Apple od kilku lat było pod presją rynku, oczekującego większych iPhone'ów. Zwiększenie ekranu w iPhone 5 było przyjęte pozytywnie, jednak dość szybko pojawiły się liczne głosy, że to jednak za mało. W tym temacie wypowiadał się także Steve Wozniak, który twierdził, że Apple powinno przygotować specjalny model na daleki wschód, który odpowiadałby oczekiwaniom (w domyśle, posiadałby większy ekran) tamtejszej klienteli. Ostatecznie Apple ugięło się moim zdaniem pod wspomnianą presją, czego efektem są dostępne od wczoraj - m.in. w Niemczech - iPhone'y 6 i 6 Plus, po które wybraliśmy się do Drezna. Poniżej znajdziecie pierwsze moje wrażenia spisane na gorąco.

Wygląd zewnętrzny

Forma i wygląd obu urządzeń nie są niczym nowym. Pierwsze przecieki z Chin dotyczące nowych iPhone'ów pojawiły się na początku tego roku, jak nie wcześniej. Przez kolejne dziewięć miesięcy niemal wszystko było już znane: bardzo ładna metalowa aluminiowa obudowa o łagodnych krawędziach czy wręcz płynnie przechodzących bokach z charakterystycznymi wtrętami lub "fugami" na tylnej ścianie, kryjącymi w sobie anteny; logo firmy wykonane z innego materiału - a nie naniesione różnymi technikami, jak to miało miejsce w przypadku wszystkich modeli iPhone'ów od 3G do 5s; przeniesiony przycisk power/sleep na prawą krawędź i nowy kształt przycisków regulacji natężenia dźwięku umieszczonych w wyraźnym zagłębieniu na lewej bocznej krawędzi - o tym wszystkim było już wiadomo od dawna. Zaskoczeniem nie był także wystający obiektyw aparatu/kamery oraz powrót do okrągłego otworu lampy błyskowej.

Wspomniane już "fugi" to sprawa kontrowersyjna. Mi osobiście się podobają, a przynajmniej nie przeszkadzają. Oba iPhone'y - 6 i 6 plus, jakie testujemy, są w kolorze ciemnoszarym/czarnym (space grey). Mam obawy, że w przypadku białego iPhone'a moja ocena mogłaby być jednak inna.

Pewnym zaskoczeniem - przynajmniej dla mnie - była łagodnie wygięta przy krawędziach powierzchnia przedniego panelu iPhone'ów. Pamiętać jednak trzeba, że nie ma tutaj mowy o wygiętym ekranie, a jedynie o takim wykończeniu ochraniającej go szyby.

To, co moim zdaniem było największym zaskoczeniem - choć dane na ten temat także wyciekły już wiele miesięcy temu - to wielkość obu urządzeń. Dopiero mając w dłoniach iPhone'y 6 i 6 Plus mogłem ocenić ich wielkość.

Porównanie wielkości iPhone 4s, iPhone 5s, iPhone 6 i iPhone 6 Plus:

Nawet iPhone 6 jest wyraźnie większy od iPhone'a 5s. Co więcej rozmiarami jest on niemal identyczny z Nexusem 5. Jest także minimalnie mniejszy od Samsunga Galaxy S5. Dla mnie osobiście to chyba maksymalny rozmiar, by wygodnie trzymać smartfona w dłoni (o ekranach wspomnę poniżej), choć i tak musiałem zmienić sposób trzymania urządzenia (iPhone nie jest trzymany, a właściwie spoczywa na palcach, podczas gdy starsze i mniejsze modele trzymałem w uścisku pomiędzy palcami a wewnętrzną stroną dłoni). iPhone 6 jest też zdecydowanie za duży np. dla mojej żony, dla której optymalnym pozostaje iPhone 5/5s.

iPhone 6 wydaje się jednak mały w porównaniu ze swoim większym bratem - iPhonem 6 Plus. To urządzenie jest ogromne i należy już do kategorii phabletów. Ironiczne określenie "paletka do ping ponga" od teraz nie jest zarezerwowana dla Galaxy Note - śmiało można w ten sposób nazywać także iPhone'a 6 Plus. Da się oczywiście trzymać go jedną ręką (skoro można tak trzymać iPada), jednak o korzystaniu z urządzenia za pomocą wyłącznie kciuka należy zapomnieć.

