AirPods Pro drugiej generacji z gniazdem USB-C
Pamiętacie to hasło: „If you get a Mac, you will never go back”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: „jeśli sprawisz sobie Maca, to nigdy nie wrócisz [do komputera PC z Windows]”?. Podobny slogan moim zdaniem można by stworzyć dla słuchawek AirPods Pro drugiej generacji. Od roku korzystam właśnie z tego modelu, a od kilku tygodni także z najnowszej wersji tych słuchawek, czyli AirPods Pro drugiej generacji z USB-C, i śmiało mogę stwierdzić, że to jedne z najlepszych, a moim zdaniem najlepsze słuchawki w tej półce cenowej. Oczywiście korzystam też z wielu innych słuchawek, ale dzięki temu mam lepsze porównanie.
Tytułem wstępu muszę przyznać, że przez kilka lat wzbraniałem się przed kupnem i korzystaniem ze słuchawek AirPods, zarówno tych zwykłych, jak i modelu Pro. Uważałem trochę, że są one przereklamowane. Zmieniłem zdanie, gdy zacząłem z nich korzystać na co dzień.
Słuchawki brzmią bardzo naturalnie w całym zakresie pasma. Oferują bardzo dobre i dynamiczne basy, mięsisty i plastyczny środek oraz subtelne, ale i dynamiczne górki. Scena muzyczna jest szeroka i głęboka, dzięki czemu można raczyć się partiami poszczególnych instrumentów, także w muzyce trudnej produkcyjnie, jak moje ulubione rock i metal progresywny. Wszystkie płyty Dream Theater czy Sons Of Apollo (projekt m.in. Mike'a Portnoya, Dereka Sheriniana i Billy'ego Sheehana) brzmią naturalnie, selektywnie, z odpowiednią dynamiką i plastycznością. Dodać do tego wydawnictwa Steve'a Willsona czy takich zespołów jak Sylvan oraz The Pineapple Theft, które cechują się nieco bardziej onirycznym progresywnym klimatem i brzmią na słuchawkach AirPods Pro 2 także nieziemsko.
To oczywiście nie wszystko, do dyspozycji jest bowiem tryb spatial audio do wyboru ze statyczną (ustaloną) sceną dźwiękową lub z aktywnym śledzeniem ruchów głowy. W tym ostatnim przypadku scena dźwiękowa pozostaje w tym samym miejscu i nie porusza się wraz głową użytkownika, co oferuje bardzo ciekawe wrażenia nie tylko przy oglądaniu filmów, ale także na przykład przy odsłuchiwaniu koncertów.
Mając możliwość testowania słuchawek dousznych z różnych półek cenowych, mogę śmiało stwierdzić, że AirPods Pro drugiej generacji oferują jeden z najlepszych systemów aktywnej redukcji hałasu. Miejscem testowym jest dla mnie zwykle klub fitness, który pełen jest różnych szumów czy hałasu (zarówno generowanego przez maszyny i klimatyzację, jak i ludzi) i w którym zawsze leci jakaś muzyka tła (taka, której nie trawię). AirPods Pro drugiej generacji odcinają mnie od tego wszystkiego w pełni i pozwalają cieszyć się własną muzyką oraz skupić na treningu. Co ważne, w komplecie znajdują się cztery pary silikonowych nakładek w rozmiarach XS, S, L (domyślnie na słuchawkach) i XL. Można więc dobrać sobie taki rozmiar, który będzie zapewniał stabilność oraz pasywne tłumienie dźwięków otoczenia.
Na tym nie koniec. Jestem pod ogromnym wrażeniem trybu kontaktu, zwanego też transparentnym. Ten z kolei testuję podczas moich codziennych spacerów w lesie. Porównałem go także z podobnymi funkcjami w innych słuchawkach i żadne nie przepuszczają dźwięków otoczenia w taki sposób, jak robią to AirPods Pro drugiej generacji. Wrażenia są takie, jakbym nie korzystał ze słuchawek, a muzyka sama grała w mojej głowie przy akompaniamencie śpiewu ptaków i szumu liści. Bardzo dobrze działa też tryb adaptacyjny dostosowujący redukcję hałasu do warunków otoczenia i tryb wykrywania rozmów. Ten ostatni przepuszcza do uszu użytkownika dźwięki głosu ludzkiego.
Pozostając przy brzmieniu, wspomnieć wypada, że nowy model słuchawek AirPods Pro drugiej generacji wspiera teraz 20-bitowy/48 kHz dźwięk Lossless Audio, zredukowano też znacznie opóźnienie z myślą o zestawie Vision Pro. Na moje muzyczne ucho (trochę jednak już zmęczone głośnym brzmieniem wzmacniaczy gitarowych w salce prób i na koncertach) oba modele – ten sprzed roku i obecny model USB-C – brzmią równie znakomicie.
Wśród innych nowości i różnic pomiędzy modelem sprzed roku i obecnym wymienić oczywiście trzeba gniazdo USB-C służące do ładowania słuchawek, które zastąpiło wysłużone już gniazdo Lightning. Dzięki temu nowe słuchawki AirPods Pro drugiej generacji można ładować jednym z iPhone'ów 15 lub 15 Pro. Dodatkowo etui ładujące jest teraz bardziej odporne na pył i wodę i spełnia standard IP54.
Na koniec wspomnę jeszcze, że bez problemu udaje mi się uzyskiwać deklarowane przez Apple sześć godzin pracy słuchawek na jednym ładowaniu.
Jeśli jeszcze nie korzystaliście ze słuchawek AirPods Pro drugiej generacji i – podobnie jak ja kiedyś – myślicie, że jest to produkt „przereklamowany”, to spróbujcie, a nawet... zainwestujcie w ciemno. Nie będziecie żałować.