Głosy poparcia dla Apple w walce z sądem i FBI o prywatność użytkowników
Wczorajsze oficjalne oświadczenie Tima Cooka, opublikowane w serwisie Apple.com, odbiło się szerokim echem. Opór Apple przeciwko zakusom władz Stanów Zjednoczonych na prywatność użytkowników poparły głośno różnego rodzaju organizacje i osoby, które od lat angażują się w walkę z inwigilacją.
Przypomnijmy, Cook kwestionuje i odrzuca postanowienie sądu nakazujące Apple odczytanie danych z iPhone'a 5c, który należał do islamskiego radykała, sprawcy masakry w mieście San Bernardino. Odczytanie tych danych wymagało by od Apple stworzenia wersji systemu iOS z wbudowaną furtką, czyli tzw. backdoorem, umożliwiającym dostęp do prywatnych danych użytkownika przechowywanych tylko na tym urządzeniu. To z kolei stworzyło by groźny precedens zarówno dla Apple - firma musiałaby stworzyć wersję iOS z funkcjami skierowanymi przeciwko jego użytkownikom, jak i w obowiązującym w USA prawie, władze tego kraju mogłyby bowiem w przyszłości wysuwać kolejne tego typu żądania.
Rząd chce, byśmy usunęli zabezpieczenia i dodali nowe funkcje do systemu operacyjnego, umożliwiające wprowadzenie kodu elektronicznie. To ułatwiłoby odblokowanie iPhone'a za pomocą metody "brute force", w ramach której bardzo szybko wprowadzanych są miliony kombinacji przez nowoczesne komputery.
Implikacje żądań władz mrożą krew. (...) Rząd mógłby powiększyć ten wyłom w bezpieczeństwie prywatnych danych, żądając od Apple stworzenia oprogramowania szpiegującego, przechwytującego Wasze wiadomości, dającego dostęp do Waszych danych finansowych i tych dotyczących Waszego zdrowia, śledzącego Wasze położenie, a nawet mającego dostęp do mikrofonu i kamery bez Waszej wiedzy.
Nie jest nam łatwo odrzucić ten nakaz. Czujemy, że musimy przemówić głośno o tym, że naszym zdaniem rząd USA posunął się za daleko.
Pełne tłumaczenie oświadczenia Tima Cooka dostępne jest na MyApple.
List Tima Cooka zebrał różne komentarze, kontrowersyjny kandydat na stanowisko Prezydenta Stanów Zjednoczonych - Donald Trump - skrytykował Apple. Z kolei poparcie dla postawy Tima Cooka i kierowanej przez niego firmy zadeklarował m.in. Edward Snowden, Jan Koum - CEO WhatsApp, którego zdaniem stawką w tej grze są wolność i swobody obywatelskie, oraz Sundar Pichai - CEO Google.
The @FBI is creating a world where citizens rely on #Apple to defend their rights, rather than the other way around. https://t.co/vdjB6CuB7k
— Edward Snowden (@Snowden) luty 17, 2016
Ten ostatni swoje poparcie wyraził na Twitterze, zauważając, ze stworzenie na żądanie FBI wspomnianej furtki w oprogramowaniu mogłoby oznaczać koniec prywatności użytkowników. Zaznaczył przy tym, że choć Google w pełni rozumie wyzwania stojące przed organami prawa i popiera prawne działania dające dostęp do danych przestępców, są one jednak czymś zupełnie innym od żądania od przedsiębiorstwa, by umożliwiło zhackowanie urządzeń swoich użytkowników i ich danych. Byłby to jego zdaniem niepokojący precedens.
1/5 Important post by @tim_cook. Forcing companies to enable hacking could compromise users’ privacy
— sundarpichai (@sundarpichai) luty 17, 2016
2/5 We know that law enforcement and intelligence agencies face significant challenges in protecting the public against crime and terrorism
— sundarpichai (@sundarpichai) luty 17, 2016
3/5 We build secure products to keep your information safe and we give law enforcement access to data based on valid legal orders
— sundarpichai (@sundarpichai) luty 17, 2016
4/5 But that’s wholly different than requiring companies to enable hacking of customer devices & data. Could be a troubling precedent
— sundarpichai (@sundarpichai) luty 17, 2016
Poparcie dla Apple wyraziły także organizacje jak Electronic Frontier Foundation oraz American Civil Liberties Union. Zdaniem EFF stworzenie swego rodzaju klucza głównego, dałoby władzom USA możliwość dostępu do właściwie każdego urządzenia z iOS. Fundacja nie wierzy też w zapewnienia sądu i FBI, że taki klucz, a właściwie backdoor, wykorzystany byłby tylko raz. Mając takie narzędzie w ręku i istniejący precedens władze mogłyby je wykorzystywać wielokrotnie. EFF zwraca także uwagę na fakt, że precedens ten dałby zielone światło rządom innych państw, które chciałyby inwigilować użytkowników produktów Apple.
Istotnie, nie trudno znaleźć kraje, które znane są z elektronicznej inwigilacji swoich obywateli, a które na razie nie mają dostępu do zawartości samych iPhone'ów. Takim krajem są na przykład Chiny, ważny rynek dla Apple. Kapitulacja przed FBI i sądem postawiła by tę firmę w trudnej sytuacji, trudno by jej było przeciwstawić się żądaniom tamtejszych władz.
Decyzję Apple wspiera także organizacja Fight for the Future, walcząca o prawa użytkowników internetu. Zorganizowała ona przed salonem Apple Store w San Francisco demonstrację poparcia. Planuje ona na 23 lutego kolejne demonstracje przed salonami firmowymi Apple w całych Stanach Zjednoczonych.
Źródła: Electronic Frontier Foundation, Fight For The Future, Fight For the Future blog