Najciekawsze premiery gier w App Store: podsumowanie roku 2019
2019 był bez wątpienia bardzo ciekawym rokiem dla osób lubiących grać na urządzeniach z systemem iOS. Apple wprowadziło bowiem do swojej oferty nową usługę - Apple Arcade - dającą nieograniczony dostęp do kilkudziesięciu gier typu premium (w tym wielu ekskluzywnych tytułów niedostępnych nigdzie indziej) w zamian za śmieszne niski (zwłaszcza jak na standardy tej firmy) miesięczny abonament. Atrakcyjna oferta skupiła na sobie uwagę większości użytkowników, spychając nowe produkcje pojawiające się w App Store na dalszy plan. Z tego powodu bardzo łatwo było przegapić wiele świetnych nowych gier dla iOS. W poniższym artykule postaram się przybliżyć Wam kilka z nich.
Hyper Light Drifter
„Hyper Light Drifter” to bardzo dynamiczna zręcznościowa gra akcji z elementami RPG, rozgrywająca się w fantastycznym świecie stanowiącym mieszankę fantasy i science fiction. Wcielamy się w niej w bezimiennego podróżnika poszukującego lekarstwa na wyniszczającą go chorobę. Esencję rozgrywki stanowią tu starcia z przeciwnikami, które potrafią być czasem naprawdę trudne, intensywne i wymagające. System walki w „Hyper Light Drifter” nie wybacza błędów, za to nagradza refleks, cierpliwość i uważne studiowanie zachowania przeciwników. Z tego powodu, mimo iż twórcy gry jako swoje największe inspiracje podają serie „Diablo” i „The Legend of Zelda”, wielu graczy porównuje ją do innej serii znanej z wysokiego poziomu trudności - „Souls”.
Ważnym elementem „Hyper Light Drifter” jest też oprawa graficzna, stanowiąca świetny przykład tego, że gry wykorzystujące tzw. pixelart nie muszą zawsze wyglądać jak klony produkcji z lat osiemdziesiątych. Mimo iż „Hyper Light Drifter” pełnymi garściami czerpie inspiracje ze stylistyki gier 16-bitowych, to jednak posiada własny, wyrazisty charakter, mogący przypaść do gustu nawet osobom nielubiącym stylu retro. W połączeniu ze świetną ścieżką dźwiękową i ciekawie skonstruowanym światem nadaje to grze niezwykły klimat, wyróżniający ją na tle innych podobnych tytułów.
Gris
„Gris” to dwuwymiarowa platformówka z elementami gry logicznej, która od razu przykuwa uwagę przede wszystkim swoją nietuzinkową oprawą wizualną, przywodzącą na myśl artystyczny film animowany lub komiks. Bohaterką gry jest młoda kobieta, która trafia do ponurej, pozbawionej kolorów krainy. Początkowo kierowana przez nas postać ma bardzo ograniczony zestaw ruchów, jednak z czasem zdobywa nowe umiejętności, takie jak podwójny skok, zdolność pływania czy zamieniania się w kamień, pozwalające jej pokonywać coraz trudniejsze przeszkody. Wraz z postępami w grze stopniowo przywracamy też kolejne kolory otoczeniu. Warto mieć na uwadze, że „Gris” to stosunkowo łatwa gra, stawiająca raczej na spokojną eksplorację jej fantastycznego świata i cieszenie oczu i uszu oprawą audiowizualną, a nie na trudne wyzwania. Oczywiście znajdziemy tu typowe dla platformówek elementy zręcznościowe, a także całkiem sporo różnego rodzaju zagadek, jednak nie powinny one sprawić kłopotu nawet mniej doświadczonym graczom. Jak większość artystycznych gier, „Gris” jest też dość krótka – ukończenie jej nie powinno nam zająć więcej niż 5-6 godzin.
Call of Duty: Mobile
Na przestrzeni jedenastu lat istnienia App Store firma Activision kilkukrotnie próbowała przenieść swoją popularną serię strzelanek „Call of Duty” na ekrany iPhone'ów i iPadów. Wszystkie poprzednie podejścia nie należały jednak do zbyt udanych, o czym świadczy chociażby to, iż firma zdecydowała się usunąć je ze sklepu. W minionym roku wreszcie udało się jej jednak stworzyć mobilną odsłonę „Call of Duty”, która trafiła w gusta graczy. Zwycięska formuła okazała się być zaskakująco prosta – wystarczyło pomieszać ze sobą różne elementy z najpopularniejszych konsolowych części serii. Fani znajdą tu więc swoje ulubione mapy, bronie, postacie i tryby gry zapożyczone m.in. z „Modern Warfare” i „Black Ops”. Mechanika rozgrywki również przypomina z grubsza konsolowe edycje, choć oczywiście doszlifowano ją nieco pod kątem urządzeń mobilnych. Na potrzeby wersji mobilnej powstał też specjalny tryb gry typu Battle Royale, luźno wzorowany na trybie Blackout z „Black Ops 4”, w którym może rywalizować ze sobą jednocześnie do 100 graczy.
Gwint: Wiedźmińska gra karciana
„Gwint” to kolekcjonerska karcianka osadzona w uniwersum znanym z książek i gier o wiedźminie Geralcie. Pierwotnie powstała ona jako minigra stanowiąca element popularnego RPG „Wiedźmin 3: Dziki Gon”, jednak z czasem stała się tak popularna wśród graczy, że firma CD Projekt Red zdecydowała się stworzyć na jej podstawie całkowicie odrębną produkcję. Nowa wersja jest bardziej rozbudowana od swojego pierwowzoru, zarówno pod względem zasad, jak i różnorodności dostępnych kart, dzięki czemu oferuje graczom znacznie więcej strategicznej głębi. Nadal pozostaje jednak dużo prostsza i bardziej dynamiczna od większości najpopularniejszych gier tego typu, takich jak „Magic: The Gathering” czy „Hearthstone”. W grze w „Gwinta” bierze udział dwóch graczy, którzy na przemian zagrywają karty przedstawiające różne postacie, potwory, przedmioty i wydarzenia z sagi o wiedźminie. Niektóre karty zdobywają dla nas punkty zwycięstwa, inne wpływają na sytuację na planszy (np. niszcząc karty wystawione przez przeciwnika lub przywracając te, które sami musieliśmy odrzucić), a jeszcze inne robią i to, i to. Celem gry jest zdobycie większej liczby punktów niż przeciwnik w dwóch z trzech kolejnych rund.
Layers of Fear
„Layers of Fear“ polskiego studia Bloober Team to gra przygodowa osadzona w konwencji psychologicznego horroru. Wcielamy się w niej w malarza mieszkającego w wielkiej wiktoriańskiej posiadłości, który pracując nad swoim najnowszym dziełem, powoli odchodzi od zmysłów. Przemierzając puste korytarze, stopniowo coraz bardziej zanurzamy się w otchłań jego szaleństwa, jednocześnie odkrywając prawdę o wydarzeniach, które doprowadziły go do tego stanu. „Layers of Fear” reprezentuje nową szkołę gier przygodowych, stawiając na pierwszym miejscu klimat i nietypową formę narracji. Osadzenie w głównej roli bohatera powoli tracącego rozum dało twórcom ogromne pole do popisu w kwestii kreowania psychodelicznego świata gry, zbudowanego głównie z halucynacji napędzanych lękiem i traumą. W „Layers of Fear” gracz nigdy nie może być pewien, co wydarzy się za chwilę – co tworzy atmosferę ciągłego napięcia i niepokoju.
Dead Cells
Metroidvania to dość specyficzny podgatunek gier platformowych, w których zamiast szeregu poziomów przechodzonych w określonej kolejności znajdziemy sieć połączonych ze sobą lokacji, pozwalających graczom wybrać swoją własną drogę (choć niektóre ścieżki wymagają zwykle uprzedniego odblokowania określonych umiejętności). Roguelike to z kolei podgatunek gier RPG, którego typowe cechy to losowo generowany świat i zerowanie postępów gracza po każdej porażce. „Dead Cells” to całkiem ciekawa próba połączenia obu tych typów gier w jedną całość, określaną przez twórców mianem roguevanii.
Wcielamy się tu w istotę będącą wynikiem nieudanego eksperymentu alchemicznego, próbującą wydostać się ze swojego więzienia na dziwacznej wyspie, która nieustannie ewoluuje i zmienia się niczym żywy organizm (co w pomysłowy sposób wyjaśnia, dlaczego przy każdym kolejnym podejściu wygląda ona nieco inaczej). Na drodze do wolności stoją nam jednak liczne zastępy różnego rodzaju przeciwników, w tym rzecz jasna potężni bossowie. Gra jest całkiem wymagająca, więc trzeba się przygotować na to, iż na początku nasza postać będzie bardzo często ginąć, cofając nas tym samym do punktu wyjścia. Na szczęście w odróżnieniu od klasycznych roguelike'ów w „Dead Cells” nie tracimy całkowicie wszystkich postępów - nasza postać jest bowiem w stanie zachować niektóre spośród zdobytych po drodze ulepszeń, dzięki czemu kolejne podejścia stają się nieco łatwiejsze.
Journey
Gra „Journey” studia thatgamecompany przez siedem lat była dostępna wyłącznie na konsolach firmy Sony, dlatego też jej nagłe i niespodziewane pojawienie się w minionym roku w App Store stanowiło dla wielu osób spore (a przy tym bardzo pozytywne) zaskoczenie. Tytuł ten to dość nietypowa niezależna produkcja o bardzo artystycznym charakterze, stawiająca przede wszystkim na klimat, specyficzną oprawę audiowizualną oraz ciekawą — choć skrajnie minimalistyczną — fabułę, opowiedzianą w taki sposób, by pozostawić graczom dużo miejsca na interpretację. W grze wcielamy się w postać wędrującą samotnie przez pustynię w kierunku majaczącej na horyzoncie góry. Zanim dotrzemy do celu, przyjdzie nam jednak zwiedzić wiele różnych lokacji i rozwiązać po drodze kilka zagadek środowiskowych. W trakcie gry możemy też czasem spotkać postacie kierowane przez innych graczy, które mogą pomóc nam w pokonywaniu kolejnych wyzwań.
Keep Talking and Nobody Explodes
Gry imprezowe, czyli takie projektowane z myślą o dużej liczbie osób znajdujących się w jednym pomieszczeniu i korzystających z jednego urządzenia, to gatunek, który zwykle dość słabo sprawdza się na smartfonach i tabletach. Niewielkie ekrany i obsługa za pomocą ekranu dotykowego zwykle po prostu uniemożliwiają taką formę rozrywki. „Keep Talking and Nobody Explodes” stanowi jednak chlubny wyjątek od tej reguły, oferując nam świetną grupową (choć można w nią grać nawet w dwie osoby) zabawę, do której wystarczy jedno urządzenie z systemem iOS. Jest to asymetryczna gra kooperacyjna, w której jeden gracz wciela się w sapera próbującego rozbroić bombę, zaś pozostali w jego pomocników. Saper, czyli gracz trzymający urządzenie, na którym uruchomiona jest gra, widzi ładunek wybuchowy i może manipulować wszystkimi jego elementami. Nie wie jednak, co robi każdy z nich i w jaki sposób należy się nimi zająć, by uniknąć wybuchu. Każda bomba stanowi bowiem nową, generowaną proceduralnie łamigłówkę, składającą się z takich części, jak przyciski, przełączniki, pokrętła, dźwignie, klawiatury z dziwnymi symbolami, lampki nadające kod Morse'a i zamki szyfrowe. Pozostali gracze mają natomiast dostęp do bardzo obszernej i szczegółowej instrukcji rozbrajania bomb (najlepiej wydrukować ją sobie przed grą, jednak można też po prostu otworzyć ją na innym smartfonie lub tablecie), jednak nie widzą, jak konkretnie zbudowany jest ładunek, z którym zmaga się saper. By wygrać, obie strony muszą więc współpracować i komunikować się ze sobą, co nie jest łatwe, jeśli weźmiemy pod uwagę poziom złożoności niektórych bomb.
Cultist Simulator
„Cultist Simulator” to bardzo niekonwencjonalna gra karciana dla jednego gracza, silnie inspirowana horrorami H.P. Lovecrafta (choć nie nawiązująca bezpośrednio do żadnego z nich). Gracze wcielają się tu w badaczy okultyzmu, poszukujących wiedzy, władzy i potęgi w świecie pradawnych bóstw, tajemniczych kultów i bluźnierczych rytuałów. W odróżnieniu od większości cyfrowych karcianek w „Cultist Simulator” nie rywalizujemy z konkretnym przeciwnikiem, warunki zwycięstwa nie są jasno określone, a dokładne zasady rządzące rozgrywką spowite są mgłą tajemnicy. Początkowo poruszamy się tu niemal po omacku, metodą prób i błędów odkrywając, jak wykorzystywanie i łączenie ze sobą różnych dostępnych nam kart może wpływać na sytuację na planszy, odblokowując przed nami nowe możliwości i popychając grę do przodu. Rozpracowując kolejne tajemnice gry, stopniowo rozwijamy naszą postać (a z czasem również dowodzony przez nią kult), ale też ściągamy na nią coraz więcej zagrożeń, które — jeśli nie zajmiemy się nimi na czas — mogą przedwcześnie zakończyć naszą przygodę. „Cultist Simulator” stawia też całkiem duży (jak na karciankę) nacisk na fabułę, co chwila racząc nas kolejnymi opisami wydarzeń, będących efektem naszych działań. Wszystko to razem tworzy naprawdę dziwną i nietuzinkową, ale jednocześnie bardzo interesującą mieszankę, która powinna przypaść do gustu miłośnikom niekonwencjonalnych gier niezależnych.
Detention
„Detention” to chińska gra przygodowa utrzymana w konwencji horroru. Jej akcja rozgrywa się w latach sześćdziesiątych w Republice Chińskiej, zaś tłem historycznym dla przedstawionych w niej wydarzeń jest tzw. „biały terror” - trwający niemal cztery dekady stan wojenny, w trakcie którego ponad 140 tysięcy mieszkańców Tajwanu zostało uwięzionych lub zabitych za działania przeciwko partii Kuomintang. Głównymi bohaterami gry są uczniowie, którzy przez przypadek zostają uwięzieni w opustoszałej szkole, ewakuowanej ze względu na nadchodzący tajfun. Szybko okazuje się, że budynek ten skrywa w sobie wiele mrocznych tajemnic. W „Detention” elementy charakterystyczne dla współczesnych horrorów psychologicznych mieszają się z tradycyjnym chińskim folklorem, co w połączeniu z nawiązaniami do wspomnianych już wcześniej tragicznych prawdziwych wydarzeń z historii Chin tworzy naprawdę nietuzinkową miksturę. Mroczny i niepokojący klimat gry dopełnia specyficzna oprawa wizualna i ścieżka dźwiękowa.
Figment: Journey Into the Mind
Figment to surrealistyczna gra typu action adventure, której akcja rozgrywa się w ludzkim umyśle. Jej głównym bohaterem jest Dusty - głos odwagi, który przez lata żył sobie spokojnie w zakamarkach świadomości nie mając zbyt dużo do roboty, przez co stał się cieniem dawnego siebie. Kiedy jednak zamieszkiwaną przez niego krainę zaczynają nawiedzać koszmary, musi on odnaleźć sposób by się ich pozbyć, przywracając ład i równowagę. Rozgrywka w Figment polega na eksplorowaniu niezwykłego świata gry, zbieraniu przedmiotów i rozwiązywaniu różnego rodzaju zagadek i łamigłówek. Co jakiś czas przyjdzie nam też zmierzyć się z potworami reprezentującymi koszmary i złe myśli nawiedzające ludzki umysł.