Apple nagięło zasady dla Elona Muska, ale on liczy na więcej
Elon Musk ogłosił niedawno zmianę nazwy serwisu Twitter na X. Rebranding objął też oczywiście oficjalną aplikację na iOS. Okazuje się jednak, że by zmienić jej nazwę wymagane było nagięcie zasad Apple.
Apple wymaga, by tytuły aplikacji i gier publikowanych w App Store składały się co najmniej z dwóch znaków. Początkowo uniemożliwiło to zmianę nazwy oficjalnej aplikacji serwisu na X, dlatego też przez krótki czas funkcjonowała ona pod starą nazwą, ale z nowym logo. Najwyraźniej jednak Musk (lub ktoś z kierowanej przez niego firmy) przekonał Apple do zrobienia wyjątku, dzięki czemu „artysta dawniej znany jako Twitter" może teraz pochwalić się jedyną jednoznakową nazwą w całym App Store.
Sukces ten najwyraźniej zainspirował Muska do dalszych negocjacji z Apple. W opublikowanym niedawno wpisie
zapowiedział on, że postara się dogadać z Timem Cookiem, by wynegocjować specjalne warunki pobierania prowizji od płatności dokonywanych za pośrednictwem aplikacji dla iOS. Kwestia dotyczy wprowadzonego niedawno programu partnerskiego, pozwalającego wybranym użytkownikom publikować na platformie X płatne treści. Musk chce, by Apple nie pobierało prowizji od pełnych opłat za dostęp do nich, lecz od samej prowizji pobieranej przez X (mówiąc krócej: Apple miałoby pobierać prowizję od prowizji). W ten sposób użytkownicy biorący udział w programie mogliby (przynajmniej teoretycznie) zarabiać więcej na publikowanych przez siebie treściach, uszczuplając jednak przychody Apple.
Elon Musk nie jest pierwszym przedsiębiorcą, który próbuje negocjować z Apple w sprawie obniżenia prowizji w App Store. Biorąc pod uwagę, że w przypadku Epic Games i Spotify próby te skończyły się sądowymi bataliami i skargami do Komisji Europejskiej, raczej trudno uwierzyć w to, że tym razem Apple po prostu zgodzi się na wprowadzenie niekorzystnych dla siebie zmian.
Źródła: The Verge, AppleInsider