W minionym tygodniu firma Apple została uznana przez sąd za winną naruszenia patentu należącego do uniwersytetu w Wisconsin, dotyczącego technologii wykorzystanej między innymi w układach A7 i A8. Początkowo przewidywano, że firma z Cupertino będzie musiała zapłacić ponad 800 milionów dolarów odszkodowania, jednak ostatecznie kara okazała się o wiele niższa.

Jak donosi agencja Reutera kwota jaką Apple będzie musiało wypłacić fundacji WARF wyniesie "zaledwie" 234 miliony dolarów. Niższa kara wynika z faktu, iż zdaniem sądu Apple nie naruszyło patentu rozmyślnie. Nadal jest to jednak kwota o wiele wyższa od tej, którą chcieli wywalczyć prawnicy firmy z Cupertino. Ich zdaniem Apple nie powinno zapłacić fundacji więcej niż siedem lat temu zapłaciła jej firma Intel za naruszenie tego samego patentu, czyli 110 milionów. Wszystko wskazuje więc na to, że już niedługo możemy spodziewać się odwołania od wyroku.

Warto też pamiętać o tym, że wspomniany proces nie jest jedyną sprawą dotyczącą naruszenia przez Apple patentu należącego do uniwersytetu w Wisconsin. Miesiąc temu do sądu trafił bowiem kolejny pozew, tym razem dotyczący wykorzystania tego samego rozwiązania w układach A9 i A9X.

Źródło: Reuters