SanDisk Connect Wireless Stick - pendrive i dysk WiFi w jednym
Choć staram się nie ruszać z domu bez MacBooka Air i wszystko co tylko możliwe synchronizować za pomocą chmury są jednak takie sytuacje, w których pewne istotne rzeczy wolałbym mieć dostępne od ręki bez potrzeby wyciągania komputera z torby.
Sytuacje takie wcale nie są hipotetyczne, ot dajmy na to kilkudziesięciogodzinną podróż do Bretonii samochodem wraz z dziećmi, podczas minionych wakacji. Każdy z moich synów został zaopatrzony na drogę w iPada z bajkami i filmami, które zgrałem wcześniej z płyt DVD, trzeba je było jednak wgrywać po kolei na każde urządzenie, co było procesem dość żmudnym. Rozwiązaniem byłby dysk tworzący własną sieć, do którego zawartości dostęp można by mieć z kilku urządzeń - iPhone'ów i iPadów - jednocześnie. W ubiegłym roku, po IFA opisywałem tego typu rozwiązanie firmy WD. Był to dość dużych rozmiarów dysk, który faktycznie spełniał swoje zadanie. Jedyną jego wadą były właśnie gabaryty. Na tegorocznych targach IFA podobne, ale zdecydowanie bardziej poręczne rozwiązanie przeznaczone przede wszystkim dla urządzeń mobilnych prezentowała firma SanDisk, znana przede wszystkimi z produkcji różnego rodzaju pamięci.
SanDisk Connect Wireless Stick to pendrive wyposażony w funkcjonalność prostego routera, tworzącego swoją własną sieć WiFi. Za pośrednictwem dedykowanej aplikacji mogą się do niego podłączyć maksymalnie trzy urządzenia, iPhone'y, iPady, ale także smartfony za Androidem, a nawet komputery Mac czy PC. Te ostatnie jednak muszą to zrobić poprzez interfejs web. Przyznam, że akurat z tym miałem problem. Zawsze jednak mogę podpiąć je do mojego MacBooka Air, tak jak robi się to ze zwykłym pendrivem.
Urządzenie wygląda właśnie jak większy pendrive, o wykonanej z czarnego plastiku obudowie, w której górna powierzchnia ozdobiona została jeszcze przypominającą mozaikę wypukłą fakturą. O tym, że mamy do czynienia z dyskiem komunikującym się przez sieć WiFi świadczy ikona umieszczona na skuwce zakładanej na wtyczkę USB, a także umieszczona na górnej powierzchni dioda informująca o stanie pracy tego urządzenia oraz umieszczony z boku przycisk włączający funkcje bezprzewodowe.
SanDisk Connect Wireless Stick tworzy własną sieć, do której w przypadku urządzeń z iOS, wystarczy podłączyć się tylko raz. Później, bezpośrednio w aplikacji, możemy skonfigurować połączenie z internetem,dzięki czemu nasz iPhone lub iPad korzystać będzie z połączenia 3G/LTE lub z naszym routerem domowym lub mobilnym, przy okazji łącząc się za jej pośrednictwem z tym właśnie urządzeniem. Jest to rozwiązanie bardzo wygodne.
Po konfiguracji mój iPhone dalej łączy się w terenie z siecią komórkową lub routerem MiFi, a ja mogę za pośrednictwem aplikacji mieć dostęp do zgromadzonych na tym pendrivie danych.
Tak, jak wspominałem, jednorazowo mogą do niego podłączyć się trzy urządzenia. W przypadku dłuższej podróży samochodem z dziećmi, mogę wrzucić na niego kilka filmów, dzięki czemu moi synowie sami zdecydują co chcą oglądać w danej chwili.
W aplikacji znalazł się prosty odtwarzacz filmów, przeglądarka zdjęć oraz plików audio. W ten sposób możemy używać tego urządzenia, także jako podręczny prosty serwer z muzyką, jeśli oczywiście nie korzystamy z Apple Music, Spotify itp. serwisów.
Zauważyłem jednak, że lepiej, by były to filmy skompresowane. Niekiedy urządzenie miało problemy z filmami HD (1080p) nakręconymi iPhonem.
Sama aplikacja jest prosta w obsłudze. Po wykryciu urządzenia proponuje konfigurację jego ustawień sieciowych. Daje też wygodny dostęp do wszystkich zgromadzonych na Wireless Sticku danych. Mamy możliwość wykonania backupu zdjęć z rolki aparatu, a także otworzenia wybranego pliku w wybranej innej aplikacji zainstalowanej na iPhonie czy iPadzie. W tym celu należy przeciągnąć dany plik w lewo, odsłaniając ikonę kasowania i menu kontekstowego. Co ciekawe, dokumenty Worda, które próbowałem oznaczyć, oznaczone były jako "tylko do odczytu". Musiałem je więc powielić by móc je edytować. Na szczęście bez problemu każdy dokument, który otworzymy, np. w Pages, zapisać później na wspomnianym pendrivie. Wystarczy tylko wysłać dany dokument do otwarcia w dedykowanej aplikacji, czyli SanDisk Connect.
Producent deklaruje, że urządzenie na jednym pełnym ładowaniu (zajmującym około 2 godziny) powinno działać do 4,5 godziny przy podłączonym do niego jednym urządzeniu. W przypadku testowanego przeze mnie modelu, działało mniej więcej właśnie tyle. Wspomnę tylko, że jeśli nie jest używane, to wyłącza się po półgodzinie. Czas ten można oczywiście zmienić za pośrednictwem dedykowanej aplikacji.
SanDisk Connect Wireless Stick dostępny jest w czterech wersjach pojemnościowych: 16, 32, 64 i 128 GB. Ja miałem okazję testować wersję 16 GB. I choć to całkiem przeciętna pojemność, to jednak pod uwagę jego zastosowanie, mi w zupełności wystarczyła. Zdaniem producenta może on służyć za świetny backup zdjęć zrobionych urządzeniem mobilnym, w tym wypadku na pewno przydałaby się wersja o większej pojemności. Z drugiej jednak strony, korzystam z biblioteki zdjęć w iCloud - na iPhonie mam więc tylko miniatury, które ładowane są w razie potrzeby przez sieć i to mi w zupełności wystarcza.
Nie wiem, czy SanDisk Connect Wireless Stick to urządzenie dla każdego, ale z pewnością warto zwrócić na nie uwagę, zwłaszcza, że oferuje ono funkcję dysku WiFi przy gabarytach zwykłego pendrive'a i w ten sposób można też z niego korzystać.
Jedyną wadą, jaką ja osobiście znajduję, to niewygodna współpraca z komputerami PC i Mac. Nie mówię tutaj oczywiście o funkcji pendrie'a - po podpięciu tego urządzenia do gniazda USB uzyskujemy natychmiastowy dostęp do zgromadzonych na nim plików - ale właśnie o dysku WiFi. Dobrze, jeśli pokazałby się on w Finderze w OS X na liście udostępnianych urządzeń, a niestety tam go nie widzę.
SanDisk Connect Wireless Stick w wersji 16 GB kosztuje 29,99 dolarów. Więcej na jego temat dowiecie się na stronie producenta.