Apple nie udostępnia dokładnych danych na temat oglądalności Apple TV+. Przedstawiciele firmy poinformowali jednak serwis Variety, że miniony weekend był pod tym względem najlepszy w całej dotychczasowej historii tej usługi.

Według informacji ujawnionych przez pracowników Apple, oglądalność w ubiegły weekend była o 33% wyższa niż zazwyczaj. Do wzrostu zainteresowania Apple TV+ najprawdopodobniej przyczyniły się premiery, które miały miejsce w piątek 28 stycznia. W katalogu usługi pojawiły się wtedy nowe odcinki seriali „Servant", „Dickinson" i „Poszukując Alice" oraz film pełnometrażowy „Palmer", w którym główną rolę zagrał Justin Timberlake. To właśnie ta ostatnia produkcja cieszyła się największą popularnością. Była to druga największa premiera filmowa w historii tego serwisu.

„Palmer" opowiada historię byłego futbolisty, którego karierę przerwał konflikt z prawem i pobyt w więzieniu. Po odsiedzeniu kary powraca on do rodzinnej miejscowości, gdzie próbuje ułożyć sobie życie na nowo, co jednak okazuje się trudniejsze niż przewidywał. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy Palmer zostaje zmuszony do zaopiekowania się opuszczonym przez matkę chłopcem.

Rekord oglądalności Apple TV+ zbiegł się w czasie z innym rekordem ustanowionym przez Apple. W miniony weekend, podczas tegorocznej edycji festiwalu filmowego Sundance, firma ta kupiła prawa do głośnego filmu „CODA" za 25 milionów dolarów. Jest to najwyższa kwota, jaką kiedykolwiek zapłacono za prawa do filmu wystawionego na tym festiwalu. Możliwe więc, że szum medialny wywołany tą decyzją Apple również przyczynił się do nagłego wzrostu zainteresowania usługą Apple TV+.

Źródło: Variety