Premiera nowej usługi Zdjęć Google ponownie zrodziła pytania o to, ile tak naprawdę kosztują darmowe usługi w sieci. Pytania tego typu pojawiają się od lat często właśnie w odniesieniu do usług firmy z Mountain View.

W sieci nie ma nic za darmo, osobną kwestia jest to, jak płacimy za oferowane nam usługi. Czy przelewamy odpowiednie kwoty na wskazane konto, czy korzystamy z usług w zamian za oglądanie reklam, będąc przy tym poddawani permanentnej analizie naszych zachowań, przyzwyczajeń, gustów. Wszystko po to, by skierowane do nas reklamy były możliwie najbardziej spersonalizowane, tak by zainteresowały nas, a następnie przekonały do promowanego produktu.

Dostawcy darmowych usług mogą analizować treści naszych maili, a w przypadku usług przechowywania zdjęć - takich jak Google Photos - mogą dowiedzieć się o nas znacznie więcej. M.in. to jakie miejsca odwiedzamy i w jakim okresie roku (np. gdzie jeździmy na wakacje), czym fotografujemy (jakim smartfonem lub aparatem) czy wreszcie co fotografujemy lub kogo. Wszystkie te dane, w połączeniu z innymi zbieranymi już od lat, pozwalają dostawcom zbudować profil każdego użytkownika i dopasowywać do niego wyświetlane reklamy.

Z jednej strony może budzić to sprzeciw, z drugiej jednak, czy nie lepiej otrzymywać materiały reklamowe, które mogą nas zainteresować?

Darmowe usługi dają też możliwość korzystania z potęgi chmury osobom, których nie było by stać na płatne alternatywy. Jest to także niewątpliwa korzyść.

O tym wszystkim rozmawiamy w dzisiejszym odcinku MyApple Daily.

MyApple Daily w iTunes Store