Po roku od recenzji super panoramicznego monitora Philips Brilliance 439P na moje biurko znowu trafił podobny gigant. Model Philips Brilliance 498P z zakrzywionym 49-calowym ekranem.

Wizualnie oba monitory na pierwszy rzut oka nie wiele się od siebie różnią. Mamy takie samo – znane z całej serii monitorów Philips Brilliance - czarne, mocne tworzywo, stosunkowo niewielkie boczne i górną ramkę, wyraźnie grubszą ramkę dolną z centralnie umieszczonym logo Philips i czujnikiem funkcji Power Sensor wykrywającym obecność użytkownika. Tak jak w innych monitorach Philipsa przyciski sterujące umieszczono pod dolną krawędzią z prawej strony. Oba stoją na identycznej ażurowej nodze. Użytkownik ma możliwość zmianę nachylania monitora w zakresie od -5° (do tyłu) do 15° (do przodu). Noga pozwala tak że na niewielki obrót tego monitora w zakresie 20°. Zakres regulacji wysokości to jedynie 130 mm.

Po bliższym przyjrzeniu się różnice da się jednak zauważyć. Przede wszystkim model 498P ma wyraźnie większy ekran, bo o przekątnej liczącej 49 cali (dokładnie to 48,8 cala) i rozdzielczości 5120 x 1440 pikseli. Jest to podwójna rodzielczość QHD (model 439P miał rozdzielczość ekranu 3840 x 1200 pikseli) nieznacznie inne proporcje ekranu, bo 32: 9, czyli może on śmiało zastąpić dwa panoramiczne monitory o proporcjach 16:9 (testowany przeze mnie w ubiegłym roku model 439P miał proporcje 32:10). Pod względem jakości odwzorowania kolorów i generalnie jakości generowanego obrazu to nie różni się on od innych monitorów z serii Brilliance. Oczywiście mówię tu o moich subiektywnych wrażeniach użytkowych. Większy ekran to i większe rozmiary. Ten monitor nie zmieści się na każdym biurku. Wymaga naprawdę dużo wolnej przestrzeni.

Sam ekran ma matrycę typu VA LCD i wyposażony jest w synchronizację adaptacyjną. Przy natywnej rozdzielczości 5120 x 1440 pikseli oferuje odświeżanie na poziomie do 70 Hz. Gęstość pikseli przy tej rozdzielczości i wielkości wyświetlacza wynosi 109 PPI. Czas reakcji deklarowany przez producenta to 5 ms. Tak, jak ekrany w tej serii monitorów wyposażony jest on w powłokę antyodblaskową, która spełnia swoje zadanie bardzo dobrze.

Różnice widać też z tyłu i u góry monitora. Znajdziemy tam jedynie trzy porty HDMI i jeden Display Port. Nie ma w nim niestety portów USB-C Thunderbolt, nie podłączymy go więc kablem do MacBooka Pro i nie będziemy go mogli z niego ładować. Ja zaopatrzyłem się w kabel USB-C – Display Port i podłączyłem go do mojego Maca mini z M1. Komputer nie miał żadnych problemów z obsługą tego monitora w jego natywnej rozdzielczości. Obok wspomnianych portów znajdziemy z tyłu także niewielki hub z czterema portami USB-A, w tym jednym portem szybkiego ładowania. Hub podłączany jest przez jeden z dwóch portów USB typu B (USB UP). W monitorze Philips Brilliance 498P nie znajdziemy także wysuwanej z nad górnej krawędzi kamerki.

Philips Brilliance 498P pozwala na podłączenie dwóch komputerów i podzielenie ekranu pomiędzy nie. Wtedy działa on po prostu jak dwa ustawione obok siebie monitory. Co więcej, wspomniany hub USB pozwala na podłączenie jednego zestawu złożonego z myszki i klawiatury i przełączanie go pomiędzy komputerami za pomocą jednego przycisku.

Korzystałem z tego monitora przez około miesiąc. Ogromna przestrzeń robocza to niewątpliwie jego zaleta. Docenią to zwłaszcza użytkownicy, którzy potrzebują dużo przestrzeni przede wszystkim w poziomie, a wiec programiści, analitycy (pracujący na szerokich tabelach). Sprawdzi się on także świetnie w studiach nagrań, gdzie liczy się bardzo właśnie możliwość wyświetlenia jak największej części ścieżek. Docenić go mogą także gracze. Powtórzę jednak, to o czym pisałem wyżej. Monitor wymaga bardzo dużo wolnej przestrzeni. Przy takiej jego szerokości krzywizna ekranu (1800 R) jest stosunkowo niewielka. Musi więc być on ustawiony w odpowiedniej odległości od użytkownika, tak by można było wygodnie na nim pracować.

Philips Brilliance 498P ze względu na swoje rozmiary i możliwości jest monitorem dla dość specyficznego i moim zdaniem wąskiego grona odbiorców. Można go kupić za około 4200 złotych.