Tonący, według starego powiedzenia, chwyta się brzytwy, a więc wszystkiego. Okazuje się, na przykładzie trzech rybaków z Florydy, że czasem lepiej chwycić się jednak iPhone'a i aktywować Siri.

Łowili oni ryby na wzburzonym Oceanie Atlantyckim niedaleko wyspy Key Biscayne, położonej u południowo-wschodnich wybrzeży Florydy. Ich łódź zaczęła nabierać wody, a zanim zatonęła zdążyli oni nałożyć tylko kamizelki ratunkowe. Szczęśliwie, byli oni jednak w zasięgu sieci komórkowej, skorzystali więc z iPhone'a jednego z nich. Niestety ze względu na wodę ekran dotykowy nie reagował poprawnie. Aktywowali wiec Siri i za jej pośrednictwem wybrali ratunkowy numer 911.

Jak donosi The Next Web, późniejsza akcja wyglądała podobnie, jak w filmie „Patrol” z Kevinem Costnerem. Do pozostających w wodzie rozbitków spuścił się ze śmigłowca jeden z ratowników i pozostawał z nim do czasu nadejścia łodzi ratunkowej. Wszystko zakończyło się szczęśliwie.

Źródło: The Next Web