Zeszłoroczna premiera Pro Evolution Soccer 2017 została bardzo dobrze przyjęta przez graczy i recenzentów. Japoński rywal okazał się na tyle silny, że mógł swoją jakością oraz odmiennością stanąć w szranki z FIFĄ i powalczyć o serca i portfele graczy. Jak zareagowało na tę sytuację EA? Tak jak trzeba – robiąc swoje i stopniowo rozwijając swój produkt bez niepotrzebnych rewolucji.

Nowa FIFA nie stawia na rewolucję, a ewolucję i to bardzo dobra wiadomość dla każdego fana tej serii. EA już kilka lat temu pokazało przy serii Need for Speed, że zmieniania na siłę swoich gier nie zawsze jest dobrym posunięciem. „Lepsze jest wrogiem dobrego” zwykło się mawiać i choć nie do końca zgadzam się z tym stwierdzeniem, tak w tym przypadku ma ono swoje uzasadnienie.

Oczywiście FIFA 18 to nie kopia swojego poprzednika, ale laik może mieć problem ze wskazaniem różnić nawet po kilku godzinach rozgrywki. W nowej grze EA mamy bowiem kontynuację świetnego trybu fabularnego „Droga do sławy” (tym razem ze sporym udziałem Cristiano Ronaldo), ikony w FUT, czyli legendarnych piłkarzy, takich jak Henry i Ronaldinho oraz usprawnioną mechanikę poruszania się powstającą cały czas w oparciu o silnik Frostbite.

Wszystkie te nowości – a także kilka pomniejszych, które mają znaczenie jedynie dla wyjadaczy serii – są krokiem w dobrą stronę. Czy niezbyt małym? Nie wydaje mi się, bo tak naprawdę FIFA cierpi właśnie na niedopracowanie kilku aspektów i nie wymaga większych zmian. Co mamy na myśli? Sztuczną inteligencję obrońców wybiegających zbytnio do przodu, mechanikę oddawania strzałów, a także zbyt uproszczony system wykonywania stałych fragmentów gry.

Oczywiście do serii wkrada się stagnacja i ma to miejsce od lat. Odmienił to swego czasu system 360, a także wprowadzenie trybu FIFA Ultimate Team. Sporym powiewem świeżości był również tryb fabularny, w który wciągnąłem się rok temu, ale tym razem jakoś nie potrafiłem zasiąść przy nim na dłużej dzielnie walcząc o każdą bramkę w rozgrywce multiplayer. Z całą pewnością dobrym urozmaiceniem są również rozgrywki FUT dla jednego gracza oraz opcja szybkiego dokonywania zmian dzięki podpowiedziom.

Nowa FIFA premiuje techniczne umiejętności, staranne budowanie akcji, grę piłką, wygrane pojedynki główkowe, rozgrywanie akcji skrzydłami. Znacznie ciężej jest w niej nacierać do przodu długimi podaniami, dryblując między przeciwnikami i oddając silne strzały z dystansu. Tempo rozgrywki pozostało nadal na sportowym poziomie, ale większe znaczenie mają teraz nasze umiejętności. Zmiany te są sukcesywnie wdrażane od FIFY 16 i w przypadku najnowszej odsłony serii przybrały ostateczny - jak się wydaje - wymiar.

Miała być recenzja, a wyszedł felieton dotyczący rozwoju FIFY. Prawda jest jednak taka, że FIFA 18 to świetna gra, przy której każdy fan piłkarskiej rozgrywki będzie się bardzo dobrze bawił. Wprowadzone zmiany cieszą, ścieżka dźwiękowa idealnie trafia w mój gust, a oprawa graficzna nie pozostawia większych zastrzeżeń, choć bez trudu można zauważyć, którym piłkarzom graficy poświęcili więcej, a którym mniej pracy. Już rok temu recenzując FIFĘ 17 narzekałem na polskich komentatorów i mógłbym to zrobić znowu... ale tym razem wybrałem opcję słuchania ich kolegów z Anglii. Do zobaczenia na boisku!

Grę testowałem na PlayStation 4. Tytuł został udostępniony do recenzji przez EA Polska – dziękuję!