Apple Music jest koszmarne w użyciu
Naprawdę miałem nadzieję że będę mógł zamienić Spotify na Apple Music. Chciałem żeby tak było. Nie dlatego, że mi się Spotify nie podoba, lecz raczej dlatego, że zmiany są zwykle ciekawe i fajne (podoba mi się pomysł wyszukania piosenek w zegarku Apple Watch za pomocą Siri).
Nie mogłem od razu zainstalować Apple Music na moim iPhonie, zrobiłem to więc na moim iPadzie. Niestety, nie sądzę, bym zrezygnował ze Spotify w najbliższym czasie. Naprawdę, próbowałem się przekonać, ale Apple Music jest po prostu koszmarne w użyciu. Wszystko co chciałbym zrobić albo zajęłoby zbyt dużo czasu, albo zwyczajnie nie jest możliwe.
Apple Music na iOS
Już na starcie Apple Music zapytało się mnie o rodzaje muzyki, które lubię, proponując przy tym kilka bardzo ogólnych gatunków do wyboru (pop, rock, starsze, elektronika), przedstawionych w formie czerwonych baniek, prosząc o o stuknięcie raz w te, które lubię i dwa razy w te, które uwielbiam. Przytrzymanie palca na wybranej bańce, reprezentującej konkretny gatunek muzyczny, ma z kolei dać znać aplikacji, że akurat tego nie lubię. Wygląda to ładnie, ale zaproponowane gatunki są zbyt szerokie. Dajmy na to, że bardzo lubię metal celtycki i symfoniczny, ale nie cierpię black czy death metalu. Co mam w tym wypadku zrobić z kółkiem "metal"?
Ostatecznie zignorowałem zakładkę "Dla Ciebie", uznając, że jednym sposobem na to, by Apple Music poznało się na moich gustach muzycznych, będzie przygotowanie kilku list odtwarzania z piosenkami, które lubię. Chciałem przygotować na szybko listę z metalem, więc w zakładce playlisty stworzyłem takową o nazwie "Metal". Stuknąłem następnie w ikonę dodawania muzyki, co przeniosło mnie do wyszukiwarki. W polu wyszukiwania wpisałem Opeth - nazwę jednego z moich ulubionych zespołów metalowych - i otworzyłem jego stronę.
Wiedziałem że chcę dodać wszystkie piosenki z albumu "Pale Communion", więc stuknąłem w ikonę plusa, żeby je dodać. Nie chciałem jednak dodać całej zawartości kolejnego albumu, a jedynie wybrać niektóre utwory. Stuknąłem więc w nagłówek "SONGS", i otrzymałem ekran pokazany poniżej.
Spróbowałem następnie dodać piosenkę "Windowpane", ale kiedy w nią stuknąłem, to nic się nie stało. Ikona z trzema kropkami, znajdująca się obok każdej piosenki, odkrywała menu różnych działań, m.in. dodania jej do "Mojej Muzyki", dodania jako następnej do kolejki odtwarzania lub ściągnięcia jej do pamięci urządzenia, by można było odsłuchać jej bez dostępu do internetu. Nie było opcji żeby dodać piosenki do playlisty, choć przecież właśnie to wcześniej wybrałem. Wspomniany widok tej aplikacji wydaje mi się całkowicie zepsuty. Jest to po prostu lista piosenek z grafikami umieszczonymi w ogromnych polach z dużą ilością zmarnowanego miejsca.
Wróciłem do poprzedniego widoku i zauważyłem w dolnej części ekranu sekcję "Playlists". Postanowiłem zobaczyć jakie piosenki znalazły się na liście "Best of Progressive Metal", licząc na to, że może wybiorę niektóre z nich. Stuknąłem jednak w tytuł zamiast w ikonę plus, mając nadzieję, że przejdę w ten sposób do widoku listy poszczególnych piosenek. Niestety, okazało się, że niezależnie od tego, gdzie stuknę, cała zawartość danej playlisty dodana zostanie do mojej listy odtwarzania. Najgorsze jest to, że nie można tego cofnąć. Ponowne stuknięcie w pole "Best of Progressive Metal" nie daje żadnego efektu - nie można w ten sposób odznaczyć wyboru.
