Wydaje mi się, że porażka spowodowana jest tym, że przeciętna osoba, ba, nawet przeciętny użytkownik iPhona nie ma pojęcia kim bym Steve Jobs i o czym jest ten film.
Prawie tak jest! Pudło nie jest warte więcej jak 400zł - bo przecież pilot do niego kosztuje 379zł :D
Pan Kozerawski wciąż nie dostrzega, że idąc Jego tokiem rozumowania iPhone/iPad/iPod to przenośna konsola, a Mac Pro/iMac to również konsola stacjonarna - bo przecież też mają bogatą bibliotekę gier :D
BTW. Zauważyłem, że MacKozer za każdym razem broni się przed "wielkimi" tytułami, argumentując, że nie ma czasu na Wiedźmina itp. itd. przeanalizował rynek i wie, że potrzebna mu konsola z właśnie takimi małymi, grywalnymi gierkami jakie są dostępne na iOS, żeby usiąść w niedzielę i pograć z synem... i co się wtedy dzieje? Broni się faktem, że (uwaga!) na iOS też są wielkie gry! :D Oceanhorn (swoją drogą świetna gra i jest już na PC) ukończyli z synem "chyba z 5-6 razy"... nie wiem na ile pozwala grać samemu synowi, ale w przy tym tytule musieli przesiedzieć jakieś +/- 40 godzin :D
Nie wiem skąd u Was pomysł na porównanie Apple TV do konsol obecnej generacji. Porównujecie ceny gier nie przekładając je na jakość - to zupełnie jak byście szydzili z kin, gdzie za seans trzeba zapłacić 30zł, bo przecież w naziemnej TV za darmo możecie oglądać nawet kilku sezonowe seriale! Wspomniane (świetne) GTA przypominam, że ma kolejno 14, 13 i 12 lat! Cena w AppStore? Za pakiet: 11,99 €, mało? Spójrzcie na Steama! Tam mają kolekcje tych trzech gier + GTA 4 (7 letnie!) wraz z dodatkiem (6 letnim!) za... 9,19€! Aaa... jest jeszcze iOSowa seria NFS! Która... nie ma nic w spólnego z prawdziwą grą! Co pokazał najnowszy "No Limit" w którym rozgrywa się 20 sekundowe wyścigi i jego grywalność kończy się jeszcze przed odpaleniem. Ok, ok, nie jesteście casualowymi graczami, realizm dla Was nie jest priorytetem, więc... sięgnijcie po konsole Nintendo, tam (cena za grę w granicach 150-200zł) dostaniecie tytuły z grywalnością o której pseudo gry z milionami mikrotransakcji na Applowskich OSach mogą tylko pomarzyć. Zejście do tematu "Apple TV 4 gen. jest konsolą" w tym MyApple Daily jest karygodnym błędem i nawet jeśli to urządzenie chciało by być konsolą to mu nie wyjdzie - 90% gier na iOS oparte jest na gameplayu, który można rozegrać "na chwilę" - idealnie sprawdza się, gdy mamy kilka minut przerwy między konkretnymi zadaniami i nie wyobrażam sobie, by nawet dziecko poprosiło rodzica o przerwanie jakiegoś programu/filmu, bo to ma ochotę pograć zaprezentowane na ewencie w Crossy Road - każdy rodzic da dziecku swój telefon i powie "masz pograj na telefonie!" :)
Wracając do tematu samego Apple TV 4 gen. - pomysł z aplikacjami jest strzałem w 10 i może być przełomem niczym AppStore w iPhone 2G, o ile znajdą się naprawdę kreatywni programiści nie ograniczający się do aplikacji VOD i prostych gier - bo np. taki promowany Rayman Adventures pokazuje, że to wciąż zautomatyzowana gra, w której postać sama biegnie, a my tylko reagujemy "tapnięciem" by skoczyć, bądź uderzyć.
Odpowiadając na ankietę: Mam Apple TV 3 gen. i póki co nie zamierzam zmienić na 4 gen. z tego względu, że na tą chwilę urządzenie ma tylko nowy interfejs i potencjał - który liczę, że dobrze wykorzystają. Obecne Apple TV służy mi rewelacyjnie do odtwarzania biblioteki iTunes z MacBooka i od świąt na strumieniowaniu obrazu z iPhone, w zasadzie więcej nie potrzebuję.
