Slack to popularna aplikacja służąca do ułatwienia komunikacji wewnątrz wszelkiej maści firm i organizacji. Stewart Butterfield, dyrektor generalny firmy Slack Technologies, oznajmił niedawno, iż ich flagowy produkt zostanie w przyszłości wzbogacony o nowego wirtualnego asystenta, przy okazji dość mocno krytykując to, co w tej kwestii oferuje swoim klientom Apple.

W wywiadzie udzielonym niedawno dla The Wall Street Journal Butterfield stwierdził, że pomimo ogromnych nakładów pracy i pieniędzy, jakie firma z Cupertino włożyła w stworzenie Siri, rozwiązanie to nadal pozostaje niemal kompletnie bezużyteczne. Jego zdaniem największym błędem popełnianym nie tylko przez Apple, ale także przez inne konkurencyjne firmy, takie jak Google i Microsoft, jest właśnie to iż starają się one zbudować wszystko samodzielnie, inwestując przy tym dużo w rozwój projektu, który nie przynosi oczekiwanych rezultatów, podczas gdy na rynku funkcjonuje wiele firm zajmujących się sztuczną inteligencją z którymi można nawiązać współpracę. Twórcy aplikacji Slack nie zamierzają podążać tą drogą, dlatego też w chwili obecnej poszukują oni odpowiednich partnerów, którzy pomogą im w realizacji ich ambitnych założeń.

Butterfield wspomniał bowiem również o tym, iż celem jego firmy jest stworzenie wirtualnego asystenta o możliwościach zbliżonych do sztucznej inteligencji przedstawionej w filmie "Her". Oczywiście nie chodziło mu o takie cechy jak własna osobowość czy zdolność do odczuwania ludzkich uczuć, lecz o możliwość jednoczesnej komunikacji z dużą liczbą ludzi oraz rozumienie zależności pomiędzy poszczególnymi członkami danej grupy. W efekcie wirtualny asystent będzie mógł przejąć na siebie część obowiązków użytkowników, takich jak chociażby ustalanie terminów spotkań, które będą pasować wszystkim zainteresowanym. Butterfield wierzy, że takie rozwiązanie będzie w stanie podnieść produktywność grupy o 20-30%.

Źródło: The Wall Street Journal