Według ostatnich analiz, Apple sprzeda w tym roku 30 milionów słuchawek AirPods – w 2020 liczba ta ma się podwoić. Co sprawia, że popyt na te urządzenia jest tak wysoki? Czemu zawdzięczają swoją rosnącą popularność? Dlaczego mimo wysokiej ceny czas oczekiwania na AirPodsy Pro wynosi kilka tygodni? Mam nadzieję, że moja recenzja oparta na blisko miesiącu użytkowania pozwoli odpowiedzieć na te pytania.

Budowa

AirPodsy Pro są zapakowane w niewielkie kwadratowe pudełko, w środku którego znajdziemy kabel USB-C-Lightning, lakoniczną w treści instrukcję obsługi (zawierającą zdecydowanie za mało informacji), sześć silikonowych końcówek dousznych w różnej wielkości, etui pozwalające na ładowanie słuchawek oraz oczywiście same słuchawki.

Etui

Etui jest nieco szersze i nieco niższe od tego, które znajdziemy w zestawie z podstawowym modelem AirPodsów. Na spodzie znajdziemy gniazdo Lightning, a z tyłu powierzchnię do ładowania indukcyjnego oraz przycisk włączający tryb parowania z innymi urządzeniami (korzystanie z niego nie jest konieczne, gdy chcemy się połączyć z produktami Apple). Na przodzie została umiejscowiona dioda informująca o poziomie naładowania (w trakcie ładowania indukcyjnego wystarczy dwa razy stuknąć pudełko palcem, aby się zaświeciła). W środku znajdziemy otwory, w których umieścić należy słuchawki – na ich dole można zobaczyć styki przekazujące energię elektryczną. Obok ulokowano magnes, który zapobiega wypadaniu AirPodsów po otwarciu etui oraz trzyma je w pozycji pozwalającej na ładowanie.

Etui AirPods Pro jest bardzo wygodne w obsłudze i nie przeszkadza nawet noszone w kieszeni, ale ma jedną wadę – niesamowicie się rysuje. Biały kolor plastiku sprawia, że nie jest to wyjątkowo widoczne, ale nie dziwię się użytkownikom, którzy dokupują silikonowe osłonki na to akcesorium.

Słuchawki

Przyznam, że im dłużej analizuję budowę słuchawek AirPods Pro, tym pod większym ich zachwytem jestem. W tym miejscu skupię się jednak wyłącznie na ich zewnętrznych elementach – do wewnętrznych podzespołów przejdę w dalszej części recenzji.

Od strony ucha znajdziemy silikonową końcówkę, która ma nieco owalny kształt – ma to rzekomo poprawić wygodę użytkowania. Jej zmiana na inny rozmiar jest bardzo prosta i zajmuje nie więcej niż minutę. Apple zaimplementowało do systemu iOS nieco schowane rozwiązanie (sam pewnie bym go nie znalazł, na szczęście pracownik Cortlandu mi je pokazał), które ma weryfikować czy dobraliśmy dobrą końcówkę – w moim przypadku rozmiar L i M (który okazał się optymalny) skutkowały informacją o idealnym dopasowaniu, więc ciężko mi uznać system stworzony przez inżynierów z Cupertino za perfekcyjny (ale odnotuję w ramach ciekawostki, że w trakcie weryfikacji słyszymy utwór świetnego amerykańskiego artysty Tycho).

Od wewnętrznej strony umieszczono pierwszy mikrofon, który analizuje dźwięki wewnętrz naszego ucha i poprawia działanie ANC. Podobny mikrofon znajduje się na zewnętrznej stronie, jednak w tym miejscu zbiera dźwięki rozchodzące się wokół nas. Przy okazji warto zauważyć, że czarna maskownica to element, który pozwala na szybkie odróżnienie AirPodsów Pro od standardowej wersji. Na spodzie „główki” słuchawek ulokowano końcówkę wentyla, który odprowadza powietrze z wnętrza naszego ucha, wyrównując ciśnienie – bardzo poprawia to komfort użytkowania oraz efekt działania ANC.