Co do pierwszej części "felietonu" - doskonale wiem jaki dramat przechodziłeś - w takiej sytuacji znalazłem się jakieś pół roku temu, połowicznie pomogły mi akcesoria od Bluelounge, ale wiadomo, kabli od tego nie ubyło ;)
Ok. Tu się z Tobą zgodzę, jeśli chodzi o desktopowe programy, to masz rację. Apple ogranicza brak możliwości można operowania jednocześnie na bazie online i playlistach, w najlepszym przypadku może skończyć się na dwóch kliknięciach - PPM i "dodaj do Mojej Muzyki", a potem na listach pracujesz podobnie do Spotify - przeciąganiem. Tworzenie nowej listy jest nawet prostsze - przeciągasz na wolne pole, a nie specjalne porzycisk "nowa playlista" ;)
Jeśli ktoś ma tu jakiś ból to na pewno nie ja ;)
Skupiłem się tylko na tych podpunktach, bo "przyczepiłeś" się do Apple Music akurat o coś, co ma niemal identyczny mechanizm jak Spotify - każdy utwór, album, wykonawca pod przyciskiem "..." ma rozwijane menu. Uruchamiając oba programy na iOS, przy próbie dodanie utworu/albumu do playlisty wykonujemy te same czynności: - wybieramy utwór / album - naciskamy przycisk menu "..." - wybieramy "dodaj do listy" - wybieramy listę docelową
W obu przypadkach jest to te 3-4 kliknięcia, więc nie wiem gdzie tu ta świetnie wykonana robota teamu deignerskiego Spotify ;)
Porównanie z dupy wzięte, jak bym do wykonania tych czynności musiał jailbreaka robić :)
10 dni obcowania z Apple Music i te wymienione przez Ciebie czynności naprawdę nie sprawiają wielkiego problemu, tym bardziej w iTunes na Macu gdzie możemy sobie do list przeciągać utwory, albumy czy nawet Power Songi.
Mam to samo - po lewo pojawia się kolumna z listą autorów, a w głównej części nie ma nic.
Da się? Da się
Ktoś ma problemy z listami utworów? Na Mac'u jest OK, ale z iPhone zniknęły mi wszystkie listy, zostało tylko "Purchased Music", a tworzenie nowych ogranicza się tylko do dodania z własnej bazy utworów - niby te z Apple Music się dodają, ale przy zakończeniu edycji listy, od razu znikają. No i w jaki sposób teraz importować/exportować te listy utworów między urządzeniami?
I co z synchronizacją utworów przez iTunes? Bo teraz jest tylko ramka "Biblioteka muzyczna iCloud jest włączona" i żadnych możliwości.
Kiedyś była tu odpowiedź na ten temat - jest to działanie mające na celu uniemożliwienie ustawiania na tarczy smart watcha logo popularnych marek jak Nike, Armani itp.
w 5s mam już możliwość przełączenia 2g/3g/lte :)
Nie chce nic mówić, ale możliwość pobierania darmowych aplikacji bez potrzeby podawania hasła była możliwa przed wydaniem iOS 7... tak więc to nie żadna nowość, lecz powrót funkcji ;)
Jak można było coś kupić Apple na 4 dni przed ich konferencją? Toż to prawie jak strzał w stopę :P
8,99 była ceną promocyjną pierwszego dnia
Dzięki! :) Pozostaje jeszcze zagadka "Ulubionych" w mapach na OS X :P
Jak tam korzystam i to w 9/10 przypadków z map od Apple, niczego mi w nich nie brakuje, na dokładność map nie narzekam - czasami brakuje numeru domów, ale to szczegół. Jedyne co mnie irytuje, a raczej zaczęło irytować to zniknięcie zakładki "ulubione" gdzie zachowywane były dodatkowe adresy, które nie miałem przypisane do żadnego z kontaktów - nie ma ich w obu systemach, a odziwo możliwość dodania do ulubionych została...
Czekam na zmianę czcionki na "Helvetica Neue" :D
Ponownie przy zaproszeniu pokazane mamy tylko część logo Apple, co jak w przypadku iPhone 6 i 6 Plus może oznaczać jakieś większe urządzenie (czyżby ten 12" iPad Pro?). Zastanawiająca jest użyta paleta kolorów, która nieco różni się od iOS8, a do tej pory przy prezentacji OS X.10 nie były używane takie jaskrawe kolory.
W takim razie różnica pomiędzy 8 i 8.0.2 musi być kolosalna! Posiadając 4S wytrzymałem z ósemką jakieś trzy dni (chwała Apple za bezproblemową możliwość powrotu do systemu 7.1.2!). O ile tam też nie było większych problemów z szybkim uruchamianiem aplikacji, to bardzo mała płynność działania systemu poprostu odrzucała niczym w telefonach z systemem sygnowanym zielonym koszem na śmieci.
A ja Wam coś przypomnę… bo chyba wszyscy już zapomnieli (?).http://myapple.pl/content/4269-iphone-5-ma-problemy-z-wytrzymaloscia-obudowy.html
Pierwsze pogłoski o Apple TV piątej generacji
Ja Cię poprę - używam ATV3 i nie ma najmniejszego problemu z przesyłaniem obrazu, buforowaniem filmów z iTunes itp., a urządzenie podłączone mam do routera po kablu.
Wszyscy już zapomnieli o parametrach iPhone? W którym ilość rdzeni w procesorze jest niższa niż u konkurencji, ilości pamięć RAM, która też wypada blado w porównaniu do "standardów" innych smartfonów - ważne jest to, jak urządzenie działa, a nie jaka jest w nim technologia.