
"icon" = "ikona" czy "znaczek"? [polonizacja OS X]
#1
Napisano 17 stycznia 2007 - 03:18
#2
Napisano 17 stycznia 2007 - 03:39

#3
Napisano 17 stycznia 2007 - 09:45
#4
Napisano 17 stycznia 2007 - 09:51

#5
Napisano 17 stycznia 2007 - 09:55
to akurat jest jeden z argumentów za znaczkiem: podobieństwo wizualne "icons"zdecydowanie: ikona
znaczek to sie nakleja na listy
do znaczka pocztowego.
#6
Napisano 17 stycznia 2007 - 10:00

#7
Napisano 17 stycznia 2007 - 10:20
Jestem za znaczkiem.
#8
Napisano 17 stycznia 2007 - 16:51
#9
Napisano 17 stycznia 2007 - 17:22

#10
Napisano 17 stycznia 2007 - 17:29
#11
Napisano 17 stycznia 2007 - 17:35
#12
Napisano 17 stycznia 2007 - 17:47
A skad masz taki? (Chodzi mi o te iMelodyjki)?Bezprzewodowy net zapewnia PortPowietrzny Express z iMelodyjkami.
#13
Napisano 17 stycznia 2007 - 17:58
A skad masz taki? (Chodzi mi o te iMelodyjki)?
Tłumaczyłem "AirPort Express with AirTunes", wiec w sumie z MelodyjkamiPowietrznymi lub z PowietrzoMelodyjkami.
#14
Napisano 17 stycznia 2007 - 18:49
Acha !! to przepraszam. A przy okazji, czy może jeździsz czasem samochodem, czy tylko autem?Tłumaczyłem "AirPort Express with AirTunes", wiec w sumie z MelodyjkamiPowietrznymi lub z PowietrzoMelodyjkami.
Bo jak słyszalam to nie jest to tłumaczenie, ale samochód to nazwa wyłoniona w drodze konkursu i głosowania. Kiedyś, komuś sie chciało taki konkurs zorganizować. To okropne, że komuś coś się jeszcze chce:rolleyes: Stanowczo trzeba się przeciwstawic i ośmieszyć. (bo może , jak nic takiego nie sugeruje, ale ten ktoś zna więcej niż jedno (to komuterowe) znaczenie słowa ikona w języku polskim). Niech ma i niech się nie wychyla na przyszłość humanista (tfu, za przeproszeniem) jakiś.
Ale pozdrawiam serdecznie _M
#15
Napisano 17 stycznia 2007 - 19:01


#16
Napisano 17 stycznia 2007 - 19:13
Zapewne maz rację. Z tym, że dla mnie to kwestia nie nostalgii i przeszłości, ale przyszłości i tożsamości.trzeba iść z duchem czasu a nie patrzeć nostalgicznie w przeszłość.
Pozdrawiam _M
PS. Może ja ( i jeszcze parę osó

#17
Napisano 17 stycznia 2007 - 19:25

#18
Napisano 17 stycznia 2007 - 19:59
...i od dzisiaj na joystik bede mowila manipulator jednoreczny wychylowy ewentualnie laska szczescia tylko ze to mogloby byc zle zrozumiane
Hmmmm, a patrz tutaj: o tutaj
Demagogia - Wikipedia, wolna encyklopedia, udaje się czasem wytłumaczyć nawet dość trudne pojęcie nadzwyczaj łatwo i często stosowane.
#19
Napisano 17 stycznia 2007 - 20:09

#20
Napisano 17 stycznia 2007 - 20:10


#21
Napisano 17 stycznia 2007 - 20:13

#22
Napisano 17 stycznia 2007 - 20:17

#23
Napisano 17 stycznia 2007 - 21:27
Bo są. Ta sama książka, tłumaczona przez różnych tłumaczy, jest inna książka, ale ...moniko to nie jest demagogia tylko ty chcesz na sile udowodnic ze jedne spolszczenia sa lepsze od innych
Tak naprawdę to przecież zdajesz sobie z tego sprawę, to nie jest ani tak wielki problem, ani tak ważny, aby po nocach go dyskutować. Bo co to znaczy „ludzie nie zaakceptują” Obracamy się wpośród pojęć (lub nazw) które są przecież zrozumiałe (zakładam, że jednak inteligencja nawet największego oportunisty wśród pracujących przy komputerze jest większa przynajmniej o 0,115 punktu procentowego od małpy). Zatem nie róbmy problemu, gdy on tak naprawdę nie istnieje, bo czy to będzie znaczek, czy windosowaska ikona (tzn. z angielskiego, choć w Polsce słowo ikona jest zapożyczone z języka greckiego i jak wcześniej wspominałam i ma się jak pięść do nosa z „ikoną pochodzącą z języka komputerowego). Jakoś jestem przekonana, że wszyscy dokładnie też wiedzą jakie skutki niesie za sobą kliknięcie w „poniechaj” podobnie jak każdy intuicyjnie wie o konsekwencjach kliknięcia w „anuluj” i zapewne każdy też by wiedział co będzie jak kliknie w „zaniechaj” Pamiętam jak Heidi radził się przed zastosowaniem słowa „poniechaj” i ja byłam wtedy w opozycji (proponując „zaniechaj”). Teraz przywykłam i nawet jestem gotowa bronić „poniechaj”. Natomiast nigdy nie byłam w stanie polubić konieczność kliknięcia w „start” gdy chciałam wyłączyć komputer (w Windows). Bo to już nie jest kwestia estetyki, tylko logiki, a w zasadzie jej braku.
Napisze krótko, bo już dalej nie chce mi się dyskutować na ten temat, a zwłaszcza nie na zaproponowanym mi poziomie.
Jeżeli ktokolwiek bierze się za lokalizację, czy za tłumaczenie, to zawsze będzie to w tym zakresie jego praca autorską. Oznacza to, że tłumacz, czy lokalizator, bierze odpowiedzialność za swoją pracę, ale jednocześnie ma pewne możliwości dość swobodnego operowania językiem, o ile nie ma jeszcze normalizacji czy innych prawnych reguł . Pod pojęciem wzięcia odpowiedzialności rozumiem, że tak czy inaczej Mu „dokopią” To jest pewne. Bo tak już w Polsce jest, że nie naraża się tylko ten, co nic nie ma do zaproponowania i nic nie robi, a krytyka w zasadzie każdego działania należy do naszego narodowego hobby.
Jakoś nikt specjalnie nie zwrócił uwagi na to, że mamy polonizatora, wszyscy za to mają za złe przyjęte w nim tłumaczenia, a najgłośniej krytykuje to Ci, którzy na tym samym zdaniu deklarują, że nigdy go nie używali, używają i używać nie będą, a nawet nigdy go nie zainstalowali (przynajmniej tak się deklarują).
Dlatego MAX, jeżeli pracujesz przy tym, to rób jak uważasz. Gotowy produkt będzie krytykowany, tak z dobrego bezinteresownego, ale bardzo polskiego serca.
Jeżeli jednak OSX doczekał się (idźmy na kompromis) ciekawego tłumaczenia, będącego pewnym przeciwstawieniem się rozwiązań stosowanych w Windows (w tym, że przynajmniej ja zauważam większą „pokorą” w stosunku do języka polskiego) to dlaczego tego nie kontynuować?
Jeżeli OSX jest u swych podstaw jest innym systemem, to dlaczego w lokalizacja musi nawiązywać, a raczej ulegać przyzwyczajeniom użytkownika Windows ? I tyle ode mnie.
Pozdrawiam.
PS. Katargo jeżeli użycie kontrargumentu w postaci próby tłumaczenia, że joystik to „manipulator jednoręczny” lub alternatywnie „laseczka szczęścia” i na dodatek intelektualnie ma być na równi z tłumaczeniem „ikona – znaczek” to ktoś z nas nie rozumie pojęcia demagogii. Ale zgadzam się, niech to będę ja która tego nie rozumie. W końcu jestem blondynką i to na dodatek ciemną. Tyle, że prywatnie przyznam Ci się: jest mi z tym dobrze. Raz się przyznałam do tego i już nie muszę stale pozować na intelektualistkę. Stac mnie zatem na luz. Czego i innym formułowiczom życzę.
#24
Napisano 17 stycznia 2007 - 21:56
Ta wersja to muzyka dla moich uszu, w przeciwieństwie do poniższej...
Anuluj kliknięcia w katalog na twoim pulpicie, zamiast tego przyjrzyj się ikonie Pathfindera...
Przecież ta pierwsza nie dość że pobudza wyobraźnię, jest Myśląca Inaczej to brzmi prawie jak Pinki Floydy!
Informatycy, jak zwykle z należnym im naturalnym wdziękiem poszli w przeciwna stroną nadając tę nazwę szczególnie małym "obrazkom"
Informatycy mają jakiś należny naturalny wdzięk? ;-)
ps. jeśli już o ikonach rozmawiamy, to chciałbym polecić książkę pod tytułem "Ikona" (nie nie tą o Jobsie) Forsytha, główny bohater ma bardzo ciekawe nazwisko ;-)
- MacDada lubi to
#25
Napisano 17 stycznia 2007 - 22:01

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych