O kontrowersyjnych działaniach Facebooka polegających na zbieraniu danych czy wręcz szpiegowaniu użytkowników, a następnie profilowania pod nich odpowiednich informacji mówi się w ostatnich latach sporo. Najbardziej nagłośnionym przypadkiem była sprawa firmy Cambridge Analytica. Okazuje się, że dla Facebooka szpiegują użytkowników także popularne aplikacje dla iOS. Tak wynika najnowszego raportu opublikowanego przez The Wall Street Journal.

Zarówno Google, jak i Apple nie wymaga od deweloperów, by ci informowali użytkowników o tym, jaki kod statystyk został zaszyty w programie. W przypadku statystyk Facebooka, kod taki zbiera często bardzo prywatne, czy wręcz intymne informacje o użytkownikach takich programów, którzy nie muszą być nawet zarejestrowani w tym serwisie społecznościowym.

Dane te często dotyczą aktywności fizycznej, ogólnej kondycji użytkownika, jego zdrowia, wagi, ciśnienia krwi, a w przypadku kobiet nawet takich szczegółowych informacji, jak terminy występowania miesiączki, dnia cyklu czy ciąży. Są także te dotyczące np. cen domów, które użytkownik odwiedza itp. szczegółowe informacje. Często są one wysyłane do Facebooka w kilka sekund po ich wprowadzeniu do programu. Ich użytkownicy w większości przypadków nie zdają sobie z tego sprawy, że informacje o nich stale są przetwarzane przez algorytmu tego serwisu społecznościowego. Aplikacje o tym nie informują bo nie jest to wymagane, nie można też obejść tego procesu.

Problem dotyczy wielu popularnych aplikacji, w tym Instant Heart Rate: HR Monitor, Flo (aplikacji pozwalającej rejestrować miesiączki i cały cykl) oraz Realtor.com. Każda z tych aplikacji została pobrana miliony razy, więc stanowi dla Facebooka źródło cennych informacji do profilowania użytkowników.

Po tym, jak The Wall Street Journal zaczął kontaktować się zarówno z Facebookiem jak i twórcami wspomnianych aplikacji, zaczęli oni deklarować, że ograniczyli oni liczbę zbieranych informacji. Przedstawiciel Facebooka stwierdził nawet, że twórcy aplikacji muszą informować użytkowników o przesyłanych danych i zasugerował nawet, że mogli oni złamać regulamin. Jasne jest, że przyłapani właściwie na gorącym uczynku starają się teraz minimalizować wizerunkowy skutek raportu The Wall Street Journal. Widać też wyraźnie, że bez jakiejkolwiek kontroli starają się oni szpiegować użytkowników na każdy możliwy sposób, jeśli tylko może przynieść im to większe wpływy.

Źródło: AppleInsider za The Wall Street Journal