Prawo patentowe jest niedoskonałe. Wykorzystują to różnego rodzaju podmioty, które rejestrują niezastrzeżone wcześniej, a już istniejące i upowszechnione rozwiązania. Posiadanie takiego patentu daje im prawo do dochodzenia na drodze sądowej, stosownego odszkodowania za rzekome straty poniesione w skutek ich dotychczasowego naruszania oraz do opłat licencyjnych za używanie ich w przyszłości. Jest to usankcjonowana przez luki prawne forma naciągactwa, dlatego podmioty tego typu zwykło się określać mianem trolli patentowych.

Według badań San Jose Legal Services liczba pozwów o naruszanie patentów złożonych przez takie podmioty w 2015 roku wyniesie prawdopodobnie 6100, co będzie dotychczasowym rekordem. Wskazują na to dane zebrane przez ostatnie sześć miesięcy, gdzie blisko 90% spraw tego rodzaju zostało złożonych przez trolli patentowych. Dla porównania, rok wcześniej w adekwatnym okresie było to 85% i 82,5% w drugiej połowie 2014 roku. Należy przy tym wspomnieć, że największy procentowy udział takich spraw dotyczy tylko jednego sektora: technologii, gdzie trolle patentowe są nad wyraz aktywne.

Kto był najczęstszym celem takich pozwów? Firma dająca największe nadzieje na odpowiednie odszkodowanie w przypadku swojej przegranej, dzięki posiadaniu największych zapasów finansowych - Apple oczywiście. W pierwszej połowie 2015 roku firma z Cupertino była 25-krotnie celem trolli patentowych. Kolejne dwa miejsca w sektorze technologii zajęły firmy: Amazon z 21 pozwami i Hewlett-Packard, pozwany 18 razy.

Czekającym na zmiany w prawie patentowym firmom pozostaje dochodzenie swoich racji poprzez składanie odwołań. Organ odwoławczy Biura Patentów i Znaków Towarowych odnotował w ostatnim okresie znaczny ich wzrost, z czego 42% dotyczyło wyłącznie pozwów trolli patentowych. Najczęściej aplikantami odwołań były firmy Apple, Samsung i Google. Najwyraźniej wystarczą im wojny patentowe we własnym gronie.

Źródło: Silicon Valley Business Journal