Apple Watch to nie tylko najpopularniejszy smart zegarek na rynku i urządzenie fitness, ale także naręczne urządzenie medyczne, które w monitoruje pracę serca użytkownika. Już kilkukrotnie uratował on swojego użytkownika informując go o anomaliach w pracy jego serca. Ostatnim był 28-letni James Green.

Jak donosi The Telegraph, zainstalowana na zegarku aplikacja HeartWatch, która stale monitoruje puls użytkownika, poinformowała go o tym, że jest nadmiernie wysoki. Połączył on informację z zegarka z innymi symptomami i szybko zgłosił się do lekarza. Okazało się, że przyczyną był zator w płucach. Gdyby nie zgłosił się on do lekarza mogłoby się to skończyć śmiercią.

Z kolei twórca aplikacji HeartWatch, która stale mierzy puls użytkownika i informuje go o wszelkich przekroczeniach normy, wspomina, że inspiracją do jej stworzenia była śmierć jego ojca, który umarł w wieku 56 lat właśnie z powodu ataku serca.

Dwa lata temu, dzięki zegarkowi Apple Watch, u pewnego nastoletniego sportowca, który monitorował za jego pomocą swoją aktywność fizyczną, wykryto rabdomiolizę, chorobę wywołaną rozpadem tkanki mięśniowej.

Aplikacja HeartWatch dla iOS i zegarka Apple Watch dostępna jest w App Store w cenie 13,99 zł.

Źródło: The Telegraph