Dzisiaj w nocy Google dodało wsparcie dla języka polskiego do swojego wirtualnego asystenta. Można więc wydawać mu już komendy po polsku i odsłuchiwać polskie odpowiedzi. Google udało się to, co jak dotąd nie udało się Apple - nauczyć swojego asystenta porozumiewania się w naszym języku.

Aktualizacja: tekst został zaktualizowany m.in. o informacje o tym, że funkcje wyszukiwania głosowego były dostępne już wcześniej.

Z Asystenta Google skorzystają na razie jednak przede wszystkim użytkownicy smartfonów z Androidem. Na iOS obecnie funkcje asystenta w języku polskim ograniczają się do wyszukiwarki Google, funkcji, która - na co zwracają uwagę czytelnicy - była już dostępna wcześniej. Aplikacja Google Asystent nie jest nawet dostępna w polskim App Store, choć nie ma jej też w polskim sklepie Google Play. Według informacji przesłanej przez PR Google ma się ona pojawić w najbliższych tygodniach. Korzystanie z tego bardzo okrojonego obecnie asystenta wymaga też otworzonej aplikacji Google (tej podstawowej wyszukiwarki). Na iPhonie czy iPadzie nie wywołamy go przy uśpionym urządzeniu, tak jak można zrobić to z Siri.

Zdecydowanie więcej na obecną chwilę można zrobić z asystentem Google na smartfonach z Androidem. Przede wszystkim działa jego aktywowanie komendą "OK Google", a on sam jest sprzężony z różnymi aplikacjami systemowymi. I tak za pomocą asystenta możemy podyktować wiadomość tekstową (SMS), która zostanie następnie wysłana, wybrać osobę, do której chce się zadzwonić, można też ustawić i aktywować systemowy minutnik, otrzymać wskazówki dojazdu, a nawet przetłumaczyć całe zwroty z polskiego na wybrany język. Działa to podobnie jak w przypadku Siri, tyle że komunikacja pomiędzy użytkownikiem a asystentem odbywa się po polsku.

Na obecną chwilę nie udało mi się niestety uruchomić nic więcej, także na smartfonie z systemem Android. Nie mogłem wydać komendy włączenia światła w aplikacji Google Home, nie mogłem uruchomić filmu na Netfliksie, nie mówiąc już oczywiście o uruchomieniu odtwarzania muzyki w Apple Music (korzystam zarówno na iPhonie jak i na smartfonie z systemem Android).

Zarówno na smartfonie z Androidem jak i iPhonie można zapytać asystenta o pogodę, repertuar kin i godziny wyświetlania konkretnego tytułu w wybranym kinie, informacje giełdowe, przeliczanie jednostek itp. rzeczy. To wszystko już jednak było dostępne wcześniej.

Google asystent mówi po polsku, ale przyznam, że z rozumieniem tego, co do niego mówię jest różnie. Asystent często nie rozpoznaje całych wypowiadanych fraz (np. z „rzuć monetą” rozpoznaje albo „monetą”, albo „łódź monetą”) , a i jego reakcje są niestety nie zawsze takie, jakich bym oczekiwał. Zwłaszcza wtedy, kiedy chcę użyć tłumacza. Średnio trzy razy na pięć zamiast tłumacza otrzymuję wyniki wyszukiwania.

Na razie Google Asystent, przynajmniej na iPhonie jest więc bardziej ciekawostką, a zdaniem części czytelników właściwie go nie ma. Użytkownikom smartfonów z Androidem przyda się na pewno do dyktowania i wysyłania SMS-ów lub nawiązywania połączeń telefonicznych. Do tego ostatniego wystarcza mi jednak w zupełności Siri (choć czekam na możliwość dyktowania wiadomości iMessage w języku polskim).

To co nie podoba mi się w asystencie Google, a podoba mi się w Siri, to bardziej naturalna forma komunikacji. Siri jeśli czegoś nie wie, to odpowiada, przeprasza, podczas gdy asystent Google nabiera wody w swojej wirtualne usta i pokazuje jedynie jakieś przypadkowe wyniki wyszukiwania.

Aktualizacja: a tak działa asystent Google na smartfonie z Androidem (także bez aplikacji Google Assistant).