Praca w domu, kiedy za plecami szaleją dzieci, szczekają psy, a niekiedy dudni obok telewizor, nie należy do najłatwiejszych. Niekiedy udaje mi się uciec do kawiarni (i nie jest to Starbucks), ale zwykle zostaję w domu. W tym wypadku ratunkiem jest muzyka odcinająca mnie od reszty domowników. Do tego potrzebne są dobre i wygodne słuchawki.

Od kilku tygodni słucham muzyki tylko w ten sposób, zarówno kiedy pracuję sam, jak i wtedy kiedy pracuję w wytwarzanym przez moich synów harmidrze, testując przy okazji słuchawki marki Xqisit, a konkretnie model LZ380.

Xqisit LZ380

Muszę przyznać, że marka Xqisit kojarzyła mi się kiedyś przede wszystkim z producentem drobnicy, a więc głównie skórzanych etui do iPhone'ów, których kilka miałem okazję nawet opisywać na swoim blogu, czy miniaturowych głośników. Ten ostatni, także opisany przeze mnie na blogu i brzmiący zadziwiająco dobrze, jak na swoje gabaryty i cenę, zwrócił moją uwagę na to, że Xqisit to także akcesoria audio, m.in. właśnie słuchawki.

Xqisit LZ380

Obudowa słuchawek wykonana jest z białego, połyskliwego plastiku. I choć osobiście wolę model w kolorze czarnym (a taki jest w ofercie), to muszę przyznać, że wyglądają one bardzo dobrze. Przyjrzałem się im z bliska i muszę pochwalić, że producent zadbał o to by wszystko było wykonane perfekcyjnie. Co równie ważne pasują także na te większe głowy (moja jest naprawdę duża). Dobrze dobrano także rozmiar samych słuchawek, jak i wykończenie gąbek izolujących dźwięki otoczenia, jak i tej wyściełającej sam pałąk. Dzięki czemu nosi się je całkiem wygodnie, a przy tym pewnie trzymają się na głowie. Po kilku godzinach słuchania muzyki nie występuje syndrom bolących uszu (czego nie mogę powiedzieć o kilku innych zestawach słuchawkowych, które testowałem czy które posiadam).

Xqisit LZ380

Dzięki łamanemu w dwóch miejscach pałąkowi, można je złożyć i schować do dostarczonego wraz z nimi etui (w to etui pakowane są z resztą fabrycznie).

Xqisit LZ380

Xqisit LZ380 to słuchawki łączące się ze źródłem dźwięku, a więc smartfonem tabletem czy komputerem bezprzewodowo za pomocą Bluetooth 3.0, co zapewnia stosunkowo długi czas pracy, bo do 10 godzin. W istocie mniej więcej tyle wspomniane słuchawki wytrzymały na jednym ładowaniu, choć przyznaję, że nie zdecydowałem się na takie poświęcenie by założyć je na 10 godzin i właściwie na cały dzień czy całą noc odciąć się muzyką od otaczającej mnie rzeczywistości. Producent podaje że powinny one działać w odległości do 10 metrów od źródła dźwięku. W pomieszczeniach, np. w moim mieszkaniu (ściany z cegieł) jest to trochę mniej. Słuchawki gubiły połączenie mniej więcej w odległości 7 metrów od źródła dźwięku (zostawiając iPhone'a na biurku w salonie miałem już problem z odbiorem, kiedy zbliżałem się do lodówki w kuchni). Jeśli jednak trzymacie iPhone'a przy sobie to oczywiście problemów z połączeniem mieć nie będziecie. To ważne, w minionym czasie miałem okazję przetestować kilka naprawdę tanich niemarkowych słuchawek Bluetooth, które czasem gubiły zasięg na odległości dzielącej kieszeń moich spodni z moją głową. W przypadku słuchawek Xqisit LZ380 nie ma takiego problemu.

Xqisit LZ380

Co ważne, jeśli chcemy przeskoczyć do następnego lub poprzedniego utworu czy zwiększyć natężenie dźwięku, nie musimy szukać iPhone'a czy innego źródła dźwięku z którym połączone są bezprzewodowo. Na obudowie prawej słuchawki znalazł się niewidoczny panel dotykowy pozwalający na wygodne sterowanie odtwarzanie muzyką.

Xqisit LZ380

Dodatkowo, mamy możliwość słuchania muzyki po kablu. W komplecie znalazł się taki o długości 1,2 m zakończony wtyczkami mini jack. Jeśli chcemy oszczędzić baterie w słuchawkach, smartfonie czy tablecie, możemy podłączyć je w tradycyjny sposób.

Xqisit LZ380

Słuchawki wyposażone są także w mikrofon - jest on na szczęście ukryty, nie trzeba go wysuwać, jak to bywa w słuchawkach dla graczy. Słuchając muzyki z iPhone'a czy innego smartfona możemy wygodnie odebrać rozmowę bez zdejmowania słuchawek z uszu. Jakość dźwięku przy połączeniu telefonicznym, zarówno w słuchawkach, jak i tego zbieranego przez mikrofon jest bez zarzutu (do jakości dźwięku przy odtwarzaniu muzyki przejdę w dalszej części). Odbieranie rozmów telefonicznych czy ich zakończenie odbywa się poprzez znajdujący się na prawej słuchawce fizyczny przycisk. Za jego pomocą poprzez jego podwójne szybkie przyciśnięcie można wykonać jeszcze raz ostatnie połączenie telefoniczne.

Choć Xqisit LZ380 to słuchawki ze średniej półki cenowej, a i pewnie leżałyby na niej niżej niż wyżej, to muszę przyznać, że w codzienny słuchaniu muzyki, obcowaniu z nią w oderwaniu od otaczającego świata sprawdzają się całkiem nieźle. Grają ciepłym dźwiękiem, z przewagą środkowych tonów. Nie ma tutaj dudniącego basu - co być może fanom rapu i szeroko pojętego techno może nie do końca pasować - ani syczących, kłujących w uszy tonów wysokich. Jedyne czego mi trochę brakuje to większej selektywności. Jest ona przyzwoitym poziomie, ale mogłoby być trochę lepiej. W muzyce, jakiej słucham - głównie metal, rock, folk i trochę smooth jazzu i muzyki filmowej, sprawdzają się jednak całkiem dobrze.

Słuchawki Xqisit LZ380 dostępne są w Polsce w cenie wahającej się od 230 do 320 złotych (zwykle można je dostać za 299 zł).

Sprzęt do testów dostarczyła firma Strax.