Komentarze Gregory2 Usuń wszystkie komentarze

@up: dokładnie :P Szczególnie ten cosekundowy wyszczerz :D

@TvSuperStar

...a dla tych, którzy korzystają z instagrama może się to okazać użyteczną i ciekawą wiadomością. Tolerancji trochę ;)

@Erykos: miałem identycznie :P Dopiero po chwiki zauważyłem górujący nad wszystkim właściwy głośnik ;)

Sama reklama całkiem fajna, aczkolwiek nie lubię tego typu marketingu. Produkt powinien bronić się samym sobą, a nie porownaniami do konkurencji... Takie praktyki są jak dla mnie poniżej godności i udowadniają pewną bezradność Microsoftu. Nie potrafią sami wypromować systemu to robią to kosztem konkurencji. Coś tu jest nie tak, jak dla mnie.I żeby nie było- nie bronie tutaj iPada. Gdyby zamiast Jabłuszka byl tam Samsung czy cokolwiek innego, zareagowałbym tak samo. Sam sposób przedstawienia mi się nie podoba.

Zależy dla kogo warte. Gdybym jednorazowo miał tyle pieniędzy to wydalbym je zdecydowanie na co innego. Ale gdybym tyle zarabiał miesięcznie, to w sumie czemu nie? ;)

@MacKozer

Wszyscy wchodzący dostawali koszulki? :O No to nienajgorzej, nie powiem :)
Faktem jest, że atmosfera w AS (nie tylko podczas otwarcia ale ogólnie) jest naprawdę niesamowita. Do niedawna wizyta w AS była takim moim mini-marzeniem. Spełniłem je jakoś w lutym, kiedy to odwiedziłem Apple Store w Monachium. Szczerze mówiąc nie zawiodłem się w ogóle. Nie dość, że budynek jest niesamowity (całkowicie przeszklony przód-z zewnątrz widać całe dwa piętra, co wieczorem wręcz zapiera dech w piersiach), to również atmosfera. Wszedłem tylko się rozejrzeć, ale po wysłuchaniu jakiegoś szkolenia i krótkiej rozmowie ze sprzedawcą (całkowicie inna liga niż nasi "fachowcy-ajspotowcy" prawie kupiłem iPoda Shuffle i dodatkową baterię do iPhona, tak nakręcił mnie ten klimat :) Na szczęście w ostatniej chwili trochę oprzytomniałem i stwierdziłem że ani jednego ani drugiego całkowicie nie potrzebuję i czym prędzej wyszedłem :D Jednak potem stojąc przed sklepem, czekając na pewną osobę i obserwując wychodzących uświadomiłem sobie, że ze swoim iPodem i baterią wcale nie byłem najgorszy, gdyż mniej więcej co czwarty klient wychodził z MacBookiem pod pachą :D Faktem jest jednak, że sieć Apple Store jest ewenementem wśród sklepów i juz sam pobyt w środku dla fana Apple jest dużym przeżyciem. A że w Berlinie bywam całkiem nierzadko, to nowe AS napewno odwiedzę, tym razem może jednak nie wezmę ze sobą portfela- bezpieczniej będzie :D

@Thx4m

No właśnie, taka polska natura. Będąc świadomym tego faktu, specjalnie ostrożnie pisałem post, aby na narzekanie nie wyglądał (bo i nie miał nim być). No ale i tak znalazł się rodowity polak, który musi ponarzekać że to ja narzekam ;) no ale, jeśli juz tak ci to przeszkadza, to proszę bardzo. Zadam to samo pytanie, ale w krotkiej i nieinwazyjnej formie, tak abyś juz nie miał sie czego czepnąć:
czy Apple przygotowało jakieś dodatkowe atrakcje dla swoich gości tego dnia?

