Podczas wczorajszej telekonferencji Apple wielu analityków czekało przede wszystkim na wyniki sprzedaży dwóch najnowszych modeli iPhone'ów wprowadzonych pod koniec września, a więc tuż przed ostatnim kwartałem roku 2014.

Apple sprzedało w minionym kwartale 51 milionów iPhone'ów i choć można mówić o ustanowieniu nowego rekordu (firma sprzedała o 3 milionów więcej urządzeń niż w tym samym kwartale 2012 roku), to jednak oczekiwania analityków były wyższe. Spodziewali się oni sprzedaży na poziomie 55 milionów urządzeń.

To na co warto zwrócić uwagę, to słaba sprzedaż iPhone'a 5C. Apple nie podało co prawda osobnych danych dla tego modelu. Tim Cook przyznał jednak, że choć iPhone 5C był najbardziej popularnym wyborem wśród nowych użytkowników, to jednak spodziewał się, że jego sprzedaż będzie wyższa.

Możliwe, że zarówno spadek tempa wzrostu sprzedaży iPhone'ów jak i niższa od zakładanej sprzedaż modelu 5C związana jest z pewnymi błędnymi założeniami Apple. Firma wprowadziła na rynek urządzenie sprzed roku, pakując je jedynie w nową obudowę. Co gorsza iPhone 5C nie jest urządzeniem z najniższej półki cenowej, na które czekało wielu potencjalnych użytkowników. Spodziewano się raczej urządzenia, które zastąpiło by iPhone'a 4S, a nie iPhone'a 5. Wydaje się, że rynek skorygował błędne założenia Apple. Bez modelu z najniższej półki cenowej firma nie będzie w stanie konkurować z producentami tanich urządzeń z systemem Android. Jeśli iPhone 5C miał być próbą zawalczenia o użytkownika z mniejszym budżetem, to można chyba uznać tę próbę za nieudaną. Z drugiej strony Tim Cook może nie być w ogóle zainteresowany tym segmentem. Wprowadzenie prawdziwie budżetowego modelu iPhone'a wiązało by się z wyraźną zmianą wizerunku tej firmy. Plany Tima Cooka mogą tutaj jednak rozmijać się z oczekiwaniami udziałowców.

Rodzi się więc pytanie, czy zobaczymy w tym roku kolejnego plastikowego iPhone'a?

Źródło: _ 9To5Mac_