Mail.app to tradycyjny program pocztowy. Filozofia Apple wprowadza tu wlasciwie tylko cukierkowy charakter, ktory tak naprawde niewiele wnosi do uzytkowania. Gmail natomiast to zupelnie nowe spojrzenie na poczte. Na tyle silne, ze pozwala zapomniec o ulomnosciach i archaicznosci e-maila.
Ale po kolei.
Zacznijmy od wad i zalet tych dwoch skrajnie roznych rozwiazan. Klienty poczty maja dluga tradycje. Mamy ich mnostwo do wyboru, niektore wygodniejsze, inne mniej, uzywalam ich kilka i wg mnie Mail.app plasuje sie w czolowce. Zarowno pod wzgledem interfejsu jak i funkcjonalnosci. Co jest jednak charakterystyczne dla tego typu programow to niesamowite podobienstwo. Wlasciwie kazdy z nich wyposazony jest w standardowe znane wszystkim funkcje, typu skrzynki, podpisy etc.
Email w kliencie poczty trzymany jest glownie w naszym komputerze. Oczywiscie, mozemy kopie trzymac na serwerze, jednak jak potem wglada taka skrzynka wszyscy wiemy:) Krotko mowiac - mamy ladnie i porzadek TYLKO na naszym kompie.
Definitywna zaleta jest szybkosc dostepu - nie musimy sie logowac, przy wolnym laczu nie czekamy na otwarcie mejli itd.
No i te fajne znaczki (badges) na ikonce w docku, ktore jednak jak dla mnie nie wystarcza gdzy mam schowany dock i wlasciwie jesli od razu nie zauwazymy skaczacej ikonki to potem mamy klopot:>
Co ma Gmail czego Mail nam nie oferuje?
I tu sytuacja jest podobna do sytuacji Mac vs PC - niby Mac ma "tylko" jakies expose, jakies dashboard, niby "tylko" jakies glupie Spotlight, no w zasadzie to ma mase malutkich malusienkich "pierdol - ulepszen", jednak jak je zsumowac wszystkie razem... You get the idea:)
Zaczne od najwazniejszej, IMHO, rzeczy:
- ARCHIWIZACJA. W normalnej poczcie mamy zawsze skrzynke odbiorcza. I mozliwosc wywalenia maila do kosza. W Gmail jest inaczej. Oczywiscie rzeczy zbedne wyrzucam do kosza, jednak jest cala masa maili malo istotnych, ktorych nie chce miec w skrzynce odbiorczej, ale nie chce ich usuwac. Dotyczy to tez starych konwersacji. Po prostu archiwizuje, i nie martwie sie o ich dalszy los. Po prostu tam sa, ale nie zasmiecaja mi Inboxa. Dzieki tej fukncji naprawde slowo Skrzynka odbiorcza nabiera nowego znaczenia:)
- LABELS, czyli etykietki. Wiem, wiem, Mail ma kolorowanki i inteligentne skrzynki, ale porownajmy:


W Gmailu otrzymujemy ladna etykietke, mozemy ich oczywiscie miec kilka, w Mail.app mamy tylko kolorowy paseczek. Niby to samo, ale jednak nie. Zwlaszcza przy masie etykiet (ja uzywam ze 30) widac przewage tego wlasnie rozwiazania nad inteligentnymi skrzynkami. Oczywiscie pamietajmy ze w Inboxie trzymamy tylko to co chcemy, natomiast ikonki po lewej z etykietami moga zawierac zarchiwizowane wiadomosci ktore nie musza jakw Mail.app zasmiecac nam skrzynki.
- KONWERSACYJNY wyglad mejli. Rzecz chyba najsmakowitsza w Gmailu. Oczywiscie mozemy zrobic marna imitacje w Mail.app za pomoca regul. Ja osobiscie juz na tyle przyzwyczailam sie do tego widoku ze nie potrafie wrocic do normalnego maila. Po prostu jest to zupelnie nielogiczne i bezsensowne, aby meili od i do jednej osoby nie grupowac. No bo po co nam 10mejli jeden nad drugim? Dlaczego nie moze to byc zgrupowane? Dziwi mnie ze do dzis programy pocztowe tego nie ogarnely. Wyobrazcie sobie ze z komunikatora korzystacie jak w programie pocztowym? Dla mnie to niedorzeczne. Ewidentny brak w protokole ktory mozna i trzeba nadrobic.
- ZALACZNIKI. Oczywiscie, dodawac zawsze latwiej w programie pocztowym, dodawanie plikow przez przegladarke inna niz Chrome powoduje bol glowy. Ale sytuacja diametralnie sie zmienia, gdy zaczynamy uzywac Gmaila jakos cos w rodzaju dysku sieciowego, na ktorym trzymamy pliki. Przegladanie tychze poprzez www w gmailu jest przewygodne. Mowimy oczywscie o dostepie z zewnatrz, w kazdym miejscu a nie tylko na swoim komputerze.
- Last but not least - szukajka:) W Gmail znajdziemy wszystko. Mozemy tez podlinkowac (quick links) odpowiednie frazy dzieki czemu mamy cos na wzor zapisywanego szukania w Mac OS. Chyba nie musze mowic o wyzszosci szukajki googla od makowej. Sa rzeczy, bardzo podstawowe zreszta ktorych Mail nie wyszuka, po prostu sie nie da. Gmail odnajdzie co chcemy w sekundy.
Ale tak naprawde najwieksza zaleta korzystania z Gmaila jest to ze w wkadym miejscu, na kazdym terminalu mamy przed oczami taka sama, uporzadkowana i znana skrzynke. Nie musimy nic konfiurowac ani ustawiac.
Zgorzknialym przeciwnikom poczty przez www polecam skorzystac z programiku MAILPLANE (darmowe 30dni). Dodaje nam funkcjonalnosc klienta poczty do gmaila, nie odbierajac mu wszystkich jego zalet.