Audeze Sine - słuchawki planarne ze złączem Lightning
Brak gniazda mini jack w iPhone'ach 7 i 7 Plus może i jest krokiem odważnym dla Apple, jednak dla wielu użytkowników jest wciąż pewnym problemem, który muszą rozwiązać. W komplecie z telefonem znalazła się co prawda odpowiednia przejściówka z Lightning na mini jack, ale nie jest to rozwiązanie wygodne, a ją samą łatwo zgubić. Z drugiej strony rezygnacja z tej ponad 100-letniej technologii i wymóg korzystania ze złącza Lightning przenosi na słuchawki zadanie przetwarzania dźwięku, jego konwersji i wzmocnienia, a tutaj pojawiają się moim zdaniem ciekawe możliwości związane z własnymi przetwornikami cyfrowo-analogowymi i wzmacniaczami słuchawkowymi. Jednymi z pierwszych na rynku słuchawek ze złączem Lightning są Audeze Sine, które miałem okazję testować przez ostatnie dwa tygodnie.
To co na zewnątrz: BMW Designworks
Projektanci z należącego do BMW studia Designworks zaprojektowali po prostu ładne słuchawki, które mają być przede wszystkim funkcjonalne. Podoba mi się ta subtelność designu, który nie rzuca się w oczy. Właściwie by go docenić, trzeba przyjrzeć się słuchawkom pod kątem wzornictwa przemysłowego. Co ważne, za designem idzie jakość wykonania. Wszystko jest mocne i solidne. Konstrukcja nośna wykonana jest z metalu, mowa tutaj zarówno o ramach samych muszli, jak i trzymających je uchwytach oraz pałąku zakładanym na głowę. Ten ostatni obszyty jest skórą, twardszą od góry i miękką od spodu. Skóra znajduje się też na muszlach, pokrywa także gąbki izolujące. Słuchawki nie rzucają się nadmiernie w oczy, nie ma tam szczotkowanego aluminium i temu podobnych bajerów.
Same muszle mają kształt niemal trójkątny. Wydają się przez to mniejsze niż w rzeczywistości są, co nadaje samym słuchawkom dość lekki wygląd. Audeze Sine to słuchawki nauszne, choć rozmiar muszli jest na tyle duży, że w przypadku osób z mniejszymi małżowinami, gąbki będą je otaczać. Gąbki dobrze wytłumiają dźwięki otoczenia i są wygodne. Można za ich pomocą odciąć się od otoczenia i relaksować się muzyką. Każda z muszli może odchylać się o około 45 stopni w pionie, dodatkowo trzymająca każdą z nich metalowa rama obraca się w zakresie 180 stopni (-90 i + 90 w stosunku do ułożenia roboczego) w poziomie, dzięki czemu naprawdę leżą wygodnie na uszach. Przyczepię się tylko do ramy, która jest wyraźnie ciaśniejsza od innych słuchawek, z których korzystam. Audeze Sine mocniej niż inne testowane przeze mnie słuchawki zaciskają się na mojej głowie, która jest po prostu duża. Bez problemu mogę z nich korzystać przez dwie godziny. Później małżowiny moich uszu zaczynają się męczyć. Mam wrażenie, że gdyby były trochę luźniejsze, komfort byłby większy. Ze względu na zastosowane materiały słuchawki Audeze Sine są dość ciężkie. Przynajmniej ja cały czas czułem, że mam je na głowie, a nie tylko na uszach, choć akurat to nie było dla mnie specjalnym problem.
To co pomiędzy: kabel Cipher i własny układ dźwiękowy
W komplecie ze słuchawkami znalazły się dwa kable: podstawowy ze złączem Lightning i dodatkowy z tradycyjną wtyczką mini jack. Oba kable są grube i płaskie. Sprawują się bez zarzutu i są wytrzymałe. Taka ich konstrukcja uniemożliwia splątanie czy skręcenie. Z drugiej strony nie są specjalnie wygodne, czasem trudno mi było je ułożyć, tak by mi zwyczajnie nie przeszkadzały.
Oczywiście pamiętać trzeba, że korzystając z tych, jak i każdych innych słuchawek przewodowych podłączonych do iPhone'a 7 lub 7 Plus bezpośrednio czy za pomocą przejściówki, nie można ładować tego urządzenia. To zdecydowanie największa wada nowych iPhone'ów.
