Od kilku dni na Manhattanie w Nowym Jorku trwają protesty przeciwko brutalności tamtejszej policji w związku ze śmiercią w trakcie zatrzymania czarnoskórego handlarza nielegalnymi papierosami. Oficer nowojorskiej policji, który doprowadził do jego śmierci, został przez ławę przysięgłych miejscowego sądu uniewinniony. Protesty odbywają się m.in. na stacji Grand Central, a także na jednej z reprezentacyjnych i handlowych ulic Manhattanu - Piątej Alei.

Tam właśnie mieści się jeden z bardziej znanych salonów Apple Store, do którego wejście stanowi szklana kostka i to właśnie on stał się jednym z miejsc, do którego skierowali się protestujący. Zapytani o powody przeniesienia protestu do Apple Store, odpowiadali m.in., że to świetne miejsce, by dotrzeć z przekazem nie tylko do odwiedzających ten salon, ale także do "kapitalistycznej Ameryki".

Demonstracja przebiegała spokojnie i pokojowo, choć doprowadziła do wstrzymania pracy salonu na około 15 minut. Pracownicy salonu nie przeszkadzali protestującym, co więcej przyglądali się z zainteresowaniem i robili im zdjęcia. Warto przy tej okazji zauważyć, że w salonach Apple Store trwa jeszcze kampania (PRODUCT)RED, w ramach której część dochodu ze sprzedaży niektórych produktów przekazywana jest na walkę z HIV/AIDS. Stąd też widoczni na zdjęciach pracownicy salonu ubrani są w czerwone koszulki.

Zdjęcia z protestu dość licznie pojawiły się na Twitterze.

Źródło: Slash Gear