Prezentacja iPhone'a, która odbyła się ponad sześć lat temu, była niezwykle interesującym wydarzeniem dla konsumentów z całego świata. Jak na nią zareagowali ludzie tworzący konkurencyjną technologię? Czy projekt, nad którym pracowali obrał wtedy inny kurs niż zakładano?

Pomimo, że pierwszy telefon z Androidem (HTC Dream, sprzedawany w Polsce pod nazwą "Era G1") pojawił się na rynku ponad rok później, niż urządzenie Apple, to prace nad oboma rozwiązaniami rozpoczęto w podobnym czasie - Google wykupiło w 2005 roku projekt zapoczątkowany przez Andy'ego Rubina, a w tym samym roku, po nieudanej współpracy Apple z Motorolą przy modelu "ROKR E1", rozpoczęły się prace nad iPhone.

Na blogu Stevena Troughton-Smitha ukazał się ciekawy post przedstawiający wygląd oraz interfejs prototypowego produktu Google o nazwie "Sooner". Urządzenie wyposażono w układ OMAP850, stosowany w późniejszym czasie np w HTC Wizard, 64MB pamięci RAM, niedotykowy wyświetlacz o rozdzielczości 320x240 i aparat 1,3Mpix. Do połączeń wykorzystywał sieć 2G, nie posiadał wbudowanego modemu WiFi.

Poniżej przedstawione są zdjęcia prezentujące interfejs i niektóre aplikacje.


Ekran główny


Dock z aplikacjami


Pisanie wiadomości


Kalkulator

Jak wyraźnie widać, pierwowzór kompletnie nie przypominał systemu, który przyszło nam zobaczyć w pierwszym dostępnym na rynku telefonie z Androidem. Chris DeSolvo - inżynier Google - wspomina premierę iPhone'a takimi słowami:

Jako konsument, byłem w szoku. Chciałem go od razu dostać w swoje ręce. Z kolei jako inżynier Google, pomyślałem "będziemy musieli zacząć wszystko od nowa.
Inne stanowisko w sprawie zajmuje Dianne Hackborn, według której prezentacja iPhone nie miała żadnego wpływu na decyzję o wprowadzeniu zmian w ówczesny projekt.
Ze strony oprogramowania, Sooner i Dream były praktycznie takie same. Różne formy, jeden był bez dotykowego wyświetlacza, jednak nie różniły się aż tak bardzo jak wskazuje na to artykuł i przejście z jednego na drugi nie było takim przewrotem.

Nie pamiętam dokładnych dat, ale wierzę, że decyzja o porzuceniu Soonera nastąpiła dużo wcześniej, niż zapowiedziano iPhone. Jako, że była to jedyna częściowo stabilna platforma, używaliśmy jej przez jakiś czas. Dzięki temu oprogramowanie można było rozwijać na sprawdzonym sprzęcie, a w tym samym czasie inny zespół pracował nad doborem lepszych podzespołów.

Czyżby złość byłego CEO Apple, skierowana w stronę zielonego robota była całkiem uzasadniona?

Źródło: _ Steven Troughton-Smith_