Były jakieś bonusy czy promocje, dla których byłoby warto tłuc się z Polski do Berlina? Nie mówię tego złośliwie, bo pojechaliscie tam dla nas i chwała wam za to (oby więcej takich relacji), ale dla mnie (jako zwykłego śmiertelnika-konsumenta) przybicie piątki ekipie z AS chyba nie byłoby warte wycieczki do Berlina :D Tak więc: czy Apple przygotowało jakieś specjalne ficzersy na to wydarzenie, oprócz uśmiechów i wiwatów? ;)

No jeśli chodzi o design to fakt, Xperie są piękne. Jednak na tym przewaga Sony niestety się kończy (szczerze mówię "niestety" bo mam masę sprzętów tej firmy i pod wieloma względami jest dla mnie wyznacznikiem jakości). Nawet nowa Xperia Z nie zachwyciła aż tak bardzo jak miała (niby pierwszy next-gen smartphone, a jednak wydajnościowo nie przebiła nawet zeszłorocznych flagowców od Samsunga i HTC). Niestety, ekran full hd i zasobożerna nakładka robi swoje. Jednak fakt faktem, że gdyby smartfony służyły do stawiania na półce i podziwiania to Sony zdeklasowałoby konkurencję już dawno :P

Ja od czwartku jako drugi telefon posiadam Samsunga Galaxy Note II i szczerze i od serca (i jako dotychczasowy fan i posiadacz sprzętu Apple) mogę powiedzieć że w niczym nie ustępuje iOS-owi, a nawet posiada kilka świetnych rozwiązań, których w iOS nie ma. Nie chcę wywoływać tym postem jakiegoś flejmu, chciałem tylko zaznaczyć że posty typu "a kto mądry będzie zmieniał iOS na Androida" są nie na miejscu bo to kwestia gustu i indywidualnych potrzeb. A poza tym jedno nie musi wykluczac drugiego, bo moim drugim telefonem pozostaje iPhone 4 i jak narazie po zbliżeniu go Note'a jeszcze nic nie wybuchło :D
A wracając do tematu: pomysł bardzo dobry, jak jakiś iPhonowiec będzie się zastanawiał nad telefonem Sony i jakiegoś innego producenta to właśnie to może zaważyć, bo przenoszenie danych z reguły jest bardzo kłopotliwe, szczególnie jeśli ktoś ma tego dużo. Inna kwestia czy działa bo z tego typu programami też różnie bywa...

Posiadam słuchawki Beats i jestem bardzo zadowolony, uważam firmę za bardzo porządną. Komentarze, jakoby wytwory tej firmy grały jak słuchawki za 200 zł uważam za bardzo przesadzone, Beats'y grają po prostu mocno charakterystycznie, co nie znaczy że źle według mnie. Dlatego cieszę się, że 2 firmy z mojego top 5 branży elektronicznej się ze sobą dogadują :)

"w 4 kwartale 2012 roku, Apple sprzedało 27 urządzeń typu PC"Nie no ja rozumiem że Apple czasy szczytu może mieć już za sobą, ale tak źle to chyba jeszcze nie jest :D Nie zjedliście tam przypadkiem jakichś milionów? ;)

@Shatter: :D

@borat1979

Tylko, że Samsung w większości zarabia nie na segmencie 1500 zł, ale 500-700 zł, czyli (nie oszukujmy się) na szmelcu. Nie mówię, że wszystkie, ale te wszystkie Galaxy Y, Mini itp są praktycznie nieużywalne. Ja w tej cenie wolałbym kupić jakąś fajną niedotykową Nokię na Symbianie (lub bez), niż taki Samsungowy smartfon z wepchanym na siłę Androidem. Do samego Andka nic nie mam, bo to dobry system, ale bardzo zasobożerny, przez co po prostu nie nadaje się do takich słabych smartfonów. No ale ludzie tego nie rozumieją...

Dokładnie. Są osoby, które po prostu potrzebują mniejszego sprzętu od klasycznego iPada i nie zważając na jego cenę i tak go zakupią. Może to trochę przesadzone porównanie, ale wg mnie podobnie jest z notebookami i desktopami. Wiadomo, że w desktopie za np 4000 zł będą dużo lepsze bebechy niż w laptopie za podobną cenę. No ale ludzie kupują mniej wydajne i teoretycznie mniej wygodne laptopy, bo potrzebują większej mobilności. Tutaj sytuacja jest zgrubsza taka sama :)

Przed iPadem (2, a teraz New) miałem Samsunga Galaxy Tab (1st gen). Ogólnie tablecik całkiem fajny, ale ekran 7" to beznadzieja. Ani to mobilny smartfon, ani wygodny tablet. Z iPadem jest oczywiście inna bajka: ekran 10 cali + iOS to raj na ziemi :) Dlatego iPada Mini kupię tylko w przypadku, jeżeli będzie miał jakieś ultra emejzing ficzersy. Jeśli będzie to po prostu mniejszy iPad 2, to zdecydowanie przeznacze te pieniądze na coś innego.

