Dbanie o czystość mieszkania jest dla mnie wyjątkowo ważne nie tylko ze względu na pedantyczną naturę, ale też alergię, z którą zmagam się głównie w okresie wiosennym i letnim. Gdy w naszych czterech kątach pojawił się pies, szybko zrozumieliśmy z partnerką, że tylko codzienne odkurzanie pozwoli nam ujarzmić skaczące po kątach „dust bunnies”. Poskutkowało to pojawieniem się w domu iRobota Roomba i7, a tym samym przeprowadzeniem ponad dwumiesięcznych testów tego urządzenia.

Przygotowując się do napisania recenzji Roomby i7, starałem się odpowiedzieć sobie na pytania, które mogą pojawić się przed zakupem tego typu urządzenia. Nie uważam, że testy, w których sprawdza się, jak sprzęt poradzi sobie z ryżem wysypanym na podłogę, dają potencjalnemu użytkownikowi jakiekolwiek odpowiedzi. Dużo ważniejsze są dla mnie inne aspekty – ile czasu można zaoszczędzić względem „tradycyjnego” odkurzania, jak dokładnie sprząta robot, jak radzi sobie z dywanami, czy nadaje się do małego mieszkania oraz czy usuwa psią sierść i alergeny. Poniżej znajdziecie odpowiedzi na te i wiele więcej pytań.

Wykonanie

W zestawie z odkurzaczem znajdziemy kilka niezbędnych akcesoriów, takich jak akumulator, zapasowa szczotka boczna oraz dodatkowy filtr. Wraz z urządzeniem użytkownicy otrzymują też stację dokującą oraz zasilane bateriami akcesorium, które pozwala oznaczyć obszar niedostępny dla Roomby. O tym jednak nieco niżej.

Samo urządzenie jest świetnie wykonane. Zastosowany plastik nie rysuje się, a wszystkie elementy są ze sobą bardzo dobrze spasowane. Umieszczony z przodu odkurzacza „zderzak” nie trzeszczy nawet przy uderzeniu w rogi szafek. Szuflada gromadząca zebrany brud pewnie trzyma się całej konstrukcji, a wyjęcie jej jest wyjątkowo łatwe – podobnie jak wymienienie filtra, odkręcenie nóżek czy odpięcie szczotek.

roomba i7

Projektanci Roomby i7 postawili na wygląd, który nie rzuca się w oczy. Z jednej strony urządzenie jest nieco nudne w swoim designie, a z drugiej jego ascetyczna forma pozwala mu dopasować się do każdego wystroju mieszkania. W górnej części urządzenia znajdziemy kamerkę, rączkę oraz trzy przyciski – Clean (ogólne czyszczenie), Home (powrót do bazy) oraz Spot Clean (oczyszczanie terenu w promieniu metra od robota). Całość przyozdabia szare wykończenie stylizowane na szlif słoneczny, które niestety bardzo mocno się kurzy. Z boku umieszczono utwardzane osłony wykonane z czarnego tworzywa oraz wspomnianą już wyżej szufladę z filtrem i pojemnikiem na brud. Odwracając zaś robota do góry nogami, będziemy mogli zobaczyć kółeczka (z czego dwa wyposażone w napęd), dwie szczotki obrotowe, szczotkę zamiatającą (wystaje nieco poza bryłę odkurzacza, aby dotrzeć do rogów pomieszczeń i ciężko dostępnych miejsc), czujniki wysokości (uniemożliwiające robotowi spadnięcie ze schodów) oraz metalowe płytki, które pozwalają na ładowanie akumulatora za pośrednictwem stacji dokującej.

Do Roomby i7 można dokupić dużą stację dokującą, która pozwala na odprowadzanie zgromadzonego w odkurzaczu brudu. Stację znajdziemy też w zestawie z modelem i7+. Początkowo uważałem to akcesorium za zbędne, ale teraz patrzę na nie dużo bardziej przychylnie. Standardowa stacja dokująca jest bowiem bardzo lekka i często przesuwa się, gdy robot do niej dojeżdża. Wyposażono ją też w dość długi przewód, który ciężko ukryć. Co więcej, Roomba i7 jest urządzeniem stosunkowo niewielkim (33,5 cm średnicy), przez co pojemnik na brud musi być oczyszczany co jedno, góra dwa sprzątania (w przypadku niespełna 40-metrowego mieszkania). Nie są to oczywiści duże utrudnienia, ale automatyczny zasobnik wydaje mi się być dodatkiem wartym rozważenia przy zakupie.

Jak już pisałem wyżej, w zestawie z odkurzaczem znajdziemy też wirtualną ścianę Dual Mode. To małe, plastikowe akcesorium, które można postawić na ziemi, aby aktywować jeden z dwóch dostępnych trybów. Pierwszy pozwala zablokować robotowi dostęp do danego pokoju, a drugi wyklucza z obszaru sprzątanego przestrzeń o promieniu 60 cm. W moim przypadku wirtualna ściana pozwoliła „ochronić” miski psa – robot wcześniej trącał je, wylewając nieco wody na podłogę.

Odkurzanie

iRobot Roomba i7 może działać w trzech trybach – podwójnego odkurzania powierzchni, pojedynczego oraz automatycznego. Sam korzystałem z tej ostatniej opcji, w której urządzenie samo rozpoznaje bardziej zabrudzone miejsca i dba o ich dokładniejsze posprzątanie.

Roomba i7 odkurza bardzo dokładnie. Podłogi, niezależnie od rodzaju powierzchni, są czyste, podobnie jak dywany – nawet z trudno dostępnych zakamarków znika kurz. Jak zapewnia producent, zastosowanie filtra AeroForce sprawia, że odkurzacz pozbywa się 99% alergenów i pyłków. Stosunkowo niewielka wysokość robota (9,5 cm) sprawia, że mieści się on pod większością szafek w moim mieszkaniu. Problemem pozostaje de facto wyłącznie kanapa.

roomba i7

W trakcie pierwszych sprzątań Roomba i7 uczy się planu naszego domu. Po stworzeniu wirtualnej mapy proces odkurzania staje się szybszy – w moim przypadku posprzątanie niespełna 40 metrów kwadratowych zajmuje robotowi około 40 minut. Zazwyczaj uruchamiam go, gdy wychodzę z domu na dłuższą chwilę (co pozwala mi przy okazji uniknąć hałasu – robot bowiem, choć mały, to huczy tak samo, jak tradycyjny odkurzacz). Powrót do posprzątanego mieszkania jest wyjątkowo przyjemny, choć przyznam, że istotne jest zadbanie o podwinięcie zasłon, jeżeli opadają na podłogę, albo podniesienie kabli pod szafką telewizyjną. Jeżeli zależy nam na dokładnym posprzątaniu, warto też umieścić wyżej fotele biurowe, gazetniki i inne przedmioty, które mogą tarasować dostęp do niektórych miejsc odkurzanych pokojów.

Warto w tym momencie dodać, że użytkownicy Roomby i7 nie muszą martwić się o czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu. Jeżeli robotowi zabraknie energii, to powróci do stacji ładującej i po jakimś czasie będzie kontynuował odkurzanie.

Czasami zdarza się, że „zlecam” robotowi posprzątanie tylko części mieszkania. Dojeżdża on do niej automatycznie ze stacji ładującej. Wybieram wtedy z aplikacji mobilnej konkretne pomieszczenie albo włączam tryb sprzątania punktowego – głównie w przedpokoju, jeżeli buty zostawią na kafelkach brud.

Droga, jaką pokonuje robot w trakcie odkurzania, nie jest oczywista. Nie przemierza on pomieszczeń niczym wąż w kultowej grze Snake, a jeździ po całym pokoju, wracając potem do już odkurzonych miejsc. Bez trudu znajduje sobie drogę nawet w gąszczu krzeseł, doniczek czy porozrzucanych na ziemi przedmiotów. Nie oznacza to jednak, że skrupulatnie je omija. Dojeżdża do nich, aby odkurzyć krawędzie, przy okazji lekko uderzając na przykład w nogi stołów lub szafek.

Aplikacja mobilna

iRobot zadbało o stworzenie dla użytkowników odkurzaczy Roomba bardzo dobrej aplikacji mobilnej. Pozwala ona na uruchomienie robota, wysłanie go do konkretnego pomieszczenia czy też stworzenie harmonogramu, który będzie uruchamiał go automatycznie. Aplikacja wysyła też powiadomienia o zakończeniu sprzątania albo zapełnieniu pojemnika na brud. Znajdziemy w niej historię odkurzania oraz podręcznik, który w klarowny sposób wytłumaczy nam, jak wymienić filtr albo oczyścić kółeczka.

Aplikację mobilną iRobot można również połączyć z systemami Smart Home. Odkurzacz działa z Amazon Alexą, Google Assistant, IFTTT oraz Yonomi. Dzięki dodaniu urządzenia do aplikacji Google Home, mogę zarządzać robotem za pośrednictwem mojego głośnika Sonos, którego połączyłem z Google Assistant. Wystarczy, że powiem „Clean the bedroom” albo „Clean the house”, a Roomba i7 weźmie się do pracy.

irobot aplikacja

Podsumowanie

Pojawienie się Roomby i7 w moim mieszkaniu ułatwiło mi wiele rzeczy. Obecnie używam tradycyjnego odkurzacza raz w tygodniu, kiedy konieczne jest posprzątanie wszystkich zakamarków albo dojście do miejsc, które nie są dostępne dla robota (na przykład powierzchni pod kanapą). Roomba i7 wykonuje niemal codziennie swoją pracę, która usuwa ogromną ilość kurzu, sierści i alergenów - doceniam to, gdy opróżniam pojemnik na brud i widzę, jak wiele udało się posprzątać. Dzięki robotowi mam więcej czasu na pracę i przyjemności, w trosce o porządek i swoją alergię musiałbym zadbać o odkurzanie sam. Z jednej strony to tylko 15-20 minut, a z drugiej 121 godzin w ciągu roku – to ponad 5 dni spędzonych przy odkurzaczu w ciągu roku!

Jestem wyjątkowo zadowolonym użytkownikiem Roomby i7. Urządzenie jest świetnie wykonane, bardzo dokładnie sprząta różne rodzaje powierzchni i łatwo się go obsługuje za pomocą aplikacji mobilnej. Wśród drobnych wad, jakie mógłbym wskazać, jest ryzyko sporadycznego zaplątania się w kable lub zasłony (albo lampki choinkowe, co spotkało moich Rodziców mających inny model Roomby), a także duża widoczność kurzu na obudowie. Wiem też, że w przyszłości na pewno rozważę zakup stacji dokującej z automatycznym opróżnianiem – nie jest to oczywiście konieczne, ale zapewnia dodatkową wygodę. Mimo posiadania małego mieszkania, benefity korzystania z Roomby i7 są dla mnie widoczne niemal każdego dnia. Zakładam, że zadowolenie z urządzenia (a także zaoszczędzony czas) będzie tym większe, im większy dom do odkurzenia mamy.

Artykuł ukazał się pierwotnie w MyApple Magazynie nr 6/2020

Pobierz MyApple Magazyn nr 6/2020