Sonos Sub Mini - test nowego subwoofera Sonosa
Sonos to jedna z bardziej znanych marek na rynku audio, smart głośniki soundbary i subwoofery tej firmy charakteryzują się zarówno świetnym brzmieniem, jak i równie świetnym designem. Od pewnego czasu Sonos walczy także o klienta mniej zamożnego albo takiego, którego warunki lokalowe nie pozwalają na zakup tych większych urządzeń tego producenta. Wciąż jednak dostarcza urządzenia najwyższej jakości ze swoim rozpoznawalnym designem i brzmieniem. Niedawno producent ten zaprezentował nieduży i niedrogi soundbar Sonos Ray, w swojej ofercie ma także soundbary Beam i Arc. W katalogu produktów Sonosa obok dużego subfoowera Sonos Sub brakowało mniejszego i tańszego urządzenia tego typu. Użytkownicy produktów tej marki – w tym i ja – pytali o niego od dawna. Wreszcie się doczekali. Sonons wprowadza do oferty mniejszy subwoofer o nazwie Sub Mini. W ostatnich tygodniach miałem okazję testować go razem z soundbarem Sonos Beam.
To co robi pierwsze wrażenie, to oczywiście design. Muszę przyznać, że podoba mi się o wiele bardziej od dużego modelu. Sonos Sub Mini ma bowiem cylindryczną formę (o wymiarach 30,5 x 23 cm i wadze 6,35 kg), która zdecydowanie bardziej pasuje do różnych pomieszczeń. Dwa sześciocalowe głośniki umieszczono w sposób podobny, jak w większym modelu – naprzeciw siebie, w tunelu centralnym, czyli specjalnej wolnej przestrzeni po środku urządzenia.
Dzięki stosunkowo niewielkim rozmiarom można ustawić go właściwie wszędzie: obok komody, na której stoi telewizor, za kanapą czy pod biurkiem. U mnie stanął on między kanapą a fotelem, choć myślę o ustawieniu go w bardziej eksponowanym miejscu, bo – jak już wspomniałem – Sub Mini po prostu cieszy oko swoim wyglądem.
Sonos Sub Mini nie posada żadnych widocznych przycisków na górnej powierzchni. Na dolnej ukryto gniazdo zasilania, port Ethernet do podłączenia urządzenia do sieci „po kablu”. Na bocznej ścianie, blisko podstawy umieszczono przycisk parowania oraz diodę informującą o stanie pracy urządzenia. Sonos Sub Mini można oczywiście podłączyć do sieci WiFi. Proces ten jest prosty, wręcz banalny i odbywa się w dedykowanej aplikacji Sonosa na iPhonie. Urządzenie zostaje wykryte, podłączone do sieci WiFi (jeśli nie zostało podłączone wcześniej kablem), a następnie możemy je połączyć w jeden zestaw z soundbarem lub innymi głośnikami marki Sonos. Warto następnie przeprowadzić konfigurację Trueplay czyli systemu Sonosa dostosowującego dźwięk do otoczenia, w którym stoi.
Wielokrotnie wspominałem przy okazji recenzji urządzeń marki Sonos – także na początku tego tekstu – że charakteryzują się one świetnym brzmieniem i równie dobrym wyglądem. Tak też jest w przypadku subwoofera Sonos Sub Mini. Urządzenie generuje mocne, głębokie i dynamiczne doły zachowując jednocześnie selektywność oraz subtelność, którą powinen charakteryzować się fundament basowy dla całego przekazu audio, czy to w muzyce czy ścieżce dźwiękowej filmu bądź serialu. Subtelność brzmienia Sub Mini wyraziłbym w ten sposób, że generowany przez niego niski dźwięk czuję głęboko w swoich trzewiach, ale nie jest to efekt przenoszenia drgań przez podłogę czy meble. To jest też w jego działaniu niezwykłe. Głębokie, mocne niskie tony docierają bowiem do nas, nie powodując wibracji mebli czy podłogi.
Oczywiście wspomnieć wypada, że dodanie Sonos Sub mini do soundbarów Sonos Ray, Beam (a i pewnie do soundbaru Sonos Arc) czy głośników powoduje, że i one zaczynają grać lepiej, gdyż przerzucają one wtedy generowanie niskich częstotliwości właśnie na ten subwoofer.
Sonos Sub Mini to urządzenie właściwie bez wad, które gra i wygląda genialnie, a przy tym jest o wiele tańsze od dużej wersji (Sonos Sub). Sonos Sub Mini kosztuje bowiem 2399 zł, podczas, gdy Sonos Sub to wydatek 3899 zł, a różnica w brzmieniu jest moim zdaniem nie aż tak duża.