Ja kupiłem dosłownie kilka dni temu (7 października, jeśli kogoś to interesuje) Wacom Bamboo Stylus. Zrobiłem to po wielu refleksjach i przemyśleniach, no bo 150 zł to jednak nie byle jaka suma. Teraz jednak w ogóle tego nie żałuję, bo rysik Wacoma otwaorzył przede mną nowe horyzonty użytkowania iPada. I nie przesadzam tutaj, bo odkryłem dla niego masę nowych zastosowań. Do zakupu dałem się przekonać przez wujka i ciocię, którzy również mają iPady i iPhony i używają doń rysików. Twierdzili, że dzięki niemu po prostu wygodniej się użytkuje iUrządzenie. Po tych kilku dniach orzekam, że faktycznie jest to prawda (na iPadzie nauczyłem się pisać w bardzo oryginalny sposób: prawą ręką klasycznie stukam w ekran, zaś w prawej robię to rysikiem. Jest to efektywniejsze i wygodniejsze od klasycznej metody) i takim rysikiem można obsługiwac iUrządzenie szybciej i precyzyjniej. Łatwiej jest też utrzymać wyświetlacz w czystości- rysik nie zostawia odcisków palców. Jest to jednak tylko jedna z wielu funkcji, jakie oferuje stylus Wacoma: oprócz tego używam go też do: pisania (wyznaczyłem sobie 15 minut dziennie do trenowania pisania w programie Noteshelf- idzie mi coraz lepiej, zaczęło to przypominać litery :D) i rysowania (darmowy programik Bamboo Paper fajnie się do tego nadaje- jak się nudzę, to po prostu coś rysuję). Tak więc uważam że taki rysik jest naprawdę przydatnym, a przy tym ciekawym i na swój sposób innowacyjnym urządzeniem, a nie gadżetem jak sądziłem do momentu zakupu. Umożliwia robienie rzeczy, których palcami na iOS nie zrobisz. Chciałbym, aby zeszyty szkolne zostały zastapione iPadami z rysikami i odpowiednim oprogramowaniem- byłoby to rozwiązanie idealne: podręcznik, zeszyt, a także wszystkie przybory plastyczne w jednym. Żadnych plecaków, ton książek i piórników: po prostu jeden tablet i jeden rysik bedący wszystkim naraz. Piękne marzenia, choć raczej nie do spełnienia :(

Moglibyście dopisać znak zapytania na końcu tytułu? Ta prezentacja 23 nie jest jeszcze pewna i tytułem wprowadzacie ludzi (m.in. mnie) w błąd. No bo wszedłem w ten news z przeświadczeniem, że Apple conajmniej już rozesłało zaproszenia...

Steve by nie pozwolił na tyle przecieków dotyczących nowego iPhone'a.
No bo nie oszukujmy się: tak naprawdę ostateczny ksztalt iP5 znaliśmy juz jakiś miesiąc przed premierą.
Za czasów Keynote'ów Steve'a do końca nie wiedzieliśmy co zostanie zaprezentowane. Ja jestem w trakcie czytania jego biografii, i im bardziej sie wczytuję, tym bardziej zaczynam rozumieć jak wielkim człowiekiem był Steve Jobs.
R.I.P Steve...

@intercedo Fabryki wyzysku - YouTube

No jasne, to lepiej żeby cała młodzież w Polsce w ogóle nie chodziła do szkoły, bo im się nie chce. Zawodówka jest właśnie po to, aby takich delikwentów do życia przygotować. Praktyki również tam mają. Po wyjściu z takiej szkoły jesteś dużo lepiej przygotowany do zawodu, niż pomagając ślusarzowi klucze wyrabiać.

