Substytut smartfona - czy to jeszcze tylko dzieło artysty, czy może już narzędzie terapeutyczne?

Smartfony to nie tylko magiczne pudełko z kopią zapasową naszej duszy i wspomnień, jak opisał to w swojej najnowszej powieści pod tytułem „Tekst” Dmitrij Głuchowski (jak wspominałem, zdecydowanie bardziej wolę polski zapis jego imienia i nazwiska od angielskiego: Dmitry Glukhovsky). Są także często okularami, przez które patrzymy na świat. Wystarczy spojrzeć wokół nas by zobaczyć ludzi wpatrzonych w ich świecące ekrany. Często sami wpatrujemy się w nie ponad miarę. Smartfony stały się także swego rodzaju „pierścieniami władzy”, jak ten jedyny z „Władcy Pierścieni” Johna Ronalda Reuela Tolkiena. Bilbo Baggins sięgał do kieszeni i obracał go w palcach w każdej stresowej sytuacji. Sięganie do kieszeni po smartfona to także dość częsta przypadłość. Wiele osób z którymi rozmawiałem, w tym oczywiście ja sam, robię to już niemal bezwiednie.

Przypadkowe zostawienie smartfona w domu powoduje wśród wielu osób poczucie dyskomfortu, ważna część nas, medium zapewniające kontakt z otaczającym światem zostało w domu. Wielu, w tym i ja, nie wyobraża sobie już życia bez smartfona, choć kiedyś było to normą. Nie wspominając nawet o życiu bez telefonu w ogóle. W latach 80. w mojej części największego łódzkiego osiedla - Retkini - były tylko dwa lub trzy automaty. Telefon stacjonarny założono nam dopiero w 1987 roku.

Można więc śmiało mówić o uzależnieniu od smartfona i pewnie sam jestem od niego uzależniony, gdyż, wszystko co napisałem powyżej tyczy się też mnie samego. Na pytanie jak sobie radzić z tym uzależnieniem postanowił odpowiedzieć austriacki projektant Klemens Schillinger. Stworzył on substytut smartfona. Specjalny gadżet wykonany z plastiku, imitujący swoim kształtem smartfona i wyposażony w specjalny panel z kamiennymi kulkami, po których można przeciągać palcem wykonując gesty, jak na ekranie smartfona. Pięć przygotowanych przez niego modeli różni się ułożeniem panelu z kulkami.

Imitacja taka pozwolić ma na niejako oszukać trochę to uzależnienie, choćby poprzez położenie ręki na czymś co przypomina smartfona i pozwala na zajęcie nerwowo poruszającego się po nim kciuka.

Ten terapeutyczny gadżet nie jest na razie dostępny w sprzedaży. Został zaprojektowany na specjalną wystawę zatytułowaną „#Offline - Design for the (Goood Old) Real World”. Jego sprzedaż ruszyć ma jednak wkrótce.

Źródło: The Verge za de zeen.