Miałem nadzieję że stuknięcie w przycisk "Anuluj" odwoła moje wybory (zapominając o tym, że jest to jedyny przycisk, który mógł mi pozwolić powrócić do ekranu llist odtwarzania). Oczywiście, zmiany zostały, i wszystkie piosenki z playlisty "Best of Progressive Metal" były dodane do mojej playlisty "Metal". Miałem nadzieję że brak możliwości odznaczenia wybranych utworów to był jednorazowy bug, więc ponownie otworzyłem ekran wyszukiwania. Z ciekawości, ponownie stuknąłem w album "Pale Communion" żeby zobaczyć czy Apple Music zda sobie sprawę z tego, że ten album już był dodany do mojej playlisty. Wróciłem do widoku list odtwarzania i zobaczyłem drugą kopię piosenek z albumu "Pale Communion" na dole. Wspaniale.
Postanowiłem usunąć niechciane piosenki. Niestety, nie ma sposobu żeby usunąć kilka z nich naraz. Przy każdej piosence, którą chce się usunąć, trzeba stuknąć w ikonę minusa, a następnie stuknąć w przycisk "usuń" po prawej stronie. Na dodatek widok ten nie jest dostosowany do pojawiającego się na dole paska miniaturowego odtwarzacza, w którym podejrzeć można obecnie odtwarzany utwór.
Po tym, jak spędziłem o wiele za dużo czasu na usuwaniu piosenek, wydawało mi się że udało mi się w końcu rozwiązać ten problem. Stuknąłem w zakładkę "Moja Muzyka" i zobaczyłem że wszystkie piosenki które właśnie usunąłem z mojej nowej listy odtwarzania nadal są w "Mojej Muzyce". Po głośnym westchnięciu, zacząłem je usuwać. Najpierw próbowałem przesunąć palcem w lewo na piosenkach, ale nic się nie stało. Poszukałem przycisku "edytuj", ale nic takiego nie znalazłem. Stuknąłem w ikonę trzech kropek i w menu zobaczyłem opcję "Usuń z Mojej Muzyki". Stuknięcie w nią wyświetliło kolejne menu z tą samą opcją "Usuń z Mojej Muzyki". Dopiero stuknięcie w nią pozwoliło na skasowanie utworu.
Usunięcie każdej z piosenek, których chciałem się pozbyć, wymagało aż czterech stuknięć (nie liczę animacji pomiędzy poszczególnymi stuknięciami). Po przygodzie z usuwaniem pojedynczych piosenek z listy odtwarzania, nie myślałem że może być gorzej, ale znalazłem właśnie coś dosłownie dwa razy gorszego (cztery stuknięcia zamiast dwóch).
Co ciekawe, mimo przejścia przez opisany powyżej proces usuwania, jedna z piosenek pozostała. Machnąłem ręką i dalej usuwałem pojedyncze utwory, zastanawiając się czy nie mam nic lepszego do roboty. W końcu zostały mi tylko piosenki Opeth i ta jedna, której nie mogłem usunąć zespołu "King X". Serio, próbowałem usunąć tę piosenkę z 30 razy, ale została. Miałem nadzieję, że niedługo Apple wypuści iTunes 12.2 i w tym programie będę mógł ją usunąć. Myślałem, że proces zarządzania listami odtwarzania będzie łatwiejszy za jego pośrednictwem.
Instynktownie chciałem usunąć aplikację Muzyka i zainstalować ją na nowo, bo być może wspomniany bug spowodowany był jakimś problemem z cachem, ale niestety, nie można usuwać aplikacji domyślnych z iOS. Dla pewności spróbowałem zrestartować iPada, ale piosenka "King X" pozostała w Mojej Muzyce i dalej nie mogłem jej usunąć.
Trudno jest mi wytłumaczyć, jak bardzo mi to przeszkadzało. Do tego stopnia, że nie chciałem korzystać z Apple Music na moim iPadzie, dopóki wspomniana piosenka dalej tam była (wspomnę, że ta historia nie ma szczęśliwego końca - do dzisiaj dalej jest ona na moim iPadzie). Czekałem więc, ż Apple wypuści iTunes 12.2.
Apple Music w iTunes 12.2
Kiedy dowiedziałem się z Twittera, że iTunes 12.2 jest już dostępne w Mac App Store szybko je pobrałem. Łudziłem się jednak, że w końcu będę mógł usunąć tą nieznośną piosenkę i może uda mi się stworzyć choć jedną dobrą listę odtwarzania.
Jedyne nowości, z których mogłem skorzystać i które działały po instalacji iTunes 12.2 to Connect i stacja Beats1. Włączyłem tą ostatnią i właściwie od razu ją wyłączyłem po tym, jak usłyszałem nadawany przez nią rap. Otworzyłem widok "Moja Muzyka", ale jedynie co tam znalazłem, to nagrania z mojego iPhone'a. W widoku list odtwarzania nie znalazłem tej, którą stworzyłem na iPadzie. Zrestartowałem zarówno samo iTunes, jak i całego MacBooka, niestety nic to nie dało. Dalej nie widziałem nawet śladu mojej męczącej wycieczki przez świat Apple Music na iPadzie. Ostatecznie odkryłem, że przyczyna moich problemów leżała w ustawieniach aplikacji.
Okazało się, że w ustawieniach iTunes Apple Music miałem domyślnie wyłączone, podobnie jak muzyczną bibliotekę iCloud. Włączyłem je i po kilku komunikatach o błędach związanych z problemami z serwerem iCloud, w iTunes pojawiły się działy "Dla ciebie" i "Nowe", które wcześniej widziałem tylko na publikowanych w sieci zrzutach ekranów.
Znalazłem też w dziale listy odtwarzania stworzoną przeze mnie listę "Metal". Wspomnianej piosenki, którą bez powodzenia starałem się usunąć na iPadzie i która dalej była na tym urządzeniu, nie mogłem znaleźć. Zacząłem się zastanawiać nad tym, jak miałbym dodać piosenki do mojej listy. W Spotify listy odtwarzania dostępne są w lewym panelu, dzięki czemu łatwo przeciągać na nie utwory, które chce się do nich dodać. Zastanawiając się co się stanie, wpisałem w pole wyszukiwarki nazwę zespołu "Animals as Leaders". Okazało się, że wyszukiwarka może przeszukać lokalną bibliotekę lub zbiory Apple Music. Domyślnie iTunes chce przeszukać tę pierwszą. Za każdym razem muszę więc dodatkowo wybrać Apple Music.
Wszedłem na profil zespołu "Animals as Leaders," i szybko znalazłem moją ulubioną jego piosenkę - "CAFO". Chciałem dodać ją do mojej playlisty, więc kliknąłem na nią prawym przyciskiem myszy. Nic to nie dało. Żadnych opcji. Kliknąłem więc w trzy kropki, licząc na to że pojawi się opcja dodania piosenki do listy odtwarzania.
Oczywiście, takiej opcji nie było. Pomimo tych problemów, jak każdy fanboy Apple próbowałem dalej polubić Apple Music. Otworzyłem widok albumu i ponownie kliknąłem w trzy kropki i znalazłem opcję "dodaj do" (Add to).
Umieściłem nad nią wskaźnik myszy i czekałem, aż pojawi się wybór list odtwarzania, lecz nic się nie stało. Kliknąłem więc. Eureka!
Nie wiem dlaczego, ktoś w Apple uznał za dobry pomysł by interfejs na komputerze działał tak, jak na iOS. Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy, to że nikt wcale o tym nie myślał. Przepraszam, ale jestem mocno wkurzony.
Niedługo potem odkryłem kolejną niespodziankę. Kliknięcie prawym przyciskiem myszy nic nie dawało w poprzednim widoku - najwyraźniej jednak nie mogę się spodziewać konsekwencji po interfejsie Apple Music. Kliknąłem prawym przyciskiem w tym widoku i proszę, pojawiło się menu!
Oczywiście nie spodziewałem się, żeby znalazła się w nim opcja "Dodaj do" - to już by było za dużo. Zacząłem zastanawiać się nad tym, jak można dodać na raz więcej piosenek do listy odtwarzania. W Spotify wystarczy zaznaczyć kilka piosenek i przeciągnąć je na daną listę. Wybrałem więc kilka piosenek i kliknąłem prawym klawiszem myszy.
Nie wiem czego się spodziewałem. Każdy przycisk z trzema kropkami pozwala dodać do listy tylko tą jedną piosenkę, przy której się znajduje. spróbowałem więc skopiować kilka piosenek i wkleić je do listy odtwarzania, tak jak do działa w Spotify - niestety bez powodzenia.
Konkluzja
Apple Music choć wygląda całkiem ładnie, to jednak pod względem tworzenia list odtwarzania jest po prostu fatalne i nie da się z niego korzystać.
Serio, chciałem przekonać się do Apple Music, ale ostatecznie zrozumiałem jak wygodną i przyjemną w użyciu jest aplikacja Spotify dla OS X i iOS.