Komentarze chiefer Usuń wszystkie komentarze

Mi na icloud.com brakuje przede wszystkim możliwości edytowania dokumentów, nawet takiego najprostszego. Rozumiem jednak że chmura Apple przewidziana jest raczej jako synchronizacja i backup. Dlatego jest mi w rzeczywistości ona zbędna, wolę Google Drive.

Aż się boję że Siri to prototyp Jane z powięści Carda "-]

@Meridius

Taa, tylko są strony na których i Safari i Chrome pod Mackiem nie działają poprawnie (problemy WebKita?). Nie pamiętam już gdzie ale ostatnio musiałem się zalogować pod Firefoxem bo na reszcie nie dało się odświeżyć. Zawsze należy mieć przynajmniej jedną alternatywną przeglądarkę, pod iOS tego nie brakuje.

Myślę że to jednak nie będzie wolno rosnąca upstrzona makami łąka, a raczej równo przycięty kalifornijski trawnik. Całość zdaje się być jak by ogólnie dostępna, otwarta z zewnątrz, a wiadomo że firma która musi chronić swoje tajemnice nie może sobie na coś takiego pozwolić.

@alekzz

No nawet jeżeli, to za jaką cenę. Już lepiej sobie najtańszego Air kupić.

Czy wam też Safari otwiera się coś ok. minuty?

No cóż, może w wersji 10 zacznę go używać :wink:

Hehehe, audiofile vs. słoń+ucho, dyskusja chyba zeszła na boczny tor.

Zaczyna mi to przypominać dyskusję o wyższości święta Matki-Boskiej-Zielnej nad świętem Matki-Boskiej-Nieustającej-Troski. Jeszcze może zaznaczcie jakiego rodzaju muzyki należy słuchać w jakim formacie ;).

Kiedyś gdy przesiadałem się na Mac nie wyobrażałem siebie pracy bez Winampa. Prosty układ odtwarzacz + equalizer i pod spodem okienko z zestawem utworów wydawał mi się nieodzowny.
Przyzwyczaiłem się jednak do iTunes który sprawdza się doskonale w 'ekosystemie' Apple. Świetnie zarządza biblioteką multimediów i synchronizuje to z iPeryferiami - kto nie używa ten nie zrozumie.
Cały sprzęt Apple oraz oprogramowanie są tak skonstruowane że wszystko ma ze wszystkim współpracować w sposób prosty i nieskomplikowany. Tak samo iTunes który nie ma być kombajnem do wszystkiego tylko spełniać postawione mu zadanie. Nie wyobrażam sobie obecnie zarządzania ogromem swojej muzyki, podcastów audio i wideo, oraz synchronizacji tego zewnętrznie inaczej jak tylko za pomocą iTunes. Dodatkowo do szybkiego odsłuchiwania utworów używam świetnego VOX i ten duet uważam za wystarczający.
Winamp przy tym z ogromem swoich okienek i funkcji to faktycznie CHaos przez duże CH. Jako produkt na Macka jest mocno spóźniony i pewnie będzie tutaj marną kopią iTunes. A szkoda bo mogli się postarać i zaoferować użyteczność jakiej w iTunes np. brakuje.

PS. Ostatnio słuchałem w drodze jakiegoś podcastu na iPodzie, wracając do domu podłączyłem go do Macka, i co się okazało, iTunes odtwarzał go dokładnie od miejsca w którym skończyłem na iPodzie - fenomenalne!

Apple zawsze było innowacyjne, wyprzedzało innych, a teraz mieli by co, odgrzewać kotlety? No i ile by takie cudeńko kosztowało, trzykrotność wypasionego modelu 3D Samsunga?

E tam iPhone, a jakiej firmy jest ten długopis na stole?

Tak sobie pomyślałem że niektórzy rodzą się po to tylko aby swoim życiem i 'twórczością' wykarczować ścieżkę w dżungli na której inni będą mogli zbudować później wygodną i szybką autostradę. Ritchie stworzył UNIX'a i C, zrobił swoje i usunął się w cień czyniąc miejsce na późniejsze C++, Objective-C, Mac OS X i iOS. Przekazał pałeczkę następnym, Jobsowi, Gatesowi, Torvaldsowi a oni... nam? :wink:

PS. Ritchie i Thompson ponoć bardzo niepochlebnie wypowiadali się nt. Linuxa, ciekaw jestem ich opinii nt. OS X.

Niech nazwą jego imieniem jakiś Park przy Infinity Loop. Ale to to już wybiega poza jakąś paranoję.

PS. Już widzę ogólnoświatową modę "Tego dnia postaw swojego iPhona w oknie z i włącz wirtualną świeczkę kupioną na App Store za jedyne $0,99"

Instalowałem ok. północy ciągnęło dłużej niż zwykle ale bez tragedii.

