iPhone 5C zanim został ostatecznie pokazany i wprowadzony do sprzedaży rozbudził oczekiwania klientów na produkt tani, którym Apple zdobędzie rynki w krajach rozwijających się, a przede wszystkim w Indiach i Chinach. Tani, plastikowy iPhone mógłby cieszyć się też dużą popularnością tam, gdzie Apple ma ugruntowaną pozycję. Jego prezentacja rozwiała te oczekiwania i nadzieje.

iPhone 5C nie został konstrukcją budżetową, co więcej nie zastąpił iPhone'a 4S. Dostępny w różnych kolorach miał w założeniu Apple celować nie w klienta o małym budżecie i jako teoretycznie nowy produkt miał cieszyć się dużą popularnością. Jeśli wierzyć doniesieniom chińskiego serwisu C Technology, rzeczywistość zweryfikowała te założenia, przynajmniej na jakże ważnym dla Cupertino rynku chińskim.

C Technology donosi o obniżeniu dziennej produkcji iPhone'a 5C z 300 tysięcy do 150 tysięcy sztuk. Inny serwis - Unwired View - twierdzi, że plastikowy model cieszy się na tyle niskim zainteresowaniem, że jego cena na czarnym rynku spadła poniżej oficjalnej i waha się od 489 do 539 dolarów USA (od 3000 do 3300 juanów).

Nie musi to oczywiście od razu oznaczać, że iPhone 5C nie cieszy się popularnością, a jedynie to, że Apple udało się przygotować odpowiednią ilość tych urządzeń, tak by sprostać zapotrzebowaniu. Braki w zaopatrzeniu w iPhone'y 5S wynikać mogą z ograniczeń produkcji związanych choćby z wytwarzaniem przycisków Home z czytnikiem linii papilarnych, w które modele 5C nie są wyposażone.

Niższe od zakładanego zainteresowanie może wynikać z jednego - ceny tego urządzenia, która okazała się zdecydowanie wyższa od tego, czego oczekiwali klienci i o czym spekulowało się od miesięcy. Jeśli mówić o ich rozczarowaniu, to nie w kontekście możliwości urządzenia, ale właśnie jego ceny.

Za wcześnie jest jednak na ostateczną ocenę. Za kilka tygodni obydwa modele iPhone'ów pojawią się na kolejnych rynkach w tym w Rosji i Indiach.

Źródło: _ MacRumors_ za _ C Technology, _ Unwired View