagnostyki musi byc w miare prosta). Nade wszystko napewno kierują się budżetem, żeby nie wyjść na minus ;-)

Swoją drogą na Twoim miejscu wysłałbym go do innego serwisu, aż w końcu Ci go naprawią. Jest ich parę, więc nie można mówić i narzekać, że jesteśmy skazani wyłącznie na Cortland.

#45 MarekPiekielnik

MarekPiekielnik
  • 59 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 13 września 2010 - 19:30

Cortland - problemy, problemy, problemy...

Mam niemal identyczny problem. Mój 17" MacBook Pro (Early 2008) z grafiką 8600GT po prostu przestał się uruchamiać jakiś miesiąc temu. Objawy: komputer włącza się, ale brak obrazu na ekranie (także na zewnętrznym monitorze), szumi wiatrakami i szuka płyty w SuperDrive. Nie byłem w stanie sprawdzić, czy system się uruchamia, w każdym razie nie wydawał żadnych dźwięków przez głośnik. Wciśnięcie wyłącznika wyłączało komputer.

Do dziś nie mogę na nim pracować. A było to tak:

1. 17 sierpnia, po lekturze opinii na tym forum, zgłosiłem uszkodzenie w Cortlandzie. Po dwóch dniach (!) dostałem numer RMA, dzięki któremu mogłem zamówić kuriera, który dostarczył komputer do serwisu Cortland.
2. 23 sierpnia sprzęt został dostarczony do serwisu.
3. 27 sierpnia komputer został w końcu "zdiagnozowany". Stwierdzono, że nie wymieniona z nazwy usterka wymaga wymiany płyty głównej. Oferta firmy Cortland to: nowa płyta główna z wymianą za 4548,16 zł (!!!). Ewentualnie, jeśli byłbym skłonny zostawić uszkodzoną płytę w serwisie, koszt naprawy wyniósłby 2285,06 zł (!).

Nie zdecydowałem się na taką naprawę, a na moją sugestię, że może komputer podpada pod program bezpłatnej wymiany pogwarancyjnej z powodu wadliwych układów graficznych, powiedziano mi krótko, że "nie". W ogóle kontakt z serwisem Cortland bardzo przypomina mi kontakty z bankami: niesamowicie rozwlekłe zapowiedzi na infolinii i konieczność wyboru z dwóch menu, zanim będziemy mogli zobaczyć czy akurat ktoś ma ochotę podnieść słuchawkę w recepcji serwisu... Ubaw po pachy. A jak już podniesie, to oczywiście nie jest to serwisant, czyli osoba z którą można rzeczowo porozmawiać, tylko recepcjonistka, która jest po prostu buforem oddzielającym Panów Serwisantów od tych... no... takich mało ważnych..... KLIENTÓW. I oczywiście absolutnie nic wie wie.

Zażyczyłem sobie zwrotu komputera, co wraz z kosztem "diagnozy" kosztowało mnie 158,60 zł.

Wyszukałem w Sieci inny, zwykły, ale specjalizujący się w laptopach serwis, który powiedział mi trochę więcej o usterce mojego MacBooka. Okazało się, że najprawdopodobniej układ graficzny (bo to on jest winowajcą usterki), przegrzewał się od dłuższego czasu. W wyniku nadmiernego przegrzewania się płyty pod układem, oprócz tego że "odlutował" się on od niej, uszkodzeniu uległy też ścieżki w jego okolicach. (Nie wiem dlaczego serwis Cortlandu nie zauważył uszkodzonych ścieżek przy układzie graficznym). Sam układ najprawdopodobniej nie został uszkodzony.

Jeśli to nie nazywa się "usterka z powodu wadliwego układu graficznego nVidia GeForce 8600GT", to ja jestem miłośnikiem PiS i co miesiąc wysyłam połowę pensji na Radio Maryja.

Szczęśliwie, serwis w którym aktualnie znajduje się mój MacBook specjalizuje się także w ekspertyzach dla firm ubezpieczeniowych, więc sądzę że zdobycie ew. dowodu przy jakiejś sprawie sądowej nie będzie problemem. A jeśli centrala Apple nie pomoże w wyegzekwowaniu bezpłatnej naprawy w Cortlandzie (czy jakimkolwiek innym autoryzowanym serwisie), to tak zamierzam tę sprawę skończyć.

Dziś telefonicznie próbowałem wyjaśnić sprawę z Cortlandem (tzn. z panią recepcjonistką), ale otrzymałem jedynie potwierdzenie ich stanowiska na email. Znajduje się tam takie zdanie: "Jak już wcześniej podawaliśmy nie jesteśmy w stanie diagnozować poszczególnych komponentów płyty główniej ponieważ nie przeprowadzamy żadnego rodzaju napraw wymagających lutowania." Jestem bardzo ciekaw, po kiego diabła w takim razie oferują odkupienie ode mnie mojej kompletnie bezużytecznej, wadliwej płyty głównej, jeśli nie brudzą sobie rąk lutowaniem? Czyżby w charakterze niezwykle kosztownego elementu wystroju wnętrza?? A może naprawią sobie moją płytę w jakimś tanim, ale bardziej sprawnym serwisie i któryś kolejny nieszczęśnik, mający akurat więcej kasy do wydania, zapłaci za nią owe ponad cztery i pół koła??? Może ktoś z Was dał już zarobić serwisowi Cortland? JESTEŚCIE PEWNI, ŻE DOSTALIŚCIE NOWĄ PŁYTĘ? "Nówkę nie śmiganą", czy może "letko bitą"???

Czy moje przypuszczenia są zupełnie bezpodstawne, czy jednak istnieje jakieś oczywiste wytłumaczenie, które jakoś do mojej zakutej pały nie wpadło? Oświećcie mnie, proszę.

#46 Iro

Iro
  • 6 954 postów
  • Płeć:
  • SkądKatowice

Napisano 13 września 2010 - 23:06

Nie chcę tutaj nikogo bronić, ale test jest napisany przez Apple i na podstawie jego wyników płyta kwalifikuje się, lub nie do wymiany. W macbookach Pro siadają najczęściej właśnie układy graficzne. Miałem już na stole kilka sztuk takich z odrzuconych laptopów i zawsze okazywało się, że jednak to układ graficzny.

#47 pabloscotty

pabloscotty
  • 109 postów

Napisano 14 września 2010 - 21:52

Kawałek mojej historii:

MBP 17' 2.4 te same objawy wysłany do serwisu we wtorek. Tydzień później dostaje maila z wyceną naprawy 3574 PLN netto (+VAT 22%) + 200 PLN netto robota.

powód - uszkodzona płyta główna!!!

Jednak byłem pewien swego nie poddałem się i po małej awanturce następnego dnia otrzymałem telefon informujący, iż zaszła pomyłka i mój komp jest naprawiany zgodnie z programem APPLE - odetchnąłem. Jednak następnego dnia zadzwonił ponownie pan z serwisu informując mnie, iż nie działa dysk - który dział na 100% przed wysłaniem ponieważ zgrałem z niego większość swoich danych bez problemu. Tak czy inaczej po ok. 1/2 godz. rozmowy zaproponowano mi wymianę na nowy dysk po promocyjnej cenie :) na co musiałem się zgodzić by w miarę szybko odzyskać działający komputer.

Przedwczoraj komp wrócił do mnie - jednak wskaźniki temperatury pokazują, że GPU pracuje przy średnim obciążeniu 78 - 80 stopni. A ok 67 stopni w spoczynku, co mnie trochę niepokoi.

Może ktoś podzielić się swoimi wskazaniami temperatury szczególnie po wymianie płyty na rev. 2

#48 myapple_123

myapple_123
  • 776 postów

Napisano 15 września 2010 - 12:57

Polaczenia lutowane pod GPU moga ulec uszkodzeniu polaczen lutowanych (rozwarciu) pod ukladem BGA pod wplywem gwaltownych zmian temperatur, nieodpowiedniego stopu itd itp.

http://www.nhl.pl/in...ndpost&p=320949

Moj kolega (wytrawny elektronik) tak mialo ostatnio z karta graficzna Asus (NVIDIA) w PC - przywrocil ja do zycia hot-airem i zelazkiem. Tak, wiec sciezki mozna czasem naprawic, a GPU dolutowac co byc moze przywroci naszego laptopa do zycia. Jezeli macie znajomego lutowajło ze stacja lutownicza na gorace powietrze i odpowiednia nasadka to mozna to zrobic bez ew. szkody dla pozostalych ukladow. Kulki pod ukladem musza sie roztopic, by stworzyc polaczenie na nowo. Ew. nalezy te kulki wymienic na nowe. Na sieci (YouTube???) opisywana jest metoda ostatniej szansy, gdzie plyte glowna wklada sie na pewien czas do rozgrzanego piekarnika - jezeli jednak nie macie nic do stracenia to mysle, ze jest to jakas metoda.

http://www.nhl.pl/in...t=360&start=360

Jezeli ww zabiegi nie pomoga to pozostaje kupno tego chipu na ebayu (lub podobnej karty MXM na allegro) i wymiana przez niezalezny punkt serwisowy, gdzie bawia sie w lutowanie BGA. Wyjdzie taniej, niz wymiana plyty za kase w serwisie Apple.

Cale szczescie, ze dzis mamy wiele niezaleznych punktow serwisowych - mozna weryfikowac prace autoryzowanych serwisow, ktore moga naciagac niewyedukowanych klientow. Zapis gwarancji Apple mowi, ze mozna uzywac czesci naprawianych i nie musza byc nowe, a czesc wadliwa staje sie wlasnoscia Apple. Jak wyglada dalsza procedura - czy np. czesci wadliwe wysylane sa do jakiegos glownego centrum serwisowego Apple i tam naprawiane, czy tez dzieje sie to w kazdym punkcie serwisowym - nie mam pojecia. Osobiscie nie mam nic przeciwko o ile rzeczywiscie sa profesjonalnie naprawiane - narazie wymiane plyty glownej juz przeszedlem i nie mam zastrzezen zadnych. Przezornie tez wykupilem APP, zanim Apple uraczylo nas programem wymiany plyt glownych z wadliwymi GPU (ba nawet przedluzyli okres wymiany). Moj poziom satysfakcji, wiec jest wiekszy, niz przed wymiana ;)

Stwierdzenie serwisu Cortland, ze czesci "nie przeprowadzamy żadnego rodzaju napraw wymagających lutowania." to raczej plus dla klienta. Chociaz ja i tak w to nie wierze, a to wlasnie ze wzgledu na oferte, ktora Ci przedstawiono - tyle, ze obawiam sie to nie byla propozycja od Apple, lecz od serwisu Cortlandu w ich prywatnym interesie. Jezeli serwis Cortland rzeczywiscie nie ma sprzetu do lutowania i bazuje na wymianie modulow zgodnie z procedurami Apple, a tak to rozumiem, to tym bardziej, nie ma jak zdiagnozowac poprawnie polaczen lutowanych BGA - musieliby posiadac specjalny X-ray skaner do PCB (BGA). Bez sprzetu do lutowania taki zakup jest bez sensu.

Apple Hardware Test, czyli programowy test sprawnosci Apple (nawet rozszerzony) moze wykryc zdiagnozowac tylko bardzo trywialne usterki, ale w wiekszosci przypadkow w ogole nie daje zadnych efektow. Z prawdziwa diagnostyka HW ma to naprawde niewiele wspolnego. Prawie jak Self Test Memory w Atari. Przyklad - u mnie karta wireless calkowicie odmowila posluszenstwa i test przechodzil bez zajakniecia. Nie ma szans, zeby ow test stwierdzil, ze GPU nadaje sie do wymiany lub nie. Jezeli to jest podstawa dzialalnosci serwis Apple plus zawodna intuicja serwisanta to rezultat jest jaki jest. Moge tylko powiedziec, ze mnie w okresie gwarancji nikt takiej propozycji nie zlozyl, ale tez nie korzystalem nigdy z serwisu Cortlandu lub iSource - wedle zasady, ze popularnosc rzadko idzie w parze z jakoscia. Poza tym pouczajaca lektura na AppleBlog zrobila swoje w przypadku tego ostatniego.

