Jak donosi serwis The Independent, w Anglii miał miejsce kolejny przypadek, w którym zegarek Apple Watch wykrył chorobę serca swojego właściciela.

Kevin Pearson, bo o nim mowa, był w tym czasie w odwiedzinach u swojego ojca w szpitalu. W pewnym momencie zegarek ostrzegł, że jego tętno wzrosło do 161 uderzeń na minutę. Pearson czuł się dobrze, ale postanowił zastosować się do zaleceń wyświetlanych na ekranie zegarka i usiadł, by kilka minut monitorować swoje tętno. Wahało się ono w granicach 79 - 135 uderzeń na minutę.

Pearson poprosił znajdujących się w szpitalu lekarzy aby sprawdzili czy wskazania zegarka są prawidłowe. Stwierdzili, że cierpi on na migotanie przedsionków. Po wszystkim Pearson napisał list do Tima Cooka z podziękowaniami.

Źródło: AppleInsider