Niestety nie miałem jeszcze czasu bliżej przyjrzeć się zmianą, ale jak na razie nie widzę żadnej poprawy w wydajności. Ogólnie mam wrażenie jednak że SL mniej mulił na iMacku (Lion instalowałem na czysto).

• Potwierdzam - ja też mam problem z gubieniem połączenia z myszą, często zrywa. Na akumulatorkach i na zwykłych bateriach alkalicznych.
  
• Często zrywa też połączenie Wi-Fi. Ciekawe czy poprawili?
  

Czy wy też macie takie częste pady programów pod Lionem?

Wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. Wczoraj znalazłem ostatnią płytę Sigur Ros za 4,59 (w EMPiK 55zł), i z wrażenia prawie kliknąłem na 'buy' ale dzisiaj już widzę 9,99 EU. To bym się zdziwił hehe.
Ale z kolei nowa płyta niszowej kapelki Caspian w EMPiK 70zł, w iTunes 8,99 EU.

Czyli opyla się kupować rzeczy u nas mało dostępne.

No i tym razem widać że faktycznie przyśpieszył. Jednak wciąż nie radzi sobie z poprawnym czytaniem CSS, zwłaszcza v.3. FF w tej chwili goni WebKit, ale goni nieudolnie.

@rbej

Robi wrażenie, ale to dobre do padów, na desktopie raczej przeszkadza. Osobiście nie lubię takiej pstrokacizny. Wolał bym raczej żeby Win8 nie wieszał mi tak programów jak Win7.

Przyznaję że niepotrzebnie napisałem o tym Hitlerze, nie przemyślane to było. Zbyt duży skok myślowy. Miało zabrzmieć dosadnie a zabrzmiało... tak jak wyszło. Nie potrzebnie też wplotłem w to Jezusa (kolejny niefortunny skrót myślowy, kajam się).

@Mirko791
Założę się że na podstawie mniejszej ilości informacji wyrabiasz sobie dosadniejsze zdanie o wielu innych osobach. Nie musisz osobiście każdego spotkać żeby mieć opinię. Natomiast o Stefanie i jego różnych dziwactwach jest dość sporo informacji w mediach, prasie, książkach itp. Przyznam tylko że nie potrzebnie zacząłem na ten temat dyskusję i to jeszcze z wysokiego C.

Ty nie czytasz ze zrozumieniem, albo nie chcesz zrozumieć. Użyłem niefortunnego skrótu myślowego żeby coś zobrazować. Więc wyjaśnię. Steve Jobs nie jest Hiitlerem i nie jest ani mordercą ani zbrodniarzem. Jest natomiast megalomanem o zapędach dyktatorskich. Zachowuje się jak taki mały tyran, choć ma przy tym genialny łeb i mocną osobowość co pozwala mu mocno trzymać ludzi za ryj. Dla jednych to dobrze, dla innych źle. Mnie takie zachowania odrażają gdyż doświadczałem ich na własnej skórze. Jeżeli ktoś lubi być rządzony przez despotę to pewnie to doceni, ja nie.

Użyłem jeszcze jednego skrótu myślowego mówiąc że Jezus w słynnym "kazaniu na górze" nauczał że nasze skłonności znaczą tyle samo co potencjalne zbrodnie. Czyli że jeżeli nienawidzisz kogoś to tak jak byś go zabił. Psychologia podobne teorie odkryła dwa tysiące lat później.

A jeżeli chodzi o wspomnianą modlitwę to jak najbardziej o Steva mogę się pomodlić i życzę mu jak najlepiej, a najbardziej aby stał się lepszym człowiekiem, bardziej życzliwym dla innych i mniej zapatrzonym we własne ego - czego nam wszystkim również życzę.

@Roberto

Od tego się zaczyna.

@arturcisz
W małych firmach zazwyczaj tak jest, choć też nie zawsze. W korporacjach też się zdarza. Z obserwacji mojej i moich bliskich wynika jednak że w większych firmach zazwyczaj panuje wolna-amerykanka. W Polsce nie ma jeszcze wyrobionej kultury etyki biznesu. Czyli to na co tak duży nacisk kładli ojcowie nowoczesnego zarządzania jak chociażby Napoleon Hill lub Carnegie, a i Trace czy Welch. Większość młodych managerów myśli że trzeba się odbić, odkuć i pokazać innym kto tu rządzi. Na co dzień mam okazję przyglądać się dużym przedsiębiorstwom i to co niekiedy obserwuję to masakra jakaś jest.

