Opóźniona premiera Galaxy S8 – Samsung ma problem z czasem i konkurencją
DJ Koh odpowiedzialny w Samsungu za produkty mobilne poinformował dzisiaj, że model Galaxy S8 nie zostanie zaprezentowany w Barcelonie przy okazji zbliżających się targów MWC. Czyżby rygor wypuszczania co roku nowych smartfonów okazał się po raz kolejny trudny do udźwignięcia dla Koreańczyków?
Samsung ma problem, którego nie może bagatelizować. Fani firmy oraz potencjalni konsumenci wybaczyli producentowi porażkę związaną z Notem 7. Jeżeli jednak historia powtórzy się w przypadku linii S, to odbudowa dobrego wizerunku oraz zaufania klientów będzie trwała latami i mówiąc kolokwialnie – hajs nie będzie się zgadzał.
Według informacji przedstawionych w dzisiejszym oświadczeniu Samsunga, problem przegrzewających i zapalających się Galaxy Note'ów 7 był związany z wadami fabrycznymi zastosowanych w nim akumulatorów. Podejrzewam, że z tego typu trudnościami zmagają się wszyscy producenci elektroniki – coś nie działa tak, jak należy, przegrzewa się, zawiesza, charakteryzuje zbyt małą wydajnością. Właśnie dlatego smartfony testuje się przed wypuszczeniem na rynek, tak aby do klienta trafił jak najbardziej dopracowany produkt. W przypadku Note'a 7 testy te nie trwały prawdopodobnie dwa miesiące, jak to Samsung miał w zwyczaju robić, ale tylko miesiąc. Może o tym świadczyć czas zgłoszenia produktu do rejestru, który miał miejsce zaledwie miesiąc przed jego premierą.
Osoby potencjalnie zainteresowane Galaxy S8 powinny ucieszyć się z opóźnienia premiery tego urządzenia. Dłuższy czas testów i dopracowywania produktu pozwala wierzyć, że na rynek trafi smartfon, do którego ciężko będzie się przyczepić. Co tu dużo mówić – plotki sugerują, iż nowy produkt koreańskiego producenta będzie świetny. Mniejsze ramki wokół wyświetlacza, czytnik linii papilarnych zintegrowany z ekranem, wydajne podzespoły, jasny obiektyw podwójnej kamery, głośniki przygotowane przez Harmana, odpowiednik 3D Touch, port USB-C. To wszystko robi wrażenie – przynajmniej na papierze.
Może gdyby Samsung opóźnił wrześniową premierę Galaxy Note 7, to udałoby się uniknąć porażki. Winna jej była bateria, co pozwala wierzyć, że problem można by było stosunkowo szybko rozwiązać. Koreańczycy nie zdecydowali się jednak na ten krok. Dlaczego? Ano dlatego, że we wrześniu Apple miało pokazać iPhone'a 7 Plus będącego bezpośrednim konkurentem serii Note. Czy firma z Cupertino zyskała na problemach swojego głównego konkurenta? Intuicja pozwala odpowiedzieć pozytywnie na to pytanie, choć skrupulatnie przeprowadzone badania ankietowe byłyby w tym miejscu mile widziane.
Samsung nie miał być jedynym producentem, który będzie prezentował podczas (lub tuż przed) MWC swoje nowe smartfony. Z całą pewnością w Barcelonie zobaczymy chociażby LG G6 i kilka innych ciekawych telefonów. Oczywiście potencjalni klienci mając do wyboru nowy produkt LG albo rocznego Galaxy S7 skierują swój wzrok (i portfel) w stronę tego pierwszego. Tacy już jesteśmy – lubimy nowinki techniczne, lubimy mieć coś pierwsi w gronie znajomych.
Każdy dzień opóźnienia premiery Galaxy S8 daje potencjalny zysk androidowej konkurencji Samsunga. Każdy dzień opóźnienia premiery Galaxy S8 sprawia, że smartfon ten będzie krócej w sprzedaży przed rynkowym debiutem iPhone'a 8, który również – przynajmniej według plotek – zapowiada się naprawdę dobrze. Nie twierdzę tutaj, że S8 będzie gorszy od chociażby LG G6 czy też iPhone'a 8. Po prostu w momencie premiery tego pierwszego nie będzie jeszcze istniał, a w momencie premiery tego drugiego będzie najzwyczajniej w świecie kilka miesięcy starszy. Psychologia konsumentów – pomijając aspekty dotyczące przywiązania do marki czy specyficznych preferencji – rządzi się swoimi prawami.
Większość z nas – mówiąc o sobie i Was, czytelnikach – to użytkownicy iPhone'ów. Moglibyśmy więc dojść do wniosku, że premiera Galaxy S8 nie powinna nas interesować. „Przecież i tak tego smartfona nie kupimy”. To jednak błędne rozumowanie. Rywalizacja między producentami wzmaga kreatywność, inspiruje i sprawia, że firmy muszą walczyć o klienta. Wśród konsumentów znajdziemy grupę osób przywiązanych do marki, ale znajdziemy też osoby, które co jakiś czas zamieniają iPhone'a na Samsunga, Samsunga na LG, LG na HTC itd. Trzymam więc kciuki za to, aby Galaxy S8 był świetnym smartfonem, bo jako użytkownikowi iPhone'a po prostu mi się to opłaca.
Źródło: Ars Technica