Każdy z kabli rozdziela się na dwa niezależne na wysokości klatki piersiowej. W przypadku kabla Cipher zostaje on rozdzielony w pilocie zdalnego sterowania. Każda ze słuchawek podłączana jest osobno za pomocą wtyczki mini jack złamanej pod ostrym kątem, co stanowi skuteczne zabezpieczenie przed przypadkowym wyciągnięciem kabla z każdej z nich.
Najciekawszym elementem kabla Cipher jest pilot, który kryje w sobie własny układ dźwiękowy. Poza modułem audio Lightning znalazł się w nim własny 24-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy DAC i cyfrowy procesor sygnałowy, mikrofon do rozmów głosowych z własnym przetwornikiem ADC oraz własny wzmacniacz słuchawkowy. Całość zasilana jest oczywiście z iPhone'a przez złącze Lightning. Bez obaw jednak, energia nie ucieka z baterii iPhone'a w ekspresowym tempie.
Warto także zauważyć, że dodatkowy kabel z wtyczką mini jack pozbawiony jest pilota. W tym wypadku słuchawki odbierają sygnał audio przetworzony i obrobiony już przez źródło dźwięku.
To co w środku: magnetostatyczne głośniki planarne
Firma Audeze znana jest przede wszystkim z opracowanej przez siebie technologii głośników planarnych, początkowo wykorzystywanych w systemach nagłośnienia dużych sal koncertowych. Audeze stosuje tę technologię w słuchawkach.
O planarnych głośnikach magnetostatycznych pisałem już tydzień temu. Przypomnę, że dźwięk wytwarzany jest przez umieszczoną pomiędzy specjalnie dobranymi magnesami bardzo cienką membranę z biegnącą po niej cewką drgającą. Taki głośnik charakteryzuje się znacznie mniejszym czasem reakcji membrany niż w przypadku tych tradycyjnych, zapewnia też najniższe zniekształcenia harmoniczne. Sama membrana w głośniku elektrostatycznym jest cztery razy większa niż w klasycznych głośnikach stosowanych w słuchawkach innych producentów.
To co dla zmysłów: brzmienie
Słuchawki potrafią grać głośno, mimo to dźwięk jest jednak czysty, nieprzesterowany, nie ma też efektu jego kompresji, który niestety jest dość częsty w przypadku tańszych słuchawek. Jeśli tylko muzyka jest dobrze wyprodukowana, to wszystkie instrumenty są czytelne, dźwięki nie zlewają się. Basy są naturalne, bez tendencji do ich podbijania i niepotrzebnego dudnienia. Średnie i wyższe częstotliwości są neutralne. Audeze Sine to słuchawki takie, jakie lubię - bardzo neutralne, do tego stopnia, że producent dostarcza też dedykowaną dla tych słuchawek aplikację dla iOS 10-zakresowego equalizera. Dzięki niej można skorygować poziom wybranych częstotliwości pod własne preferencje.
Oczywiście będą one grać bardzo dobrze podczas słuchania muzyki z Apple Music czy Spotify, jednak pełni ich możliwości brzmieniowych można doświadczyć dopiero na plikach w jakości HiFi czy generalnie w formatach bezstratnych. Muzykę taką oferuje Tidal w planie HiFi, można ją także kupić w kilku różnych sklepach internetowych. Można także skonwertować swoje zbiory i korzystać z aplikacji VLC dla iOS.
To co w portfelu: cena
Audeze Sine nie należą do słuchawek tanich. Wydawać by się mogło, że jak na sprzęt dedykowany dla urządzenia mobilnego 2495 złotych to nie jest mało. Warto jednak pamiętać, że za bezprzewodowe AirPodsy, które poza magią bezprzewodowego podłączenia grają dość przeciętnie, trzeba zapłacić niemal 800 zł. Audeze Sine to słuchawki z o wiele wyższej półki, nie tylko cenowej, ale przede wszystkim jakościowej. Wspomnieć wypada, że w sprzedaży jest też wersja wyposażona jedynie w standardowy kabel. Takie słuchawki kosztują 1990 zł.
Audeze Sine ze standardowym kablem dostępne są w salonach Top Hi Fi & Video Design w cenie 1990 zł.
Galeria: