Apple Watch na co dzień. Część 5: powiadomienia
Jak pewnie część z Was wie, jestem zwierzęciem internetowym - osobą, która stara się być na bieżąco z tym, co dzieje się na Twitterze, Facebooku, Instagramie, z przychodzącymi mailami i wszystkim tym, co jest skierowane do mnie lub mnie w jakimś stopniu dotyczy. Od lat na ekranie kolejnych moich iPhone’ów pojawia się masa powiadomień z różnych aplikacji. To właśnie chęć ułatwienia ich śledzenia skłoniła mnie w marcu ubiegłego roku do zakupu smartwatcha Pebble.
Czwarta część cyklu wpisów „Apple Watch na co dzień” znajduje się tutaj.
Trzecia część cyklu wpisów „Apple Watch na co dzień” znajduje się tutaj.
Druga część cyklu wpisów „Apple Watch na co dzień” znajduje się tutaj.
Pierwsza część cyklu wpisów „Apple Watch na co dzień” znajduje się tutaj.
Od tego czasu zdecydowanie rzadziej wyjmowałem iPhone’a z kieszeni, mogąc śledzić wszystkie te powiadomienia na ekranie zegarka. Funkcjonalność Pebble’a jest jednak dość ograniczona. Na e-inkowym ekranie można podejrzeć ich treść, włącznie z informacją jaki program wysłał powiadomienie. Interakcja ogranicza się tutaj właściwie tylko do jednego. Dane powiadomienie możemy tylko oddalić po przeczytaniu. Co więcej chcąc np. odpowiedzieć na daną wiadomość, polubić lub retweetnąć wiadomość na Twitterze, musiałem wyjmować iPhone’a z kieszeni i otwierać daną aplikację. Pod tym względem Apple Watch oferuje zdecydowanie więcej.
Zacznę może jednak od sprawy wydawać by się mogło nieistotnej. Ekran Retina w zegarku Apple Watch pozwala na wyświetlanie powiadomień w sposób bardzo ładny. Wyświetlane jest logo aplikacji, z której dane powiadomienie pochodzi oraz jego treść. Zastosowany krój pozwala na wygodnie czytanie tekstu nawet przy małych literach.
Największą przewagą względem Pebble są możliwości interakcji dostosowane do danego powiadomienia. Wspominałem już o Twitterze - w przypadku powiadomień z Tweetbota o tweetach, w których zostaliśmy wspomnieni, możemy bezpośrednio na zegarku w widoku powiadomienia polubić lub retweetnąć daną wiadomość. W przypadku powiadomienia o nadejściu nowej wiadomości mail w programie Mailbox mamy możliwość nie tylko je skasować, ale i odłożyć tę wiadomość na następny dzień. Podobnie, jak w przypadku zegarka Pebble, przeczytane na zegarku powiadomienia znikają z ekranu blokady w iPhonie. Dzięki temu nie będziemy marnować czasu na ponowne ich przeglądanie, co osobiście bardzo doceniam.
Dostosowanie możliwość interakcji z danym powiadomieniem do programu, z którego pochodzi, spowodowało, że przez 10 dni testów niemal nie korzystałem z iPhone’a. Leżał on albo na biurku, albo spoczywał w kieszeni, a mnie zaczynała pobolewać lewa ręka. Zdałem sobie wtedy sprawę, że w przypadku Apple Watcha muszę znacząco ograniczyć liczbę przychodzących na niego powiadomień. W innym wypadku przez większą część dnia nie robiłbym nic innego, jak tylko je czytał, kasował, retweetował.
Tak jak pisałem na początku, od ponad roku używam Pebble’a, na którego przychodzi mi taka sama liczba powiadomień. Brak interakcji sprowadza się jednak do szybkiego odczytania ich i skasowania. W przypadku zegarka Apple Watch, każde z nich angażuje o wiele więcej uwagi, a co za tym idzie czasu.
Pod koniec okresu testowego zaczynałem czuć nawet pewne zmęczenie tym, jak bardzo Apple Watch i przychodzące na niego powiadomienia absorbują moją uwagę.
Przychodzące na Apple Watcha powiadomienia pojawiają się od razu na ekranie lub trafiają na listę. Nie za bardzo wiem, jakimi kryteriami kieruje się system przy tej selekcji. W jednej z poprzednich części wspominałem o problemach zegarka z wybudzaniem go przy podniesieniu ręki. Podobnie jest w przypadku powiadomień. Raz zegarek został wybudzony i mogłem od razu przeczytać treść powiadomienia. Innym razem musiałem stuknąć w ekran, by wybudzić to urządzenie i zapoznać się z powiadomieniem. Jeszcze innym razem musiałem w widoku zegara przesunąć palcem w dół, by wyświetlić ich listę.
W tym widoku możemy także łatwo kasować pojedyncze powiadomienia - wystarczy przesunąć je w lewo, by odsłonić przycisk ekranowy „Dismiss”. Mocniejsze naciśnięcie na ekran, z wykorzystaniem technologii ForceTouch, wyświetla przycisk usunięcia wszystkich powiadomień. Nie ukrywam, że z tej opcji korzystałem bardzo często.
Podsumowując, Apple Watch to na pewno świetne narzędzie dla osób, które podobnie jak ja chcą mieć szybki podgląd powiadomień. Pod tym względem równie dobrze spisuje się jednak Pebble. Apple Watch wygrywa możliwością interakcji z poszczególnymi powiadomieniami, z drugiej jednak strony jest to zabawa bardzo wciągająca, a może nawet uzależniająca i na dłuższą metę męcząca do tego stopnie, że kiedy oddałem Apple Watcha i wróciłem do Pebble’a poczułem ulgę.