Na szyjce słuchawek umiejscowiono dwa półpierścienie, które poza walorem estetycznym pozwalają na ładowanie słuchawek. Nad nimi znajduje się płaski obszar pozwalający na sterowanie odtwarzaczem (jedno naciśnięcie to play/pauza, dwa to przeskoczenie utworu do przodu, a trzy to cofnięcie odtwarzanego utworu) oraz przełączanie się między trybami ANC (poprzez mocne naciśnięcie) – włączonym, wyłączonym i kontaktu – do których przejdziemy później.

Ergonomia

Podstawowego modelu AirPodsów używałem bardzo krótko, ale nie dało się nie zauważyć jednego – świetnie leżały one w uchu, a ich wypadnięcie na skutek biegania, skakania czy nawet energicznego ruszania głową wydawało się niemożliwe. Niestety w przypadku AirPodsów Pro sprawa wygląda inaczej.

W trakcie testów AirPodsów Pro korzystałem ze słuchawek w różnych sytuacjach. Biegałem, siedziałem przed biurkiem, ćwiczyłem na siłowni – niestety niezależnie od wybranych końcówek miałem czasami poczucie, że słuchawki delikatnie luzują się w moim uchu. Oczywiście należy mieć na uwadze, że to subiektywne odczucie, wynikające z tego, jak skonstruowane jest moje ucho – być może u innych użytkowników wszystko byłoby w porządku. Czasami miałem wrażenie, że słuchawki nie leżą pewnie, choć w praktyce wysunęły mi się one tylko raz – leżąc na ławce w trakcie treningu. W pozycji horyzontalnej dyskomfort pojawiał się rzadko. Dodam, że testując Bose SoundSport Free o podobnej konstrukcji miałem podobny problem, ale w mniejszym stopniu.

Przy okazji wizyty w salonie Cortland zadałem pracownikom różne pytania dotyczące opisywanego przeze mnie sprzętu – miło zaskoczyła mnie duża wiedza Pana Michała. Interesowało mnie porównanie ze standardowym modelem oraz to, jak wygodę użytkowania oceniają inni klienci. Poinformowano mnie, że ich feedback był pozytywny. Warto mieć to na uwadze decydując się na zakup. Myślę, że jeżeli komuś dobrze „leżą” douszne słuchawki, to AirPodsy Pro sprawdzą się super. Jeśli jednak podobnie jak ja, mieliście problemy także z innymi modelami tego typu, to nawet owalne końcówki i wentyle wyrównujące ciśnienie mogą nie uchronić Was przed sporadyczną niewygodą.

Pisząc o ergonomii nie mogę nie odnieść się do elementów sterujących, które znajdują się na lewej i prawej słuchawce. Ich zastosowanie opisałem już wyżej i przyznam, że obsługa ta jest bardzo wygodna – sprzęt bez problemu rozpoznaje czy ściskamy go czy tylko naciskamy i błyskawicznie reaguje. W ustawieniach możemy wybrać czy chcemy się przełączać między dwoma czy trzema trybami ANC, ale nie możemy włączyć opcji kontroli głośności. Po prostu jest to niemożliwe – chętnie zostawiłbym obecne ustawienia dla prawej słuchawki, a w przypadku lewej ściszał muzykę pojedynczym naciśnięciem i pogłaśniał ją ściśnięciem słuchawki. Konieczne jest więc regulowanie poziomu decybeli z poziomu urządzenia źródłowego albo za pomocą Siri.

ANC

Z całą pewnością jednym z największych wyróżników AirPodsów Pro jest system ANC – mikrofony w słuchawkach analizują 200 razy na sekundę dźwięki wewnątrz naszego ucha oraz wokół nas i emitują przeciwfale, które niwelują hałas i przytłumiają na przykład rozmowy toczące się wokół nas w biurze. W połączeniu z bardzo dobrą izolacją, jaką zapewniają silikonowe końcówki oraz działaniem wentyla, który odprowadza powietrze z naszego ucha, efekt jest niesamowity.

