Jak bumerang wracają niekorzystne z punktu widzenia fana marki Apple doniesienia o opóźnionej premierze jabłkowego smartwatcha. Nie tak dawno przez moment zaiskrzyła nadzieja, iż naręczny zegarek pojawi się na sklepowych półkach w ograniczonych ilościach pod koniec tego roku. Tymczasem sporo wskazuje na to, iż ziszczą się nieco mniej przychylne prognozy.

Zdaniem analityka Min-Chi Kuo z firmy KGI Securities iWatch nadal boryka się z problemami na etapie produkcji dotyczącymi szkła szafirowego jakie ma zostać użyte do zabezpieczenia zakrzywionego ekranu AMOLED. Bariera ta, o czym też informowały wcześniejsze raporty pochodzące z różnych źródeł, ma być właśnie głównym powodem odroczenia rynkowego debiutu smartwatcha do 2015 roku.

Apple ma pracować nad zaawansowanym technologicznie produktem, trudnym do skopiowania przez konkurencję i wyznaczającym nowe trendy w tejże kategorii sprzętu, co znacznie komplikuje proces wytwórczy. W lipcu tego roku znany z trafnych prognoz Ming-Chi Kuo spekulował, iż iWatch trafi do masowej produkcji dopiero w listopadzie, choć nie wykluczył tego, że Apple zaprezentuje światu swój nowy produkt na kilka miesięcy przed wprowadzeniem go do oficjalnej sprzedaży.

Apple już w przeszłości prezentowało nowe produkty na długo przed ich rynkową premierą. Tak było w przypadku komputera Mac Pro (prezentacja w czerwcu, a sprzedaż w grudniu) oraz iPada, który trafił na rynek dwa miesiące po premierze. Może to oznaczać, iż podczas jesiennej konferencji obok kolejnej generacji iPhone'a ujrzymy również wyczekiwany zegarek, choć ten na sklepowe półki trafi z kilkumiesięcznym opóźnieniem.

Źródło: _ MacRumors_.