Bose Soundbar 700 – recenzja
Przez kilka tygodni miałem okazję testować Bose Soundbar 700, który jest najlepszym soundbarem w katalogu amerykańskiego producenta. Głośnik służył zarówno do odtwarzania muzyki w salonie, jak i asystował przy oglądaniu filmów. Moje wrażenia z użytkowania są bardzo pozytywne, ale oceniając produkt w kontekście jego ceny (która wynosi 3899 zł), nie sposób nie wywindować swoich wymagań, przez których pryzmat ta recenzja została spisana.
Design
Recenzowany przeze mnie egzemplarz głośnika został wykonany z białych materiałów – u góry umiejscowiono szklany panel z przyciskami dotykowymi, a wokół bryły zastosowano aluminiowe wykończenie z drobną perforacją. Design urządzenia bardzo przypadł mi do gustu. Sprzęt nie wygląda na rachityczny gadżet leżący obok telewizora, ale też (mimo blisko metra szerokości) nie rzuca się nadmiernie w oczy ze względu na minimalistyczną stylistykę. Znakomicie uzupełni większość wnętrz i odnajdzie się w towarzystwie innych głośników, choć z pewnością najciekawiej zaprezentuje się w salonach urządzonych w nowoczesnym lub skandynawskim stylu.
Solidna, ważąca blisko pięć kilo konstrukcja skrywa otwory do mocowania na hakach, a także port optyczny, HDMI, USB i ethernetowy. W środku znalazły się zaś cztery głośniki średniotonowe, jeden głośnik wysokotonowy oraz tunele rezonansowe wykorzystujące technologię QuietPort do zmniejszenia zakłócenia basów. Niektórzy recenzenci sugerują, że odtwarzany dźwięk dociera do nas w systemie 3.1, ale nie zgadzam się z tymi słowami. Warto jednak zaznaczyć, że możliwość łatwego zbudowania zestawu wokół soundbara pozwala stworzyć w naszym salonie system 3.1 czy nawet 5.1.
Dźwięk
Od lat jestem fanem podejścia Bose do specyfiki dźwięku, jaki dostarczają produkty tej firmy. Testowałem już sporo urządzeń amerykańskiego producenta (prywatnie używam słuchawek QC35) i zawsze trafiają one idealnie w mój gust. Jeżeli liczy się dla Was basowy charakter lub „dudniące” mid-basy, to lepiej zwrócić swoją uwagę na konkurencyjne rozwiązania. Prawdę powiedziawszy, nie wyobrażam sobie dokonania zakupu tak drogiego sprzętu bez uprzedniego wybrania się na odsłuch do salonu sprzedaży, w którym opisywany przeze mnie soundbar będzie dostępny.
Soundbar 700 dostarcza nam dźwięk przepełniony detalami, w którym niskie, średnie czy wysokie tony nie dominują nad pozostałymi sekcjami. Dynamika jest więcej niż poprawna, a ogólny charakter delikatnie ciepły, choć surowy w swojej specyfice. Gdy głośnik dostarczał mi muzykę, brakowało mi odrobinę głębi, ale zarzut ten nie może zostać powtórzony w przypadku odtwarzania dźwięków z filmu. Dopiero gdy po tygodniu użytkowania urządzenia odłączyłem go na chwilę, byłem w stanie zanotować przepaść, jaka dzieli dźwięk odtwarzany przez mój telewizor od tego, który wydobywał się z soundbara. Oczywiście gdybym miał decydować, czy chcę mieć w swoim salonie pełen zestaw kina domowego, czy produkt Bose, to wybór byłby prosty, ale pamiętajmy, że soundbar może być pierwszym elementem całości, a nie tylko pojedynczym urządzeniem. Oczywiście wszystko zależy od zasobności naszych portfeli.
Technologia
Przyznam, że nie udało mi się w pełni przetestować aplikacji Bose Music, bo głośnik odmawiał mi połączenia się z nią. Teoretycznie byłem skazany na sterowanie urządzeniem za pośrednictwem sporych rozmiarów pilota (niestety w czarnym kolorze), ale w praktyce rzadko czułem potrzebę korzystania z niego. Soundbar był podpięty pod telewizor, a gdy chciałem odtwarzać za jego pośrednictwem muzykę, korzystałem z technologi AirPlay 2 lub wybierałem odpowiednią opcję w aplikacji Spotify.
Podsumowanie
Jak już pisałem na początku, Bose Soundbar 700 to świetny sprzęt, którego cena wymusza jednak nieco inne podejście do oceny. Klient otrzymuje piękne urządzenie, które wykorzystuje najnowsze technologie, będzie długo wspierane aktualizacjami i pozwala na odtwarzanie rewelacyjnego dźwięku, ale wymaga to od niego wydatku rzędu 4000 zł. Próba pokuszenia się o stworzenie systemu 3.1 lub 5.1 to zaś kolejna inwestycja, która pozwoli na osiągnięcie znakomitego efektu… ale czy lepszego niż da nam świetny zestaw kina domowego? Na to pytanie już każdy z Was musi sobie odpowiedzieć sam, ale przyznam, że ja skłaniałbym się właśnie ku tej drugiej opcji, i gdyby nie fakt, że postawiłem w swoim domowym zaciszu na produkty Sonosa, to z pewnością zwróciłbym uwagę na portfolio Bose.