Sam od ponad dwóch lat korzystam z wokółusznych słuchawek Bose QC35 z ANC i nie wyobrażam już sobie posiadania tego typu sprzętu, który wspomnianej wyżej technologii byłby pozbawiony. Rozwiązanie to pozwala bowiem nie tylko odciąć się od dźwięków z zewnątrz (co ułatwia koncentrację i pozwala lepiej skupić się na słuchanej muzyce), ale też pozwala zadbać o słuch. Co robimy, gdy chcemy zagłuszyć otaczający nas hałas? Zwiększamy głośność. W przypadku słuchawek z ANC nie jest to konieczne.

Nie wiem do końca, jak Apple udało się osiągnąć tak niesamowity efekt działania ANC, ale robi on niesamowite wrażenie. Wsadzamy słuchawki do uszu, mija sekunda i rozlega się wokół nas niesamowita cisza – nawet gdy muzyka czy podcast nie są włączone. Jeżeli miałbym wskazać, dlaczego AirPodsy Pro są tak drogie, to wytłumaczenia szukałbym właśnie tutaj.

Jak już pisałem wyżej, słuchawki mają trzy tryby działania ANC – pełny, wyłączony i tryb kontaktu. Ten ostatni wysyła przeciwfale dla dźwięków wyłapanych wewnątrz naszego ucha, ale pozwala nam lepiej słyszeć to, co dzieje się wokół nas. W efekcie niwelujemy odgłosy szumu, ale bez problemu usłyszymy toczącą się obok nas rozmowę czy też samochód jadący w naszą stronę.

Jakość dźwięku

AirPodsy Pro to prawdopodobnie najlepiej grające słuchawki w swojej kategorii. Są pod tym kątem nieporównywalnie lepsze od podstawowego modelu, ale wypadają też lepiej niż konkurencja – na przykład w postaci Bose. Oczywiście nie można ich zestawiać z wokółusznymi słuchawka, ale to, co Apple udało się „wycisnąć” z tak malutkiego sprzętu budzi podziw.

Na pewno na jakość dźwięku wpływa obecność technologii ANC – użytkownik ma bowiem możliwość odcięcia się od hałasu i szumu wokół niego. AirPodsy Pro są bardzo wyważone w swoim charakterze, żadne pasma nie wybijają się tutaj ponad inne, choć warto zauważyć, że firmie z Cupertino udało się uzyskać równy, przyjemny dla ucha bas. Niebagatelne znaczenie ma również system adaptacyjnej korekcji (EQ), który dostosowuje odtwarzaną przez nas muzykę w taki sposób, aby brzmiała możliwie jak najlepiej (system nie działa przy wyłączonym ANC).

Ogólne brzmienie AirPodsów Pro jest delikatnie ciepłe, z przyzwoitą dynamiką i separacją. Prezentowana scena nie jest duża, dobrze wypada na szerokości, ale nie ma wiele do zaoferowania w kwestii głębi. Na szczęście nie można tu zaobserwować żadnej ziarnistości i trzasków.

Nie oszukujmy się – AirPodsy Pro to nie są słuchawki dla osób, które oczekują najwyższej jakości dźwięku. Oceniam je jednak przez pryzmat swojej kategorii, a w tej wypadają po prostu świetnie. Sprzęt z pewnością zadowoli większość użytkowników – na mnie i kilku osobach, z którymi rozmawiałem, zrobił bardzo dobre wrażenie.

Czas pracy na baterii

AirPodsy Pro pozwalają na około cztery godziny pracy – myślę, że to wynik przyzwoity, choć dla niektórych użytkowników może okazać się niezadowalający. Na szczęście akumulator wbudowany w etui pozwala szybko naładować słuchawki do pięciu razy.

Ze względu na małe wymiary słuchawek i brak kabla, który łączyłby je ze sobą, szybko wyrobiłem sobie nawyk umieszczania ich zawsze w etui. Nawet gdy odchodziłem od komputera na kilkanaście minut, to AirPodsy Pro miały okazję się naładować. Przez blisko miesiąc użytkowania nie zaskoczyła mnie więc sytuacja, gdy akumulator w słuchawkach rozładował się do zera.

Użytkowanie

Zbliżając się do końca recenzji chciałbym odnieść się do ogólnych wrażeń z korzystania z AirPodsów Pro. Apple postarało się bowiem o kilka detali, które wpływają na to, jak postrzegamy te słuchawki. Wśród takich drobnych rzeczy mogę wymienić na przykład dobór dźwięków, który słyszymy zmieniając tryb ANC albo wkładając słuchawki do uszu. Co więcej, po wyciągnięciu choć jednej z nich muzyka przestaje automatycznie grać, ale włożenie z powrotem jest równoznaczne z naciśnięciem przycisku „play”.

Wbudowany chip pozwala szybko połączyć się z między z urządzeniami z systemem iOS – w przypadku komputerów Mac itd. wystarczy wskazać AirPodsy Pro z menu Bluetooth. Niestety użytkownicy smartfonów z Androidem albo komputerów z Windowsem nie mogą liczyć na taką wygodę.

W tym miejscu nadmienię, że brakuje mi rozwiązania, do którego przyzwyczaiły mnie moje Bose QC35 – łączenia się z dwoma urządzeniami jednocześnie. Korzystając z AirPodsów Pro połączonych z MacBookiem, muszę ręcznie wybrać je z menu na iPhonie, aby rozpocząć odtwarzanie muzyki ze smartfona. Na szczęście można zrobić to z Centrum Kontroli systemu iOS – znajdziemy tam też opcje dotyczące ANC.

Pisałem już wyżej o wygodzie korzystania z opisywanego przeze mnie produktu i nie ukrywałem, że mam na tym polu swoje zastrzeżenia. Ergonomia rzutuje jednak nie tylko na to, czy słuchawki leżą pewnie w uchu czy nie, ale też wpływają na czas, jaki jestem w stanie użytkować AirPodsów Pro. Po około godzinie zaczynam odczuwać dyskomfort – nawet jeśli słuchawki nie grają akurat muzyki – i potrzebuję choć kilku minut przerwy. Przy wokółusznych modelach taki problem nie występuje.

Czas korzystania to jedno, ale częstotliwość to drugie. AirPodsy Pro wraz ze swoim etui są tak poręcznym sprzętem, że mam je ciągle przy sobie. Nawet idąc z pracy na lunch albo z psem na spacer wkładam słuchawki do uszu, aby posłuchać muzyki albo podcastu. Sprawia to dużą przyjemność – już teraz mogę napisać, że to jeden z powodów, dla których duet Bose QC35 i AirPodsy Pro uważam za zestaw idealny (o ile nie popatrzymy na niego przez pryzmat ceny).

Mam niestety obawy co do tego, jak długo tak mały sprzęt zachowa swoją jakość – jak będzie sprawował się akumulator za dwa lata, jak działać będą przetworniki, czy w etui nie wyrobią się zawiasy. Na ten moment nie sposób tego jednak zweryfikować.

Podsumowanie

AirPodsy Pro to słuchawki niezwykłe. Ich rosnąca popularność oraz olbrzymi popyt na nie w ogóle mnie nie dziwią. Mimo wad, które w zależności od użytkownika będą miały większe lub mniejsze znaczenie, sprzęt robi świetne wrażenie, a korzystanie z niego jest po prostu przyjemne.

Na plus należy odnotować działanie ANC, wykonanie, jakość odtwarzanego dźwięku i kilka detali, które wpływają pozytywnie na mój odbiór tego produktu. Wśród wad wymieniłbym problem z dopasowaniem słuchawek do ucha oraz brak opcji regulacji głośności.

Z całą pewnością nie można zapomnieć o cenie AirPodsów Pro – 1249 zł to spora kwota, która pozwala na zakup naprawdę niezłych, bezprzewodowych i wyposażonych w ANC słuchawek wokółusznych. Nowy produkt Apple jest jednak najlepszym w swojej kategorii i warto mieć to na uwadze krytykując wysoką cenę. Myślę, że większość użytkowników, którzy zdecydują się na taki wydatek, nie będzie miało poczucia źle wydanych pieniędzy, tylko szybko zakochają się w słuchawkach, które jakby nie patrzeć, są na swój sposób niezwykłe.

Słuchawki AirPods Pro otrzymałem do testów od firmy Cortland, która prowadzi ich sprzedaż