Bowers & Wilkins zaprezentowało właśnie całkowicie odnowiony model słuchawek Px7, a dokładnie jego trzecią generację, stąd oznaczenie słuchawek Px7 S3. Znalazłem się w gronie szczęśliwców, którzy mieli okazję testować te słuchawki już od jakiegoś czasu.

To co na zewnątrz

Choć na pierwszy rzut oka słuchawki Px7 S3 wydają się bardzo podobne do poprzedniego modelu (Px7 S2), to przy ich zestawieniu widać wyraźnie różnice. I tak nowy model jest wyraźnie lżejszy od starszego i posiada wyraźnie niższe muszle, które nie odstają tak bardzo od głowy. Na krawędzi pomiędzy poduszką a powierzchnią pokrytą znaną z poprzednich wersji tkaniną pojawił się perforowany pierścień. To pod nim ukryto sześć mikrofonów (po trzy na słuchawkę). W sumie słuchawki wyposażone są w osiem mikrofonów – po cztery na muszlę (i trzy ukryte pod wspomnianym perforowanym pierścieniem).

Przyciski sterowania znalazły się teraz na krawędziach górnej części każdej z muszli. Oczywiście umieszczono je tak, by był do nich łatwy dostęp za pomocą kciuków. Na prawej słuchawce są to przyciski regulacji natężenia dźwięku oraz wielofunkcyjny, służący do wstrzymywania lub wznawiania odtwarzania czy przeskakiwania do przodu lub do tyłu i odbierania rozmów telefonicznych (w zależności od ilości i długości przyciśnięć wybierana jest inna akcja). Na lewej muszli znalazły się przycisk aktywacji systemu aktywnej redukcji hałasu (tzw. kontrola otoczenia), włącznik, aktywujący też tryb parowania Bluetooth oraz gniazdo USB-C służące nie tylko do ładowania, ale i podłączenia słuchawek tradycyjnie po kablu (oba kable, ładujący i ten zakończony wtyczką mini jack znajdują się w komplecie w etui na słuchawki). Na wspomnianych krawędziach każdej z muszli, znalazły się także otwory mikrofonów umieszczone z przodu na dole, tak by dobrze zbierały głos użytkownika.

Słuchawki bardzo dobrze i stabilnie leżą na głowie. Nie męczą jej nawet przy długich odsłuchach. to zasługa zarówno poduszek z pianką zapamiętującą kształt w poduszkach i pałąku ale także formie samego pałąka.

Jak zwykle w przypadku produktów marki Bowers & Wilkins wszystko wykonane jest z najwyższej jakości materiałów i starannie spasowane. Nic nie ma prawa trzeszczeć czy skrzypieć i nic takiego nie ma miejsca. Biorąc je do rąk ma się od razu poczucie, że jest to produkt najwyższej jakości.

Połączenie

Słuchawki łączą się ze źródłem dźwięku za pośrednictwem Bluetooth 5.3, oferują więc m.in. wsparcie m.in. dla kodeków aptX Lossless, aptX Adaptive i aptX HD (choć niestety nie dla użytkowników iPhone'ów) oraz możliwość sparowania ich z dwoma różnymi urządzeniami.

Redukcja hałasu i tryb kontaktu

Słuchawki Bowers & Wilkins Px 7 S3 wyposażone są w nowy system aktywnej redukcji hałasu. Wykorzystuje on wspomnianych osiem mikrofonów oraz zaawansowane algorytmy do eliminacji wszelkiego hałasu otoczenia.

System bardzo dobrze radzi sobie ze wszelkimi szumami i buczeniem generowanym przez silniki środków transportu (choć przyznaję, że nie miałem okazji testować tych słuchawek w samolocie). Bez problemu odcina buczenie silnika autobusu, samochodu, szum pociągu, a także szumy generowane przez urządzenia biurowe i domowe (klimatyzacja) czy nawet szum drzew za oknem i ludzki głos. Co ważne, jest też cichy, samemu nie generując słyszalnego szumu i – co najważniejsze – nie ma wpływu na brzmienie samych słuchawek.

Wspomnę jeszcze, że słuchawki oferują bardzo dobre odcięcie, a więc pasywną redukcję hałasu. Jeśli korzystamy ze słuchawek np. w domu z powodzeniem możemy ANC wyłączyć.

Dostępny jest też tryb kontaktu, który bardzo dobrze oddaje dźwięki otoczenia. Przydaje się to nie tylko podczas poruszania się w terenie, by usłyszeć nadjeżdżający samochód czy nawet rower, ale także, co jest ważne dla mnie, by słyszeć dźwięki natury, śpiew ptaków, szum liści itp.

Praca na baterii

Słuchawki pracują do 30 godzin na jednym ładowaniu i to z włączoną aktywną redukcją hałasu. I nie są to czcze deklaracje producenta. Faktycznie bez problemu udało mi się uzyskać taki wynik. Z kolei 15 minut ładowania zapewnia dodatkowe siedem godzin odsłuchu. Wystarczy moim zdaniem na cały dzień, albo na dłuższą podróż.

Aplikacja

Dedykowana aplikacja Bowers & Wilkins dla iPhone'a (i systemu Android) oferuje m.in. pięciopasmowy korektor, oraz szybkie przełączenie się w tryb True Sound, w którym ustawienie korektora jest płaskie (na zero) i w którym dźwięk jest dokładnie taki, jaki wyszedł spod rąk i ucha producenta i masteringu. W aplikacji można także aktywować system redukcji hałasu, tryb kontaktu lub je wyłączyć. Pozwala ona także na przypisanie inne akcji przyciskowi na lewej muszli (zamiast przełączania się pomiędzy ANC, trybem kontaktu czy wyłączeniem można ustawić wywołanie asystenta głosowego), wyłączenie lub zmianę czułości czujnika zbliżeniowego (który wykrywa założenie lub zdjęcie słuchawek), aktywowanie lub dezaktywowanie trybu gotowości (w trybie tym słuchawki po 15 minutach nieużywania przechodzą w stan niskiego poboru mocy). W aplikacji można też sprawdzić stan naładowania słuchawek.

Aplikację można także połączyć z popularnymi serwisami oferującymi muzykę na żądanie, jak Tidal, Deezer, Amazon Music, Soundcloud, last.fm itp. Niestety na liście nie ma Apple Music, choć oczywiście można z tego serwisu korzystać bezpośrednio w dedykowanej aplikacji.

Brzmienie

Słuchawki wyposażono w 40-milimetrowe przetworniki z membranami z biocelulozy. Przetworniki mają przebudowaną obudowę i zawieszenie (są specjalnie nachylone w muszlach), nowy magnes i cewkę drgającą. Wszystkie te zmiany mają na celu zwiększenie dynamiki i zmniejszenie wszelkich zniekształceń do absolutnego minimum. Nowa konstrukcja to nie wszystko, dodać do tego trzeba jeszcze zaawansowane przetwarzanie sygnału cyfrowego (DSP) w wysokiej rozdzielczości (do 24 bitów). Inspiracją przy konstruowaniu nowych przetworników dla Px7 S3 były studyjne kolumny głośnikowe serii 800 Diamond. Efekty są moim zdaniem niesamowite.

Słuchawki generują szeroką i głęboką cenę muzyczną. Partie instrumentów są od siebie dobrze odseparowane, co ma duży wpływ na ich wyrazistość. Jeśli tylko producent znał się na swoim fachu to wszystko jest tam gdzie być powinno. Można skupić się np. tylko na partii basu, perkusji, gitar, klawiszy czy wokalu, co często robię słuchając rocka i metalu progresywnego, gdzie instrumentarium jest bogate, a same partie poszczególnych instrumentów bardzo rozbudowane.

Basy są głębokie, dynamiczne z bardzo dobrym odcięciem. Jest ich dokładnie tyle ile powinno być. Środki, zwłaszcza gitary, klawisze czy przesterowany bas, mięsiste i bardzo plastyczne. To samo można powiedzieć o wokalach. W tych słuchawkach dźwiękowo zaglądam niemal do gardła śpiewającemu Jamesowi LaBrie z Dream Theater. Bardzo ładnie brzmią też górki, które są wyraźne i subtelne, bez przestrowywania czy zlewania się poszczególnych partii.

Ze słuchawek Bowers & Wilkins Px7 S3 korzystałem podczas przygotowań do koncertu jednego z moich zespołów, a dokładnie odczytywania partii gitar, które miałem grać z utworów, w których powstawaniu nie uczestniczyłem. Wspomniana wyżej bardzo dobra separacja i czystość brzmienia zdecydowanie ułatwiły wyłapywanie wszelkich niuansów.

Podsumowanie

Całkiem niedawno miałem okazję testować poprzedni model, mianowicie Px7 S2e, miałem więc porównanie i muszę przyznać, że różnica jest słyszalna na plus Px7 S3. Bardzo dobre brzmienie tamtych słuchawek (Px7 S2e) udało się jeszcze bardziej je poprawić w Px7 S3. Moim zdaniem Px7 S3 to obecnie najlepsze słuchawki na rynku w tym przedziale cenowym.

Słuchawki Bowers & Wilkins Px7 S3 dostępne są w sieci salonów Top Hi-Fi & Video Design w cenie 1799 zł.