Czy zastanawialiście się kiedyś nad marketingową potęgą iPhone'a? I nie chodzi mi tutaj wcale o jego rynkowy sukces ale to, jak może być używany przez różnego rodzaju firmy trzecie do promocji własnych produktów.

W App Store możemy znaleźć wiele aplikacji, które stworzone są tylko w celach promocyjnych. Taką aplikacją jest np. Zara. Jeśli poszukacie troszeczkę to znajdziecie wiele programów tego typu, nie tylko pochodzących od firm odzieżowych ale i np. znanych producentów samochodów. Możliwości promocji jest wiele. Nie trzeba robić aplikacji - można też zrobić grę. Bardzo fajnie sprawdza się to w przypadku firm produkujących właśnie samochody. Wystarczy wypuścić prostą wyścigówkę w której główną rolę grają samochody naszej firmy. Tym sposobem nasi klienci przy okazji relaksu, będą mogli lepiej poznać markę i jej produkty.

Prawdziwy potencjał iPhone'a tkwi jednak w aplikacjach, które nie tylko promują ale i poszerzają zakres działania naszej firmy. Dla mnie najlepszym przykładem jest facebook. Nigdy specjalnie nie lubiłem tego typu serwisów. Pamiętam, że swego czasu moi znajomi mieli konta na różnych serwisach społecznościowych - gronie, fotce, naszej klasie i jeszcze innych, o których istnieniu mało kto dzisiaj pamięta. Ja jakoś dałem się wtedy naciągnąć na portal studentix - w założeniu miała być to taka nasza klasa dla studentów. Jednak portal ten nie przetrwał konkurencji z naszą klasą. Co zaś samej naszej klasy się tyczy, to nigdy jakoś nie lubiłem tego serwisu i nigdy nie założyłem sobie tam konta (oprócz takiego „firmowego” konta z moim nickiem z MyApple). Inaczej się sprawa ma z facebookiem. Otóż na jednym z wyjazdów za granicę chciałem po prostu móc utrzymywać kontakt ze znajomymi. Wiedzieć co robią, czasem coś do nich napisać. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z tym serwisem społecznościowym. Prawdziwy boom nastąpił kiedy na iPhonie zainstalowałem aplikację facebook. Ten dostępny za darmo program sprawił, że zacząłem naprawdę korzystać z serwisu. Robię to codziennie, czasem kilka razy. A to z komputera, a to z iPhone'a. Tak więc dzięki iPhone'owi facebook zyskał użytkownika - a z tego co wiem, to mój przypadek nie jest odosobniony. Bardzo wielu moich znajomych także zaczęło korzystać z facebooka po zainstalowaniu aplikacji na iPhonie. Na pewno w jakimś stopniu dzięki temu (oczywiście nie tylko) facebook był w stanie nawiązać w Polsce rywalizację z naszą klasą.

Podobnie sprawa się ma z innymi portalami. Np. jeśli chodzi o wiadomości, to najchętniej czytam stronę gazeta.pl Po którejś z kolei modernizacji Onetu zrezygnowałem z przeglądania ich treści. Jednak aplikacja Gazety dostępna na iPhone'a zupełnie nie przypadła mi do gustu. Już o niebo lepsza jest aplikacja Onetu, choć i jej sporo brakuje do zagranicznych odpowiedników (po cichu cały czas liczę na to, że ktoś w końcu stworzy fajną polską aplikację z bieżącymi wydarzeniami). To właśnie z niej korzystam kiedy chcę się dowiedzieć co dzieje się na naszym podwórku. Świetnie sprawdza się to u mnie szczególnie z rana - gdybym przed wyjściem na uczelnię odpalał komputer, to za każdym razem byłbym spóźniony. Znacie to uczucie? Siadacie, zaczynacie coś przeglądać i jeszcze to i jeszcze tamto… patrzycie na zegarek, krzyczycie o jasna cholera łapiecie za torbę i wybiegacie do szkoły czy pracy? Dlatego z zasady kiedy muszę wcześnie rano wyjść gdzieś i coś załatwić nie włączam komputera. iPhone'owa aplikacja to całkowicie inna bajka. Raz dwa, poczytam nagłówki i już wszystko wiem. Tak więc z rana zawsze korzystam z aplikacji Onetu. I wiecie co? Zauważyłem, że ostatnio częściej zdarza mi się wchodzić na ich stronę.

Nie inaczej jest z blipem, twitterem czy np. money.pl albo Eurosportem. Dobrze przygotowane i sprawnie działające aplikacje na iPhone'a sprawiają, że użytkownik przekonuje się do danej firmy. Potencjał iPhone'a wydaje się więc być w tej dziedzinie ogromny i nie jest to żadne odkrywcze stwierdzenie. Biorąc pod uwagę pokaźny rynek, jaki stanowią użytkownicy tego urządzenia, wszystkie liczące się firmy będą musiały podjąć na nim jakieś działania. Dla mnie jest to jednoznaczny znak, że iAd od Apple może być ogromnym sukcesem, ułatwiającym życie nie tylko dużym korporacjom ale i małym deweloperom oprogramowania. Jednocześnie na rynku mobilnych reklam może dokonać się mała rewolucja, która nie wiadomo czy w przyszłości nie rozprzestrzeni się także na inne media. W końcu przyznajmy sobie szczerze, już chyba wszyscy mamy dość upierdliwych reklam w telewizji i na internetowych portalach. Dlatego jeśli Apple uda się dokonać małej rewolucji, czyli stworzyć reklamę z którą ludzie będą chcieli obcować, to może zapoczątkować całkowicie nową erę reklamy. Przyjemniej w końcu obcować z czymś co nas nie denerwuje. Pytanie brzmi, kiedy w końcu reklamodawcy to zrozumieją...

Szymon Rejman