Mac mini 2016 - na taki komputer czekam
W okolicach 2008 roku zacząłem korzystać z laptopów i tak przez już blisko dekadę nie mam większej styczności z komputerami stacjonarnymi. Do gier wykorzystuję PlayStation 4, a mobilność mojego MacBooka Air przez długi czas była atutem, który był ważniejszy od wszystkich zalet innych rozwiązań. Z czasem zmieniły się jednak moje potrzeby, upodobania i wymogi, co poskutkowało zwróceniem się w kierunku nowego Maca mini.
Zapytacie zaraz „Jak to nowego? Przecież to już kilkuletni model!”. Wprowadziłem bowiem pewne zamieszanie i nie doprecyzowałem, że chodzi mi o Maca mini z czerwca tego roku... bo głęboko wierzę, że podczas tegorocznego wydarzenia WWDC taki komputer zostanie przestawiony. Co o nim wiemy? Niestety niewiele, ale prawdopodobieństwo zaprezentowania go z nowymi MacBookami Air oraz Pro wydaje się być naturalnym krokiem ze strony Apple. W najgorszym wypadku czeka nas jedynie odświeżenie tego sprzętu, które z całą pewnością dotknie również Maki Pro... ale trzymajmy się bardziej optymistycznego scenariusza.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że zestaw złożony z komputera stacjonarnego i relatywnie słabego laptopa albo iPada dobrze sprawdziłby się w moim przypadku. Mocna maszyna do codziennego użytku i bardziej mobilny sprzęt towarzyszący mi na wyjazdach oraz w czasie sporadycznej pracy z dala od biurka. Taka konfiguracja pozwoliłaby mi również na wyraźne wytyczenie strefy domu przeznaczonej do korzystania z komputera (praca, kontakt, rozrywka) w myśl słynnego już „work-life balance”. Ponadto proporcje możliwości komputera stacjonarnego względem ceny wypadają dużo lepiej niż w przypadku laptopów.
Zmiana, która powinna była już dawno dotknąć Maca mini, jest związana z jego bryłą. Obecnie stosowana obudowa jest nadal pokłosiem montowania napędu optycznego. Gdyby jednak zamknąć podzespoły tego komputera w bryle podobnej do routera AirPort Extreme otrzymalibyśmy pięknego „Maca Pro mini”, który zajmowałby mniej miejsca na biurku i wyglądał świetnie.
Mac mini z 2012 r. jest w najmocniejszej konfiguracji mocniejszym komputerem od obecnie dostępnych w sprzedaży modeli. Wszystko za sprawą czterordzeniowego procesora, którego obecnie nie zakupimy. Apple oferuje nam jedynie warianty dwurdzeniowe (i5 od 1,4 GHz do 2,8 Ghz lub i7 3,0 GHz) oraz pozwala na wybór maksymalnie 16 GB RAM bez możliwości rozbudowy. Nie będę porównywał szczegółowo obecnego i poprzedniego modelu Maca mini, bo bardzo skrupulatnie zrobił to po premierze tego pierwszego Miłosz Bolechowski z bloga Fabryka Pikseli.
Oczywiście bryła i procesor nie są jedynymi punktami na mojej liście życzeń i chyba nie muszę dodawać, że w przypadku CPU wybór powinien paść na architekturę Broadwell Intela. Możliwość wybrania niezintegrowanego GPU również byłaby dużym atutem. Warto w tym momencie zauważyć, że obecna generacja Maców mini bardziej przypomina MacBooka Air bez akumulatora niż komputer stacjonarny. Co dalej? Thunderbolt 3 kompatybilny z USB-C, Wi-Fi 802.11 ac, możliwość rozbudowy RAM-u, rezygnacja z dysków HDD, wsparcie dla większej liczby podłączonych monitorów 4K w 60 Hz i lepszej jakości wbudowany głośnik oraz rozsądna (to chyba dobre słowo) cena. Apple, wierzę że dasz radę!