Testy throttlingu MBP 2018 po łatce od Apple
Afera throttlingowa, która przez ostatnie dni jest tematem numer jeden w środowiskach związanych z Apple, dotarła do kolejnego zakrętu. Apple postanowiło odnieść się do całej sprawy i przyznało, że w wyniku bugu w firmware komputerów (nie tylko z i9) wystąpił błąd związany z systemem zarządzania temperaturą, co prowadziło do dużych spadków taktowania procesora. W tym samym dniu Apple wypuściło „Suplemential Update for 10.13.6” mający za zadanie naprawić tę przypadłość.
Z przeprowadzonych testów porównawczych wynika, że pożar został częściowo opanowany. Dziwaczna praca procesorów, które na zmianę osiągały bardzo wysokie i niskie wartości odeszła w niepamięć. Po łatce procesory pracują teraz w okolicy swojego bazowego taktowania, nieznacznie spadając w czasie dłuższego obciążenia.
Poprawiły się wyniki zarówno testów w typie Geekbench czy Cinebench, jak i tych z użyciem konkretnych narzędzi takich jak FCP X, DaVinci czy Premiere Pro. Jest jednak kilka haczyków. O ile Adobe wyraźnie poprawił swoje wyniki, to w pozostałych dwu edytorach poprawa jest symboliczna. Testy syntetyczne także nie pokazują jakiejś spektakularnej poprawy, co więcej w testach twórcy Geekbench i7 dalej wygrywa z i9 w operacjach wielowątkowych. Więcej informacji praktycznych dostarczą nam nadchodzące testy Apple Insidera w których MBP 2017 oraz trzy MBP 2018 r. (najsłabszy, średni i i9) będą przetestowane przy użyciu wymienionych wcześniej programów edycyjnych. Modele 2018 sprawdzane są zarówno w wersjach sprzed jak i po łatce.
Apple nie ujawniło co dokładnie było powodem tak dużych problemów, ale dzięki pracy użytkownika randompersonx z reddit.com można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że była to błędna implementacja modułu VRM odpowiedzialnego za regulację napięcia dostarczanego do procesora. Według testera, to właśnie ten moduł pada ofiarą przegrzania i wymusza gwałtowną zmianę taktowania procesora. Tuż przed wypuszczeniem oficjalnej łatki, uzyskał podobne a nawet lepsze wyniki niż Apple, ograniczając maksymalną moc jaką mógł dostarczać ten moduł. Z analizy kodu wynika, że Apple ustawiło zapotrzebowanie nominalne procesora na 100 W, a w trybie TurboBoost na 125 W (ograniczone czasowo do 28 sekund), podczas gdy VRM jest w stanie stabilnie podawać około 50 W. Oznacza to, że o ile da się uzyskać w miarę stabilną pracą w okolicach nominalnej prędkości, z w miarę akceptowalnym throttlingiem przy dłuższych zadaniach, to tryb TurboBoost w MBP istnieje tylko teoretycznie. W tabelce poniżej są ujęte wyniki podobnych eksperymentów ograniczających moc podawaną przez VRM do 55 i 65 W.
Na chwilę obecną można spodziewać się szeregu kolejnych testów, które pozwolą ocenić na ile łatka wpłynie to na rzeczywistą wydajność komputera. Jeśli potwierdzą się informację o niedostosowaniu modułu VRM do wymagań procesora i9 będzie to poważna wada konstrukcyjna, którą softwarowo będzie można łatać ale nie naprawić. Tak czy inaczej pytanie czy i9 ma w najnowszym MBP sens, pozostaje otwarte.
Źródła: Mac Rumors, Apple Insider, reddit