@arturcisz
Szef cham bo pracowników ma cwaniaczków? Doprawdy typowa polska szkoła biznesu, nic tylko współczuć. A mówią ze przykład idzie od góry. Proponuję poczytać chociażby biografię Napoleona Hilla lub Dale Carnegie "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi". Świetna lekcja podejścia do tematu tych którzy wychowali dziesiątki tysięcy ludzi sukcesu.

@arturcisz

Być może przykład z Hitlerem był niestosowny. Przyznaję że mogło to niesmacznie zabrzmieć. Porównałem małego megalomana z WIELKIM.
Jednak to co czytałem o Jobsie w kilku książkach + to co powszechnie widać i słychać daje mi obraz człowieka który nie przekonuje mnie swoją osobowością, charakterem, ani metodami działania. Dziwi mnie zwyczajnie to że ludzie którzy słysza o jego traktowaniu pracowników, lub chociażby odpowiedziach na maile od klientów (które świadczą o lekceważeniu i podejściu "kupuj i milcz"), później wychwalają go jako genialnego człowieka.
Miałem do czynienia w swoim życiu z toksycznym autorytatywnym przywództwem które łamało twój charakter i osobowość. Dlatego jestem przewrażliwiony na tym punkcie. Nie raz gdy byłem tak traktowany łapałem się na myśleniu "Oj ty mały Hitlerze". Stąd moje reakcje takie a nie inne. Słysząc to co słyszę nie jestem w stanie wykrzyknąć "Genialny jest ten Steven, no genialny. Zbeształ z błotem przy wszystkich ustawiając do pionu? No wprost genialny! Może przez to lepiej będą klientów traktować."

@feuerfest
Nie, nie czytałem. Wszyscy mamy zazwyczaj jakiś wycinek informacji na podstawie których budujemy sobie aktualne poglądy. Jak przeczytam to może nabiorę szerszej perspektywy.

@Roberto
Dokładnie. To Jezus długo długo przed współczesnym nurtem psychologi już mówił że to w drobnych motywacjach drzemią nasze wielkie grzechy (Ew. Mat. 5)

@arturcisz

Jobs dla mnie nie jest żadnym wzorem do pozytywnego naśladowania, no chyba że ktoś ma równie krzywą osobowość co on i cierpi na manię boskości. Niestety polski chory kapitalizm wzorować się lubi na najgorszych wzorcach i stąd może tylu emocjonalnie upośledzonych jupiszonów w naszym kraju. Aluzję do Hitlera zrobiłem tylko dlatego żeby pokazać do czego mogą prowadzić pewne postawy gdy nie umiemy trzymać w cuglach własnej megalomanii. Na tym porównania koniec. Te dwie postacie - jak chcę wierzyć - różni przepaść. Mogłem użyć każdego innego przykładu, ale wolałem wsadzić kij w mrowisko.
Proponuję poczytać chociażby Maxwella, Carnegie lub Hilla - prowadzić/kierować można poprzez pozytywny przykład (ideę, wizję, osobowość) lub gratyfikację (wtedy nawet zastraszenie jest do zniesienia). Pierwsze tworzy naśladowców, drugie wyrobników. Niedawno czytałem o sposobie pracy w Google, które dzięki m.in. podejściu do pracownika i rozwijaniu ich kreatywności stało się jedną z wiodących światowych firm w dostarczaniu usług sieciowych. Nie mam wątpliwości w którym z tych dwóch koncernów chciał bym z czystym sumieniem pracować.

PS. A co do modlitwy to ja tam wolę modlić się do Jezusa, być może dlatego na pewne postawy jestem przewrażliwiony.

Ktoś kiedyś powiedział "bądź takim szefem jakiego zawsze chciał byś mieć". Stefan chyba nigdy tego nie słyszał, a nawet gdyby to osoby takie jak on z przerostem ego raczej nie stosują się do takich rad.
Apple to swoisty paradoks, z jednej strony robią produkty które wszyscy chcemy kupować, a z drugiej jest firmą w której nikt nie chciał by mając nad sobą takiego szefa pracować.
Niektórzy mówią "Tak, ale Steve Jobs jest wizjonerem geniuszem który wyprowadził upadającą firmę na prostą i wymyślił produkt bijący na głowę konkurencję". Owszem, nie zapominajmy jednak że Adolf Hitler też ze skłóconego i upadającego państewka zrobił międzynarodowe mocarstwo które biło na głowę całą resztę (do czasu). Czy Jobs to drugi Hitler? Nie, myślę że aż tak chory to on nie jest, co nie zmienia faktu że ma nasrane w głowie, a raczej w sercu, bo głowę to fakt on ma genialną.

Również nie widzę wyraźnego wzrostu szybkości. No chyba że bez wtyczek i kilkunastu otwartych stron w zakładkach, co jest u mnie standardem.

Jak by dali w Finderze 'tree view' był bym happy :rolleyes: