Odnotowano kolejny przypadek, w którym zegarek Apple Watch w pewnym sensie uratował życie swojemu użytkownikowi. Tym razem zdarzenie to miało miejsce w Hong Kongu.

Mieszkający w Hong Kongu 76-letni Gaston D'Aquino brał udział właśnie w wielkanocnej mszy, kiedy w jego Apple Watchu odezwał się alarm informujący go o poważnych problemach z sercem. I choć czuł się on dobrze, to bez wahania udał się do szpitala, gdzie stwierdzono u niego 100-procentową blokadę dwóch tętnic wieńcowych. Trzecia była już niemal zablokowana. Został on poddany zabiegowi balonikowania (angioplastyki), polegającym na poszerzeniu lub udrożnieniu zamkniętych tętnic serca za pomocą specjalnych baloników, i czuje się już lepiej.

D'Aquino uważa, że każdy, kto ma jakiekolwiek problemy z sercem lub krążeniem powinien kupić sobie właśnie Apple Watcha. Swoją historią podzielił się w mailu z Timem Cookiem.

Warto przypomnieć, że w ostatnich miesiącach było już kilka tego typu przypadków nagłośnionych przez media.

Źródło: South China Morning Post