Trudno też obrażać się na ironię ze strony Samsunga, który w jednej z najnowszych reklam Note 4 przytoczył wypowiedzi kilku popularnych blogów na temat tej wielkości urządzeń i dużych ekranów. Apple nie wyznacza, a podąża w jednym i drugim wypadku za trendami wytyczonymi przez konkurencję. Przejawia się to nie tylko w wielkości ekranów czy samych telefonów, ale także w formie całych urządzeń, które choć dalej są oryginalnymi produktami Apple, to jednak pewne szczegóły ich budowy przypominają konstrukcje konkurencji. Mówię tutaj głównie o przeniesionym na prawą krawędź przycisku power/sleep.

Sporym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że iPhone 6 zdecydowanie lepiej leży w kieszeni spodni niż starsze modele, 5 i 5s. Sprawia to forma całego urządzenia - mniejsza grubość i brak wyraźnych krawędzi. iPhone'a 6 Plus najlepiej będzie nosić w torbie lub w wewnętrznej kieszeni marynarki. Trzymanie go w kieszeni jeansów jest oczywiście możliwe, ale niespecjalnie wygodne.

Miałem też sporo obaw co do przeniesionego na prawą krawędź przycisku home/sleep. Znaleźć go tam można w wielu smartfonach z Androidem, w których był on na tyle czuły, że często urządzenie odblokowywało się przypadkowo. W iPhone 6 i 6 Plus to jednak dalej ten sam dobry i mocny przycisk, co w poprzednich modelach - o jakimkolwiek przypadkowym naciśnięciu mowy być nie może. Nie zdarzyło mi się się w ostatnich kilkudziesięciu godzinach, by niechcący wygasić ekran.

Elementem, który budzi spore kontrowersje, jest wspomniany już wyżej wystający obiektyw kamery - rozwiązanie niemal identyczne z tym znanym z iPoda touch.

Problem w tym, że o obiektyw opiera się teraz całe urządzenie, kiedy np. spoczywa na blacie biurka. I choć leży stabilnie, to jednak nie do końca mam pewność, czy szkło chroniące same soczewki szybko nie zostanie porysowane przy kontakcie z innymi twardszymi niż drewno powierzchniami. Rozwiązaniem tego problemu są skórzane lub silikonowe nakładki w różnych kolorach. Dzięki nim chronione jest niemal całe urządzenie oraz obiektyw.

Ekran

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony ekranami w obydwu wersjach iPhone'ów. Obraz jest jeszcze bardziej wyraźny, o wiele lepiej ogląda się zdjęcia na tych urządzeniach, gra w gry czy czyta. Tutaj bez dwóch zdań wygrywa większy ekran iPhone'a 6 Plus. Zwiększenie ekranów odbyło się oczywiście kosztem wygody obsługi tych urządzeń. Pisałem już o zmianie sposobu trzymania iPhone'a 6. W przypadku iPhone'a 6 Plus nie ma to znaczenia, bo i tak do wygodnej obsługi - bez absurdalnej gimnastyki kciukiem - potrzebne są palce dłoni obu rąk. Apple zdecydowało się na wprowadzenie w obu modelach funkcji umożliwiającej wygodne dotarcie do elementów interfejsu aplikacji, znajdujących się na górze ekranu. Podwójne stuknięcie w przycisk Home przesuwa wyświetlaną zawartość w dół, tak że możemy wygodnie stuknąć w wybrany element (zawartość wraca następnie na swoje miejsce). Przy tej wielkości ekranu wiele zależy też od projektantów interfejsów aplikacji. Wspomnieć wypada, że w orientacji poziomej iPhone 6 Plus zachowuje się jak iPad. Wraz z obróceniem go do pozycji horyzontalnej swoją orientację i położenie na ekranie zmieniają także ikony. Zmienia się także interfejs programów. Z tego właśnie względu iPhone'a 6 Plus śmiało można nazywać "iPadem nano".

