Poniższy tekst jest mieszaniną moich przemyśleń, pobożnych życzeń, informacji uzyskanych od wróżki której imienia tutaj nie podam oraz skromnego doświadczenia jakie nabyłem podczas obcowania z produktami Apple.

Ilekroć zbliża się premiera nowego urządzenia spod znaku nadgryzionego jabłka w kręgach zainteresowań oraz w mediach sprytnie podtrzymywana temperatura oraz napięcie sięgają zenitu.

Nie ma się co dziwić gdyż dotychczas Apple nigdy nie zawiodło. Jego produkty są zawsze szczytem designerskich możliwości (ukłon w stronę Jonathana Ive) oraz wysokiej jakości połączonej z zaawansowaną techniką.

Jednakże od pewnego czasu obserwuję pewien trend w polityce Apple, który dokłada jeszcze jeden punkt do powyższych. Mam na myśli praktyczność. Co przez to rozumiem? Wystarczy spojrzeć na iPhone'a 4 oraz 4S, a także iPad'a 2 i 3. Rewolucję zastąpiła ewolucja.

Jeżeli o mnie chodzi to przyjmuje taką politykę Apple z całkowitą akceptacją. Sprawdzone, nowe rozwiązania pomału zajmują miejsce tych schodząch. Dzięki temu otrzymujemy narzędzia bez większych błędów. Ewolucja ma jeszcze jedną zaletę. Pozwala rzeszy fanów na przyzwyczajenie się do nowości. Ich wprowadzenie jest dawkowane powoli, w sposób kontrolowany.

Przed nami premiera nowego iPhone'a. Jaki będzie? A może raczej jaki nie będzie? Oto moje spojrzenie na niedaleką przyszłość.

Jaki będzie iPhone 5.
Jak już wspomniałem metoda drobnych kroków sprawdza się tutaj prawie w stu procentach. Wystarczy prześledzić drogę od pierwszego iPhone'a aż do 4S. Zacznijmy od aparatu fotograficznego. Jego parametry z modelu na model były coraz lepsze. Dlatego przewiduje w nowym modelu rozdzielczość 8MP, a może i 10MP? Nie jest to żadna rewolucja. Takie aparaty znajdziemy w modelach innych konkurencyjnych marek. Sercem telefonu jest procesor. Te także zmieniały się w iPhone'ach. Możliwe, że piąta wersja otrzyma procesor A6 a napewno A5X. Prawdopodobnie pamięć telefonu zwiększy się o 100% i modele o 16GB odejdą do lamusa. W takiej sytuacji najprawdopodobniej otrzymamy modele o pojemnościach 32, 64 oraz 128GB. W sieci w tej chwili można przeczytać plotki jakoby iPhone 5 miał otrzymać moduł LTE. Jest to całkiem prawdopodobne patrząc na zmiany w iPadzie. O ile LTE w naszym pięknym kraju ma w tej chwili znikome znaczenie o tyle jest to kolejny krok w rozwoju mobilnego internetu, którego liczba użytkowników w 2014 według przewidywań zrówna się z liczbą użytkowników internetu stacjonarnego i wyniesie w przybliżeniu 1,6 mld. Czego jeszcze możemy się spodziewać w nowym iPhonie? Najważniejszą rzeczą według mnie jest system operacyjny bez którego nawet najlepszy telefon byłby tylko nic nie wartą cegłą. Następne odsłony systemu iOS zapewne oprócz ulepszeń już obecnych funkcji przyniosą jeszcze większą integrację z systemem OS X co możemy już teraz zaobserwować w Mountain Lion Preview. Podejrzewam także, że tak samo jak został zintegrowany z iOS Twitter tak i czeka to kolejne sieci społecznościowe. Spodziewałbym się także rozwinięcia usługi iCloud o wsparcie następnych usług. Można by przytoczyć jeszcze obsługę video 1080p czy AirPlay Mirroring, ale te opcje wydają się nader oczywiste żeby tu o nich wspominać.

Jakiego iPhone 5 nie zobaczymy.
3,5 cala - ekran idealny. Choć do pewnego momentu miałem odmienne zdanie, to po przemyśleniu kilku faktów uważam, że taki rozmiar jest według mnie maksymalnym w którym ergonomia łączy się z użytecznością. Jeżeli dołożymy do tego wyświetlacz typu retina to otrzymujemy wspaniały mariaż. Dlatego nie sadzę aby nowy iPhone otrzymał większy wyświetlacz. Jest to po prostu nieuzasadnione ekonomicznie oraz doprowadziłoby do konkurencji wewnątrz firmy. iPhone zacząłby konkurować z iPadem zamiast się z nim uzupełniać. Poza tym jeżeli przyjmiemy plotki o iPadzie 7' za uzasadnione to nie widzę tutaj powodów aby wprowadzać większego iPhone'a do produkcji. Dodatkowo większy ekran oznacza kłopoty z baterią, która i tak w nowoczesnych telefonach należy do najsłabszych ogniw. Jest jeszcze jeden aspekt przemawiające za mniejszym ekranem a co za tym idzie za mniejszym telefonem. Nie zapominajmy że smartphony pokroju Samsunga Note mogą sprawiać kłopoty. Są nieporęczne. W kobiecych dłoniach źle leżą. Czy warto pozbywać się części klientów?

Z tego mojego wróżenia rodzi się całkiem niezły telefon. Co ja mówię. Najlepszy. Mnogość nowoczesnych zmian, brak niepotrzebnych funkcji i elementów dają nam iPhone'a lepszego niż kiedykolwiek. Jedyną rzeczą jaką spowija mgła jest wygląd piątej generacji. Czy już czas na zmiany? Czy stara minimalistyczna konstrukcja obroni się i tym razem swoją ponadczasowością.

Pożyjemy zobaczymy. Ja jednak wolę ewolucję niż niekontrolowaną rewolucję. A może dołożycie swoje trzy grosze? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

PR