Jechałem w czasie weekendu samochodem z Gliwic do Gdańska. Gdy monotonia autostrady A1, ból pleców i irytacja na innych kierowców zaczęły mi się już dawać we znaki, pomyślałem o projekcie Titan od Apple. Po przeanalizowaniu przeze mnie wszystkich aspektów pojazdu autonomicznego pojawiła się w mojej głowie jednoznaczna refleksja - tak bardzo bym chciał mieć takiego samoprowadzącego się Apple Cara!

Strona 2 z 2

Są momenty, w których chciałbym włączyć autopilota. Położyć fotel, zamknąć oczy i jedynie zerkać, czy wszystko jest w porządku. Nie chcę podróżować autobusem czy samolotem, które też mi to umożliwiają. Chcę samochód, któremu mogę oddać władzę, a gdy najdzie mnie ochota, chwycić za kierownicę. W miastach i na autostradach wynikną z użycia takich pojazdów same plusy.

Jak twierdzi Larry Page, autonomiczne samochody potrafią aż o 90% lepiej od człowieka zagospodarować przestrzeń na drogach. Skutek - zmniejszą się korki w miastach. Co więcej, ich użycie poprawi bezpieczeństwo nasze i innych uczestników ruchu drogowego. Wszak system laserów oraz czujników w takich pojazdach zareaguje szybciej niż my na dziecko wybiegające na jezdnię. W ciągu sześciu lat samochód Google przejechał trzy miliony kilometrów i uczestniczył w czternastu kolizjach. Żadna nie wynikała z jego winy, a jedenaście z nich polegało na wjechaniu przez kierowcę innego samochodu w tył tego pojazdu. Trzeba przyznać, że to bardzo dobre statystyki.

Mercedes-Benz zaprezentował na targach CES w styczniu tego roku pojazd o nazwie F 015. Nie jest to nawet samochód koncepcyjny, a jedynie badawczy. Pokazuje jednak, że autonomiczne samochody przyszłości będą piękne, szybkie, ekologiczne, wygodne i bezpieczne. Nikt nie chce zabierać nam kierownicy - ona zostanie. Pojawi się jednak nowa funkcja, która odmieni oblicze motoryzacji szybciej, niż nam się wydaje.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 7/2015:

Pobierz MyApple Magazyn 7/2015