Na obecną chwilę tylko niewielka liczba aplikacji przystosowana jest do nowych rozdzielczości. Apple zdecydowało się na przeskalowanie tych obecnie dostępnych. Nie wygląda to może źle, albo aż tak źle jak w przypadku powiększania aplikacji dla iPhone'a na iPadzie (ekran iPhone'a 6 i 6 Plus ma te same proporcje co 5/5s/5c) ale rażą jednak rozmyte litery czy elementy interfejsu.

Bateria

Długość pracy na baterii to zmora niemal wszystkich współczesnych smartfonów, także iPhone'ów. To właśnie z pojemnością baterii wiązało się wiele spekulacji na temat nowych modeli. Trudno po jednym dniu ocenić dokładny czas pracy, jednak już widzę, że o jednym ładowaniu wieczorem pod koniec dnia można zapomnieć, przynajmniej jeśli chodzi o iPhone'a 6. Czas pracy na baterii oscyluje na razie w okolicach 15 godzin, przy około 6 - 7 godzinach aktywnego korzystania z urządzenia. Ładując więc iPhone'a późnym wieczorem, trzeba będzie ponownie podłączyć go do gniazdka popołudniu dnia następnego. W przypadku iPhone'a 6 Plus czas pracy jest wyraźnie dłuższy, nic jednak dziwnego - większe gabaryty urządzenia to większa bateria je zasilająca. Oczywiście iPhone 6 Plus posiada znacznie większy ekran, poza tym jednak zasilanie nie ma żadnych dodatkowych obciążeń w porównaniu do mniejszego modelu. Wynik jednak robi wrażenie: 26 godzin przy ponad 10 godzinach aktywnego używania.

Wydajność

Trudno po jednym dniu ocenić wydajność nie tylko baterii ale i procesora i układu graficznego. iOS 8 przyniósł m.in. nowy framework zwany Metal, który ma uczynić gry jeszcze piękniejszymi. Na obecną chwilę wykorzystuje go jednak tylko kilka wartych uwagi tytułów jak Asphalt Airborne czy Modern Combat 5: Blackout. Gry chodzą bardzo płynnie, a dzięki większym ekranom doznania użytkownika także są lepsze. Niestety sam iOS 8 cierpi jeszcze na choroby wieku dziecięcego, których objawem jest niekiedy błędne działanie systemu, aplikacji czy gier. Zdecydowanie najwięcej tego typu problemów miałem z Modern Combat 5, w której przestawał działać ekran dotykowy. Dopiero kilkukrotne zamykanie i ponowne otwieranie gry pozwalało na rozpoczęcie zabawy.

Sam system działa szybko zarówno na iPhone 6, jak i 6 Plus, ale moim zdaniem równie szybko działa na iPhone 5s.

Aparat

Zdecydowanym krokiem do przodu jest jakość wykonywanych przez te urządzenia zdjęć. Fotografowałem w różnych warunkach, jeszcze w Dreźnie i wbudowane w iPhone'y 6 i 6 Plus aparaty radziły sobie świetnie. Mam wrażenie, że nowe urządzenia lepiej radzą sobie ze zdjęciami HDR, które wychodzą też bardziej naturalnie (domyślnie w urządzeniach włączony jest tryb HDR Auto). Szybciej niż w iPhone 5s działa także autofocus.

W trybie kamery nowe iPhone'y pozwalają na nagrywanie filmów w rozdzielczości 1080 p przy 60 klatkach na sekundę oraz w trybie slow motion przy prędkości 240 klatek na sekundę.

Zdecydowanie na korzyść iPhone'a 6 Plus przemawia optyczna stabilizacja obrazu. Testowałem ją podczas drogi powrotnej z Drezna, kiedy zjechaliśmy już z autostrady i gnaliśmy jedną z nieremontowanych od dawna szos. Będąc już użytkownikiem iPhone'a 6 mogę śmiało powiedzieć, że tego właśnie mi w nim brakuje.

Zapraszam też do obejrzenia naszej rozmowy na temat wrażeń z pierwszych 24 godzin używania nowych iPhone'ów: