Od kilku dni trwa konflikt pomiędzy Apple a sądem i FBI. Firma otrzymała nakaz pomocy FBI przy odzyskaniu danych z iPhone'a 5c należącego do islamskiego radykała - sprawcy masakry w San Bernardino. Wymaga to jednak stworzenia wersji iOS z wbudowanym backdoorem, co byłoby groźnym precedensem nie tylko dla Apple, ale i całej branży, gdyż pozwalałoby władzom nie tylko USA, ale i wielu innych krajów na świecie na dostęp do prywatnych danych użytkowników trzymanych na ich urządzeniach mobilnych.

Wczoraj po stronie Apple opowiedział się Sundar Pichai, CEO Google. Dzisiaj zrobiły to firmy Facebook i Twitter. Pierwsza z nich wydała oświadczenie, w którym ostro potępia zakusy władz na prywatność użytkowników.

Potępiamy terroryzm i w pełni solidaryzujemy się z ofiarami terroru. Dla tych, którzy chcą chwalić, promować czy sami planują akty terroru, nie ma miejsca w naszym serwisie. Doceniamy także trudną i wymagającą pracę organów ścigania mającą zapewnić ludziom bezpieczeństwo. Zawsze spełniamy uzasadnione prośby organów władzy, jednakże będziemy dalej agresywnie walczyć przeciwko żądaniom stawianym przedsiębiorstwom, by osłabiły swoje systemy bezpieczeństwa. Tego typu żądania mogłyby stworzyć mrożący krew w żyłach precedens i blokować ich wysiłki w celu zwiększenia bezpieczeństwa ich produktów.

Z kolei Jack Dorsey - CEO Twittera - w krótkim tweecie poparcie dla Tima Cooka i Apple.

Tymczasem Apple zyskało kilka dodatkowych dni na formalną odpowiedź sądowi. Pierwotnie termin upływał w najbliższy wtorek, przesunięto go jednak na przyszły piątek.

Z kolei Senat USA rozważa przygotowanie ustawy, która pozwoliłaby na ukaranie Apple i innych firm, które zdecydowałyby się odrzucić żądania sądu dotyczące współpracy z organami ścigania. Jak donosi The Wall Street Journal, pracom tym przewodzi senator Richard Burr, szef senackiej komisji do spraw wywiadu.

Źródło: USA Today, Twitter, 9To5Mac