Premiera najnowszego systemu OS X Mavericks zbliża się dużymi krokami. Jak wiemy, system ma być dostępny dla wszystkich użytkowników tej jesieni, po cichu liczę jednak na to, że Tim Cook lub Craig Federighi powiedzą na wtorkowej konferencji "available today" i już w przyszłym tygodniu będę mógł go zainstalować na swoim Macu. Wersja Golden Master została zaprezentowana prawie dwa tygodnie temu, co także wpływa na uzasadnienie moich oczekiwań.

Nie mam ochoty rozpocząć dyskusji czy Mavericks jest totalnie nowym systemem, czy to tylko i wyłącznie Service Pack. Jedno jest pewne, wnosi pewne nowe rozwiązania, oraz programy. Mavericks przynosi aplikację iBooks , z której prawdopodobnie korzystać nie będę; Mapy , z których mam nadzieję, będę mógł korzystać; iCloud Keychain który mam nadzieję, kiedyś zastąpi 1Password. Przynosi zmiany w aplikacji Kalendarz, Safari, Finder, przypomnieniach oraz tagi i możliwość efektywnego dzielenia ekranów dzięki Multiple Displays . O tym wszystkim i kilku innych funkcjach przeczytacie więcej na stronie Apple.

To co jednak często jest w dyskusjach pomijane, to funkcje Timer Coalescing i związana z nią App Nap . Zacznę jednak od tego, że nie jest to rozwiązanie stworzone przez Apple... ale przez Windows, zastosowane w Windows 7. Używałem tego systemu operacyjnego przez 3 lata i moim zdaniem, skuteczność tego rozwiązania była znikoma. Mam więc nadzieję, że zdecydowanie lepiej sprawdzi się to na Mac OS X.

Bez Timer Coalescing

Z Timer Coalescing

Dzięki temu rozwiązaniu, ma odetchnąć zarówno procesor jak i pamięć podręczna naszego Maca, a także bateria. Oto co pisze Apple o tym rozwiązaniu: "Mechanizm Timer Coalescing w systemie OS X Mavericks grupuje niskopoziomowe operacje, wymuszając dodatkowe krótkie okresy nieaktywności, w których procesor główny (CPU) może przechodzić w stan niskiego poboru mocy. Po ograniczeniu aktywności nawet o 72 procent CPU zużywa mniej energii, a przy okazji daje także odpocząć baterii. Wszystko to dzieje się tak szybko, że jest zupełnie niezauważalne dla użytkownika. A Twój Mac nadal działa równie błyskawicznie, jak dotąd. Grupowanie operacji sprawia, że CPU spędza więcej czasu w stanie bezczynności, w którym pobiera mniejszą moc. W efekcie bardziej efektywnie wykorzystuje energię, zachowując wysoką wydajność."

Nowe rozwiązania, mają także zapewnić nam bardziej efektywne zarządzanie pamięcią podręczną. Mam nadzieję, że sprawi to, iż nie będziemy już musieli korzystać z takich programów jak "Memory Cleaner" etc. Ponownie zacytuję informacje ze strony Apple: "_Im więcej pamięci operacyjnej ma do dyspozycji Twój Mac, tym szybciej działa. Ale gdy pracujesz z kilkoma aplikacjami jednocześnie, Mac potrzebuje jej więcej. Mechanizm kompresji pamięci — Compressed Memory — w systemie OS X Mavericks umożliwia zwolnienie części pamięci operacyjnej, gdy jest najbardziej potrzebna. Gdy Mac zajmie już prawie całą dostępną pamięć operacyjną, OS X automatycznie kompresuje dane nieaktywnych aplikacji, udostępniając dodatkowe miejsce. Po skompresowaniu pamięci Mac nie musi już nieustannie przenosić danych między pamięcią operacyjną a masową i z powrotem. Może więc zrobić więcej w krótszym czasie. A ponieważ kompresja i dekompresja odbywa się niemal natychmiast, Ty zauważasz tylko jedno: szybkie reakcje aplikacji na Twoje polecenia. Zwłaszcza, gdy masz mnóstwo rzeczy do zrobienia naraz. _ Według zamieszczonego wykresu, czas reakcji nowego systemu ma być 1,5 raza szybszy w stosunku do obecnego Mountain Lion, w którym automatyczne oczyszczanie RAM czasami zawodzi.

Ostatnią i chyba najważniejszą funkcją, na którą czekam, bezpośrednio związaną z wyżej opisanymi jest Power Nap. Włączamy iTunes, iPhoto, Evernote, Pages i Safari, jednak korzystamy tylko z przeglądarki internetowej. Po co nieużywane programy mają obciążać procesor, kiedy można je wprowadzić w stan uśpienia? Co więcej, mając otwarte 10 kart w przeglądarce, po co mieć aktywne te które nie korzystamy? Mavericks ma rozwiązać ten problem, co w dużej mierze przyspieszy nasze komputery. Jeżeli się to sprawdzi, będzie to duży krok naprzód. Ponownie posłużę się opisem ze strony Apple: "App Nap oszczędza energię, gdy pracujesz jednocześnie z kilkoma aplikacjami. OS X potrafi rozpoznać, czy dana aplikacja jest całkowicie schowana za innymi oknami. Jeśli taka schowana aplikacja akurat nie robi czegoś dla Ciebie — nie odtwarza muzyki, nie pobiera pliku, nie sprawdza poczty itd. — to App Nap spowalnia jej działanie, aby zaoszczędzić energię w baterii. A gdy tylko znów zaczniesz używać aplikacji, ta wraca do pełnej szybkości. Wszystko odbywa się tak płynnie, że w ogóle nie dostrzegasz tymczasowego spowolnienia. App Nap podobnie traktuje schowane karty Safari, a zatem tylko widoczna karta działa z pełną szybkością. App Nap umożliwia ograniczenie zużycia energii przez CPU nawet o 23 procent."

Poniżej znajdziecie także film przedstawiający prezentację opisanych przeze mnie wyżej funkcji, funkcje które wyżej opisałem zostały zaprezentowane od 27:15.

[video=youtube_share;SRmjUzcpLO0]http://youtu.be/SRmjUzcpLO0?t=27m15s[/video]

Jeżeli wszystko o czym zapewnia nas Apple będzie działać perfekcyjnie, nie będzie mowy o nazywaniu nowego systemu Service Packiem. Przyznam, że czekam na Mavericks i mam nadzieję, że zarówno ja jak i czytelnicy będziemy się już w przyszłym tygodniu cieszyć udogodnieniami jakie ze sobą przyniesie. Apple nie może jednak zapominać, że jest jeszcze kilka spraw które wymagają doszlifowania. Z chęcią chciałbym czytać i wysyłać smsy na swoim Macu, oraz otrzymywać powiadomienia tylko na urządzenie na którym aktualnie pracuje. Aktualizacja iWork także by mnie ucieszyła.

Źródła:
1)http://www.apple.com/pl/osx/preview/
2)http://www.youtube.com/watch?v=SRmjUzcpLO0

Obserwuj @jacek_zieba