Apple od lat rozbudowuje swoje farmy słoneczne i inne elektrownie produkujące czystą energię ze źródeł odnawialnych. Firma chwali się też tym, że niemal cała jej infrastruktura, biura i salony firmowe zasilana jest taką właśnie energią, choć w rzeczywistości nie zawsze tak to wygląda.

Farmy słoneczne, które stanowią większość źródeł czystej energii produkowanej przez Apple zależne są od warunków atmosferycznych i pór dnia. Nie są więc w stanie przez całą dobę produkować odpowiedniej ilości energii. W pewnym stopniu problem ten rozwiązują elektrownie na biogaz i ogniwa paliwowe, Apple jednak dalej posiłkuje się energią od innych dostawców i korzysta z ich linii przesyłowych.

Produkowana przez Apple energia wpuszczana jest do sieci energetycznej, z której zasilane są biura, salony firmowe i serwerownie tej firmy. Nie oznacza to jednak, że jest to dokładnie ta energia, którą Apple wyprodukowało ze źródeł odnawialnych.

Apple wpuszcza do sieci więcej własnej energii niż w tym samym momencie jej pobiera. Ten nadmiar odsprzedaje sieciom energetycznym, odkupując go wtedy, kiedy farmy słoneczne tracą swoją moc, np. w nocy czy podczas niepogody. I choć nie musi być to energia pochodząca ze źródeł odnawialnych bilans dla Apple jest dalej pozytywny, to znaczy że firma produkuje i wpuszcza do sieci przesyłowej więcej czystej energii niż wykorzystuje.

Odkryte przez 9To5Mac dokumenty o powołaniu przez Apple spółki córki o nazwie Apple Energy wskazywać mogą, że nadwyżka produkowanej energii jest na tyle duża, że Apple może myśleć o sprzedaży jej nie tylko sieciom energetycznym, a więc pośrednikom, ale użytkownikom końcowym. Bez jej powołania nie mogłoby tego robić.

Źródło: 9To5Mac