A powracając do tematu: dzieci chcące pracować, aby zarobić to tylko jakiś ułamek. Cała reszta jest zmuszana (często siłą) do takiej roboty. Apple stara się utrzymać standardy Europejskie/Amerykańskie, a nie Azjatyckie/Afrykańskie. A one nie dopuszczają zatrudniania dzieci. Koniec kropka.

Artykuł wygląda jakby pisał go ktoś bardzo śpiący lub lekko podpity :) Poprawcie błędy.

@michobo

Właśnie. Poza tym rodzice często zmuszają dzieci do pracy (bo jakie dziecko chciałoby 12 godzin na dobę składać telefony?) wykorzystując je i rujnując im dzieciństwo. No a jak jesteś pelnoletni, nikt nie może ci rozkazywać i jeśli podejmiesz się pracy w takiej fabryce to tylko z własnej woli. Dlatego wg mnie jest to bardzo dobra reforma i Apple należą się gigantyczne brawa za takie inicjatywy. Miło wiedzieć, że moja ulubiona firma to nie tylko zbiorowisko chciwych biznesmenów ślepo dazących do jak największej kasy, ale też dobrzy ludzie stawiający dobro swoich (nawet pośrednich) pracowników ponad maksymalną wydajność i analogicznie największe zyski. Rozumiem, że chodzi tutaj też o PR, ale mimo wszystko bardzo sobie takimi przedsięwzięciami u mnie plusują :)

Na pewno rozeszły sie w przeciągu kilku minut. Prawdziwy maniak Apple kupiłby i za 6 tys ;)

A mi w T-Mobile wymienili za darmo. I właśnie za to ich lubię: może nie są najtańsi, ale nadrabiają to dużą ofertą telefonów i porządnym podejściem do klienta.

No to ja bardzo chętnie: mój pierwszy Mac(Book) przywędrował do mnie aż zza oceanu. Nie było to tak dawno, bo gdzieś około 4 lat temu. Mówimy tutaj o MacBooku Air 13" Rev. A, czyli wlasciwie pierwszym ultrabooku na świecie :)
Najciekawsze jest to, że pierwszym właścicielem nie byłem ja, ale... mój dziadek. Zatwardziały informatyk dawnych czasów, który po prostu potrzebował małego laptopa do przeglądania internetu i robienia przelewów bankowych. A że MacBooki mu się podobały, to poprosił mojego tatę akurat będącego w sprawach służbowych w Orlando, o przywiezienie mu jednego egzemplarza. Tata wrócił do Polski i nowiutki Air razem z nim. Dziadek, kiedy go zobaczył, był zachwycony: jakie to małe! Jakie to szybkie! No i tak minął rok, podczas którego dziadkowy zapał lekko wyparował. Zaczął twierdzić, ze Windows jest jednak lepszy, a OS X mu się średnio podoba. Minął rok następny, podczas którego dziadek nabył zwykłego Notebooka z Win7, a MacBook powędrował do szafy, używany raczej z rzadka. Wtedy to zacząłem się nim interesować ja: przychodzilem do dziadka sobie poużywać, czasami pożyczałem na dzień-dwa. Tak minął rok trzeci. W tamtym okresie zacząłem szukać laptopa do szkoły. MacBooki były poza moim budżetem, szukałem raczej czego z Windowsem. I wtedy wychynął mój poczciwy dziadek, przypominając sobie, że właściwie to ma laptopa, który idealnie spełnia moje wymagania, a on sam go nie potrzebuje, więc może mi go dać. Cóż miałem zrobić, wziąłem oczywiście ;)
Od tamtego czasu "Ex-dziadkowy" MacBook Air jest ze mną wszędzie, a komputera PC używam tylko do gier i muzyki.
Myślę, że historia mojego MacBooka jest ciekawa, bo mało kto odziedzicza po dziadku nowoczesny, drogi komputer ze stajni Apple :)

A historię tą opisałem, bo bardzo mnie intrygują takie stare sprzęty i naprawdę dużo bym dał, aby móc dotknąć najlepszych komputerów XX wieku i zobaczyć ci wtedy znaczyło pojęcie "nowoczesny sprzęt". Tak więc mam nadzieję, że redakcję historia ta zaciekawiła, i uda mi się zdobyć tą wejściówkę.