Poza tym mamy dwie rozne gwarancje nie majaca nic wspolnego ze soba - tj. gwarancje Cortlandu opisana enigmatycznym opisem "przedluzenie gwarancji do 3 lat" i tradycyjna gwarancje producenta urzadzenia, czyli Apple plus opcjonalny pakiet rozszerzony do 3 lat, czyli AppleCare Protection Plan (APP). Byc moze serwis Cortland skupuje pewnie czesci dla siebie i pozniej naprawia we wlasnym zakresie - oczywiscie nie jako serwis Apple, lecz jako serwis Cortland. Ew. pan X wykazal sie prywata ;)

Jezeli bylbym nieuczciwym serwisantem a laptop nie bylby w okresie gwarancji to zawsze twierdzilbym, ze serwisowany produkt nie kwalifikuje sie na darmowa naprawe w programie XYZ. Skladam wtedy automatycznie wlasna oferte i czesc osob pod presja czasu pewnie sie zgodzi. Wiekszosc ludzi nie zna sie kompletnie na elektronice, a tym bardziej posiadacze Makow na takich nie wygladaja - mozna im wmowic generalnie wszystko, a poza tym milosc do Jabluszka musi kosztowac ;)

Na tle programu wymiany GPU (tym samym Apple przyznalo sie do problemu) Twoje roszczenia poparte niezalezna ekspertyza nie sa bezpodstawne, wiec proponuje Ci udac sie do rzecznika praw konsumenta. No i najwazniejsze - napewno nie oddalbym plyty glownej do tego samego serwisu na ponowana diagnostyke w przypadku odpowiedzi odmownej, bo oni sami moga ja uszkodzic w innym miejscu, zeby udowodnic, ze maja racje ;-)

#49 Qdlaty

Qdlaty
  • 24 postów
  • SkądPoznań, PL

Napisano 17 września 2010 - 15:11

Witam serdecznie. Przeczytałem cały topic od A do Z. Włos mi się jeży na głowie, gdyż sam na dniach oddałem swojego MBP 13" do serwisu Cortnald. Usterka: po uruchomieniu komputera po ok minucie pojawia się Kernal Panic (który prosi o brutalne wyłączenie przyciskiem zasilania i ponowne uruchomienie maszyny). Z racji tego, iż pracowałem 3 lata na serwisie sprzętu komputerowego posiadam duże doświadczenie w takich sprawach i nie wspomnę już o skończonych studiach informatycznych na wdziale elektroniki. Komputer oddawałem osobiście do serwisu, co miało miejsce 2 dni temu. Na chwilę obecna sprzęt w dalszym ciągu czeka na przeprowadzenie diagnozy. Uprednio spisałem wszystkie numery seryjne przy procedurze kopiowania danych na dysk zewnętrzny. Technik serwisant w fartuchu zasugerował wymianę pamięci ram. Próbowałem wcześniej samodzielnie dokonać diagnozy tak jak to robiłem z inymi komputerazmi (ale nie Apple). Próba przeprowadzenia takiego testu zakończyła się fiaskiem. Jak ta sprawa potoczy się dalej nie omieszkam opisać w tym temacie. Liczę, że obejdzie się bez nerówi (z mojej jak i serwisu strony). Pozdrawiam Qdlaty

#50 janiosolo

janiosolo
  • 4 postów
  • SkądWawa

Napisano 03 października 2010 - 14:25

Witam! Musze sie z Wami podzielić moim doświadczeniem z Cortlandem. Mój 4 letni MBP 15'' 2.2GHz wylądował w serwisie z obiawami uszkodzenia karty graficznej. Przyznam sie szczerze, że po moich doświadczeniach w ostatnich miesiącach z uszkodzonym wejsciem słuchawkowym kiedy to każdy serwis (nie autoryzowany)w Wawie mówił mi co innego (włącznie z koniecznoscią wymiany płyty gł.!) z dużą nieufnościa ale i nieco bezsilny zanioslem sprzęt do Cortlandu na diagnoze. Bardzo mnie zdziwiło, że wstepna diagnostyka jest platna, ale doszedlem do wniosku, że i tak nie mam wyboru ale i czasu na ganianie po serwisach i poprosiłem o naprawe bez diag. wstępnej (chyba że koszt bedzie zbliżony do nowego sprzętu). Po mniej więcej tygodniu dostalem tel. że komputer jest do odebrania. Z duszą na ramieniu pojechalem do serwisu nie mając bladego pojęcia czy został naprawiony, ile mnie to będzie koszować, a ewentualna perspektywa kupowania nowego MBP nie bardzo mi pasowała... Ku mojemu zaskoczeniu naprawa została wykonana w ramach gwarancji!!! Poinformowano mnie, że była to wada fabryczna.... Może to przypadek, może miałem szczęście, a może trafiłem akurat na właściwego czlowieka w serwisie.... Pozdro!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych