Nie bez powodu prezydent Donald Trump wspominał o tym, że zdaniem Tima Cooka Samsung jest największym konkurentem Apple. Od dawna smartfony tej firmy z serii Galaxy S, Note czy A są naprawdę świetnymi urządzeniami. Najnowsze topowe smartfony tej południowokoreańskiej marki - Galaxy Note 10 i Galaxy Note 10+ - zadebiutowały kilka dni temu. Większy z nich trafił do mnie na kilka tygodni na testy.

W tym roku Samsung zdecydował się wypuścić model większy i mniejszy (nowością jest ten mniejszy), każdy wyposażony jest w jasny ekran Super AMOLED (1000 nitów z chwilowym skokiem do 1200) z okrągłym wycięciem na kamerę i wsparciem dla HDR10+. Emituje on także mniej światła niebieskiego, dzięki czemu oczy użytkownika będą męczyć się mniej niż w przypadku korzystania z innych urządzeń. Z ekranem zintegrowany jest też czytnik linii papilarnych, który działa naprawdę bardzo dobrze (tyle przynajmniej mogę powiedzieć po kilku dniach korzystania z tego urządzenia).

Jak każdy Note wyposażony jest w rysik. Tutaj także jest sporo nowości Nie tylko wyposażony jest we własne zasilanie (teraz sześć minut ładowania ma wystarczyć na jedenaście godzin jego pracy), bluetooth, ale także żyroskop, dzięki czemu można za jego pomocą wykonywać gesty, sterując aplikacjami czy urządzeniem (bawiłem się tym chwilę i faktycznie to działa, ale jeszcze nie znalazłem dla tego dobrego zastosowania). Samsung otworzył też oprogramowanie dla rysika, dzięki czemu deweloperzy piszący aplikacje będą mogli zaimplementować w nich wsparcie dla tego akcesorium.

Galaxy Note 10+ rozpoznaje teraz pismo odręczne i zamienia je na tekst. Dotyczy to także języka polskiego. Za pomocą rysika można także rysować na nagrywanym czy odtwarzanym filmie, a skoro mowa o filmach, to wspomnieć też muszę o ciekawej funkcji zoomu audio podczas nagrywania. Przy zoomie optycznym i skupieniu się na wybranym obiekcie, gdzieś np. na drugim planie, telefon ma rejestrować dźwięk przede wszystkim właśnie z miejsca, na którym skupiamy uwagę. Podczas filmowania możliwe jest także rozmycie tła.

Wspomnieć też muszę o takich rzeczach, jak wsparcie Samsung Dex dla komputerów PC z Windows i Maców (z macOS). Dzięki specjalnej aplikacji i po podłączeniu telefonu do komputera, będzie można korzystać z niego wygodnie na dużym ekranie za pomocą myszki, gładzika i klawiatury.

Jest też możliwość wykorzystania Galaxy Note 10+ jako bezprzewodowej ładowarki w standardzie QI. Tak, Galaxy Note 10+ może ładować mojego iPhone'a XS Max - czyż nie jest to przykład nie tylko pokojowej koegzystencji ale i technologicznego „peace and love”? Wbudowana bateria ma pojemność 4300 mAh i można ją szybko naładować ładowarką PD o mocy 45W.

Wszystkie te nowe funkcje będę sprawdzał w najbliższych tygodniach. Jeśli chcielibyście, bym szczególnie na coś zwrócił uwagę, to dajcie znać w komentarzach.